Ponad tysiąc osób zebrało się we wtorek rano przed Sejmem, aby wyrazić swój sprzeciw wobec planowanych przez rząd ograniczeń wobec osób, które nie mają odporności na koronawirusa lub nie testują się. Niosący narodowe, samorządowe flagi i plakaty, takie jak „STOP dyskryminacji”, uczestnicy wiecu skandowali m.in. „wstyd”. Rząd planuje w środę rozpatrzyć projekt nowelizacji, która przewiduje, że osoby bez paszportu możliwości będą mogły robić zakupy od połowy września tylko w małych sklepach, niedostępne im będą imprezy, punkty gastronomiczne, szpitale i inne usługi. Organizatorzy na Facebooku podali, że wiec organizuje nauczycielka Astra Genovaitė Astrauskaitė i instytucja publiczna „Patriotiški Lietuviai” (pol. „Patriotyczni Litwini”). To nie pierwsza jej kampania przeciwko decyzjom rządu związanym z zarządzaniem pandemią COVID-19.

Nauczycielka Astrauskaitė powiedziała do zebranych, że planowane ograniczenia pandemii koronawirusa to segregacja obywateli, a „państwowość jest w wielkim niebezpieczeństwie”.
Porównała proponowane ograniczenia do nazistowskich Niemiec.
„Stosowany jest szantaż państwowy. I nie tylko psychologiczny, ale także jest zamiar użycia przymusu fizycznego i wojskowego” — powiedziała Astrauskaitė.
Stwierdziła również, że kryzys migracyjny jest wykorzystywany tylko do rozszerzenia uprawnień wojska.
„Oznacza to, że te ustawy wojskowe zostaną użyte przeciwko narodowi litewskiemu. Oznacza to wojskowy zamach stanu w kraju” — twierdziła Astrauskaitė.
Czytaj więcej: Do supermarketu, kina czy fryzjera tylko z koronapaszportem?
Opozycja i strajkujący wtórują
Nieco później na scenie pojawił się poseł Dainius Kepenis, który odczytał apel opozycyjnego Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych do rządzących.
„Wzywamy do zakończenia strategii zastraszania ludzi i zamiast stosowania dzielącej retoryki, która dzieli społeczeństwo na zaszczepionych i nieszczepionych, natychmiast wdrożyć odpowiednią kampanię reklamową naukową i pozytywną motywację” — powiedział polityk.
„Musimy chronić państwo, Konstytucję, bronić naszych praw, wolnego wyboru, aby nasze prawa nie były ograniczane, niezależnie od tego, czy ktoś chce się szczepić, czy nie. Szczepienie to przecież udział w eksperymencie” — powiedział Ričardas Lekavičius, 49-letni rolnik.
„Jeśli deklarujemy, że jesteśmy demokratycznym państwem, to demokracja musi trwać zawsze, nie tylko w okresie wyborów” — dodał.
Diana Verikienė, która pracuje w branży usług kosmetycznych, stwierdziła, że szczepienie „musi być wolnym prawem wyboru”.
„Przyszłam, ponieważ nie zgadzam się, że rząd nie patrzy na naród. Mam na myśli szczepienia i rozdzielenia ludzi — paszport możliwości będą mieli lub nie. To niesłuszne” — powiedziała 51-latka.
Czytaj więcej: Szczepionka przeciwko COVID-19 dla bezpiecznego powrotu nastolatków do szkoły
Na podst.: BNS, własne