Ministerstwo Ubezpieczeń Społecznych i Pracy proponuje zmienić obecną reformę systemu zatrudnienia. Planowane zmiany mają dwa główne cele: po pierwsze, lepszą identyfikację osób, które naprawdę potrzebują dodatkowego wsparcia. Po drugie, identyfikacja osób, które pracują w ukryciu i korzystają ze wsparcia państwa bez płacenia podatków.
– Głównym celem reformy jest możliwość coraz lepszego rozróżniania tych, którzy naprawdę potrzebują dodatkowej pomocy i wsparcia, od tych, co tak naprawdę nie szukają pracy, a w Służbie Zatrudnienia są zarejestrowani tylko po to, żeby korzystać z przywilejów osób poszukujących pracy. Według nowej reformy osoby pracujące na „czarno”, które nie płacą podatków, nadal korzystają ze wsparcia państwa i odrzucają oferty pracy, byłyby od razu usunięte z listy osób poszukujących pracy i nie miałyby już prawa do bezpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego. Planuje się, że status bezrobotnych będą mogły uzyskać tylko te osoby, które naprawdę poszukują pracy i są gotowe zacząć pracować – komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” Tomas Kavaliauskas, doradca minister ubezpieczeń społecznych i pracy Moniki Navickienė.
W celu zwiększenia szans zatrudnionych osób na studia i pozostawanie na rynku pracy zapewnione zostaną nie tylko szkolenia zawodowe, ale także zatrudnienie poprzez praktyki zawodowe, uznawanie uczenia się pozaformalnego i nieformalnego, pozaformalne kształcenie dorosłych oraz kwalifikacje i kompetencje o wysokiej wartości dodanej. Realizacja nabywania kwalifikacji i kompetencji o wysokiej wartości dodanej osób bezrobotnych i zatrudnionych jest przewidziana w Planie Odbudowy Gospodarczej i Wzmocnienia Prężności „Nowa Generacja Litwy”.
Czytaj więcej: Powrót seniorów na rynek pracy
– Status bezrobotnego zostałby cofnięty, gdyby bez uzasadnionego powodu dwa razy w ciągu sześciu miesięcy od dnia złożenia pierwszej oferty pracy osoba poszukująca pracy odmówiłaby jej przyjęcia. Obecnie zarejestrowani bezrobotni szukają pracy czasem przez 10 lat lub dłużej. Odpowiednią pracę można zdefiniować jako taką, która odpowiada kwalifikacjom, kompetencjom i doświadczeniu zawodowemu, preferencjom, stanowi zdrowia, komunikacji itd. osoby poszukującej pracy – tłumaczy doradca.
W ciągu 6 miesięcy po zarejestrowaniu się w Służbie Zatrudnienia, jeżeli dana osoba nie znajdzie sobie pracy, to w 7. miesiącu powinna przyjąć pracę, która niekoniecznie odpowiada kwalifikacjom, kompetencjom lub doświadczeniu bezrobotnego, ale odpowiadałaby stanowi zdrowia, czasowi podróży i kosztom. Po zidentyfikowaniu osób, które nie są gotowe do wejścia na rynek pracy, Służby Zatrudnienia miałyby odrębną listę takich osób, a wraz z instytucjami i placówkami miejskimi udzielana byłaby pomoc w rozwiązywaniu problemów bezrobocia tych osób. Takie osoby bezrobotne byłyby objęte obowiązkowym ubezpieczeniem zdrowotnym.
Obecnie mamy 180 tys. osób zarejestrowanych jako bezrobotne, ale niektóre wcale nie poszukują pracy. 26 proc. zarejestrowanych bezrobotnych (72 tys.) to osoby długotrwale bezrobotne, z czego ponad 6 proc. (4,5 tys.) w ogóle nie pracowało, ponad 27 proc. (prawie 20 tys.) nie pracuje dłużej niż dwa lata.
– Dziś każdy specjalista Służby Zatrudnienia ma około 700 bezrobotnych, z których tylko część poszukuje pracy, dlatego należy wyselekcjonować te osoby, które szukają pracy i zapewnić im wysokiej jakości i szybkie usługi, aby mogły znaleźć stanowisko. Także po to, by odseparować ludzi, którzy do dziś pracują w cieniu. Trzeba też rozróżnić osoby, które są bezrobotne i do dziś nie chcą pracować. Należy zapewnić tym ludziom pomoc, poradnictwo psychologiczne, leczenie uzależnień, opiekę nad dziećmi, aby mogli wrócić na rynek pracy, aby chcieli i mogli pracować – mówi Tomas Kavaliauskas.
Zmiany w systemie zatrudnienia są obecnie koordynowane z partnerami społecznymi. Odbędą się negocjacje w Radzie Trójstronnej, po których projekt zostanie przekazany rządowi.
Czytaj więcej: Długotrwałe bezrobocie wciąż na wysokim poziomie