Ilona Lewandowska: W kwestii zatrudnienia na Litwie bardzo często słyszymy sprzeczne komunikaty. Wielu pracodawców mówi, że nie można znaleźć pracowników, a jednocześnie bardzo wiele osób twierdzi, że nie może znaleźć pracy. Dlaczego tak się dzieje?
Waldemar Chorościn: Z moich obserwacji wynika, że dzisiejsi kandydaci, którzy szukają pracy, mają bardzo wygórowane wymagania finansowe. To w pewnym sensie zrozumiałe, bo w ostatnim okresie naprawdę widzimy ogromną inflację, ceny rosną i pracownikom się wydaje, że pracodawca automatycznie musi podnieść wypłatę. Sytuacja natomiast wygląda w ten sposób, że wypłatę można podnieść wtedy, kiedy produktywność pracy wzrasta, kiedy zwiększa się dochód. Wydajność pracy tak nie wzrasta, nie wyobrażam sobie, w jakiej branży może w ciągu roku wzrosnąć np. o 20 proc. Właśnie dlatego możliwości rynku i wymagania pracowników nie pokrywają się i dlatego mamy sytuacje, powiedziałbym, bardzo kuriozalne. Oczywiście, jeśli na sytuację będziemy teraz patrzeć z punktu widzenia pracownika, to chcemy zarabiać jak najwięcej, by nie czuć inflacji i zwiększających się kosztów utrzymania. Jeżeli jednak spojrzymy z perspektywy pracodawcy, to zobaczymy, że koszty pracy, koszty utrzymania firmy też się zwiększyły. Składają się na nie również elektryczność, wynajem pomieszczenia, paliwo… Wszystko wzrosło, a sprzedać swoją usługę czy swój produkt można za tyle, za ile rynek kupi.
Czytaj więcej: Litwa szykuje się na drożyznę, ale ma pomysły. „Inflacja będzie jeszcze wyższa”
Nie da się jednak ukryć, że start w dorosłe życie jest dziś znacznie droższy niż jeszcze rok, czy dwa temu. A przecież młodzi ludzie chcą zakładać rodziny, usamodzielniać się, kupować mieszkania… Jak więc znaleźć pracę, która pozwoli na realizowanie takich planów?
Jeżeli miałbym radzić, patrząc z perspektywy pracownika, to przede wszystkim zacząłbym pracę w takiej branży albo w takiej firmie, która by mi się podobała. Nie można liczyć na całkowicie satysfakcjonujące nas wynagrodzenie na starcie. Po pewnym czasie, jeżeli widzę, że nie otrzymuję podwyżki, warto najpierw się zapytać, czy ja generuję zysk dla firmy. Jeżeli widzę, że generuję dodatkowe korzyści, to poszedłbym do kierownika, dyrektora i próbowałbym rozmawiać o podwyżce. Nierzadko nam się zdarza, że rozmawiamy z pracownikiem, który chce zmienić pracę, już umówiliśmy się, że przejdzie do innej pracy i okazuje się, że gdy idzie się zwalniać, pracodawca proponuje o wiele lepsze warunki zatrudnienia niż dotychczas i ten pracownik zostaje. Ale bywa również odwrotnie, gdy pracownik przychodzi do pracodawcy, mówi „wychodzę”, a pracodawca klaszcze w dłonie, bo w tej chwili ten pracownik jest obciążeniem, nie kalkulują się jego wypłata i rezultaty. Radziłbym więc młodym ludziom, by zawsze patrzyli na swoją pracę realnie, oceniali jej wydajność i rezultaty, a wtedy — rozmawiali z pracodawcą o wypłacie. Jeśli mówimy o kwestii praktycznej, warto odnowić swoje CV, umieścić je w najpopularniejszych portalach, mówić o tym, że szuka się pracy wśród znajomych.
Czy jako pośrednik pracy w ten sposób właśnie szuka pan pracowników?
Tak, przeglądamy oczywiście portale internetowe, rozglądamy się w mediach społecznościowych. Ale po pewnym okresie działalności mamy już całkiem niezłą bazę kontaktów potencjalnych pracowników, z którymi już kiedyś tam prowadziliśmy rozmowy czy negocjacje, więc mamy sporo możliwości.
Na jaką wypłatę można liczyć, rozpoczynając obecnie pracę na Litwie?
Wszystko zależy od kwalifikacji, miejsca pracy, także doświadczenia. Na przykład pokojówka w hotelu może zarobić 550 czy 600 euro, sprzątaczka nieco więcej, powiedzmy 600–700 euro. Wypłata inżyniera, np. w branży elektrycznej, może się rozpoczynać od 1 200 euro. Rozmawiałem niedawno z kierownikiem firmy budowlanej, który mówił, że u niego dobrze pracujący budowlaniec potrafi zarobić powyżej 2 000 euro miesięcznie. Oczywiście bardzo dobre zarobki proponuje branża IT, ale tam również zaczyna się od 1 200 czy 1 500 euro. Warto również pamiętać o tym, że samo bycie w jakiejś branży nie gwarantuje wysokich zarobków. Spotykam się z osobami, które chcą pracować w IT, skończyły półroczny kurs i bardzo chciałyby zdobyć doświadczenie, pracując za jakiekolwiek pieniądze, ale nikt im nie daje możliwości, bo w takiego pracownika trzeba inwestować bardzo dużo czasu i szkoleń. Jeśli chcemy zarabiać dużo, musimy też sami inwestować w swoje wykształcenie, zdobywanie doświadczenia. To wymaga czasem środków finansowych, a często po prostu czasu, praktyki w danej branży. W praktyce dyplom nie zawsze oznacza, że mamy do czynienia z dobrym specjalistą.
Jakich pracowników w tej chwili najbardziej tak naprawdę potrzeba na litewskim rynku pracy?
Potrzeba osób o bardzo różnych kwalifikacjach. Jako firma, która zajmuje się pośrednictwem pracy, która pomaga w poszukiwaniu pracowników, spotykamy się z pytaniami o wykwalifikowanych pracowników, jak księgowa, inżynier czy np. elektryk, do niewykwalifikowanych kadr, jak pracownik magazynu. Spektrum zapytań akurat w naszej firmie jest naprawdę bardzo szerokie i rzeczywiście, nie jest łatwo znaleźć nie tylko pracowników wykwalifikowanych, ale również tych, którzy nie mają specjalnych kwalifikacji.
Czytaj więcej: Kobiety nadal zarabiają mniej niż mężczyźni
Od października rozpocznie Pan razem z Forum Przedsiębiorców Polskich „Korona” serię szkoleń „Polskość = możliwości” dla uczniów polskich szkół na Litwie, które będą dotyczyły poszukiwania pracy. Jak te szkolenia będą wyglądać?
Będą to kilkugodzinne szkolenia, realizowane w ramach programu regrantingowego Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”. W ramach szkoleń uczniowie najstarszych klas będę uczyć się, jak napisać CV, jak przygotować się do rozmowy kwalifikacyjnej, jak aktywnie szukać pracy. O tym, że takie szkolenie jest potrzebne, przekonałem się w mojej praktyce zawodowej. Bardzo często spotykamy się z tym, że ludzie nie potrafią zaprezentować w CV swoich mocnych stron, czasem nawet dobrać zdjęcia. Myślę, że te szkolenia pomogą młodym ludziom w wykorzystaniu swojego potencjału. Także tego, który wynika ze znajomości języka polskiego.