Litwa pogrąża się coraz głębiej w czarnej strefie COVID-19. Nerynga jest jedynym samorządem, gdzie immunizacja na koronawirusa wynosi 99 proc. Chociaż Nerynga także znajduje się w czarnej strefie, hospitalizowanych z powodu koronawirusa jest niewielu.
– W naszym miasteczku zaszczepionych mamy 90 proc. mieszkańców, reszta już przechorowała albo teraz choruje. Mamy chorych, ale w ciężkim stanie to jednostki oraz ci, którzy się nie szczepili. Wśród szczepionych także chorują, ale na szczęście w lekkiej formie. Przez kilka dni mają gorączkę, ale większych komplikacji nie ma. Myślę, że osoby, które nie szczepiły się, a teraz są w ciężkim stanie i leżą w szpitalu, to po wyjściu, gdy tylko będzie można, od razu się zaszczepią. Już nawet nie trzeba będzie ich namawiać. Chociaż jesteśmy w czarnej strefie, to tragicznie nie jest, ponieważ ciężko chorych na szczęście jest mało i szpital nie jest przepełniony – mówi dla „Kuriera Wileńskiego“ Darius Jasaitis, mer Neryngi.
Dane zachorowalności podane przez Departament Statystyki w środę rano były niemile zaskakujące – odnotowano 1 847 nowych przypadków, zmarło 14 osób. Litwa pogrąża się coraz głębiej w czarnej strefie COVID-19. Na 100 tys. mieszkańców stwierdzono 656,3 przypadków w ciągu 14 dni, udział pozytywnych testów sięga już 7,2 proc. Na Litwie są już 32 czarne gminy.
– Sytuacja epidemologiczna w kraju jest naprawdę bardzo ciężka. Ludzie muszą szczepić się, bo nie ma innego wyjścia. Proszę zobaczyć na nasz samorząd, mamy chorych, ale w ciężkim stanie są tylko te osoby, które się nie szczepiły. Więc na własne oczy widzimy, że szczepionki działają. Być może nie uchronią nas przed samą chorobą, ale przynajmniej jej przebieg nie będzie tak niebezpieczny – zaznacza mer Neryngi.
Czytaj więcej: Długość życia najniższa od II wojny światowej. Koronawirus zaniżył średnią
Na Litwie zaszczepionych co najmniej jedną dawką szczepionki na koronawirusa jest 62,3 proc. W pełni zaszczepieni stanowią 57,6 proc.
– To, że mamy dzisiaj 90 proc. zaszczepionych świadczy o tym, że u nas mieszkają ludzie wykształceni. Większość szczepiła się bez żadnych rozmów, bo ludzie wierzą w naukę. Było też trochę takich osób, z którymi trzeba było długo rozmawiać, namawiać, tłumaczyć. Jestem też bardzo wdzięczny naszym lekarzom, którzy po cztery razy chodzili do tej samej osoby i tłumaczyli o potrzebie tej szczepionki, aż wreszcie się ta osoba się zgadzała. Miałem też problem z ojcem, który ma ponad 70 lat i w ciągu swego życia tylko kilka razy zwracał się do lekarza. Nie wierzył w szczepionki, nie chciał się szczepić. Dużo z nim rozmawiałem, tłumaczyłem aż wreszcie się zgodził. Zaszczepił się sam i potem opowiadał innym, że nic w tym złego nie ma, no i w ten sposób jeszcze kilka osób się zaszczepiło – podkreśla Darius Jasaitis.
Według danych Departamentu Statystyki (stan na 29 września) w szpitalach na Litwie z powodu COVID-19 leczonych jest 1 171 pacjentów, w tym 129 na oddziałach intensywnej terapii. Pod maskami tlenowymi przebywa 979 pacjentów, do urządzeń sztucznej wentylacji płuc podłączonych jest 85.
Od początku pandemii na Litwie zarejestrowano 329,9 tys. przypadków koronawirusa. Z powodu COVID-19 zmarło 4 965. Z infekcją koronawirusową – pośrednio lub bezpośrednio – na Litwie wiąże się ogółem 9 842 zgonów.
Czytaj więcej: Ponad 7,2 tys. osób w izolacji w związku z wirusem w szkołach