Wilno zawsze było miastem atrakcyjnym dla turystów. Statystyki pokazują, że w sezonie letnim najchętniej miasto odwiedzali turyści z Łotwy i Polski. Częściej niż przed pandemią stolicę odwiedzali mieszkańcy innych miast kraju, pozostawali też tu na dłużej. Rezerwacja w stołecznych hotelach w czerwcu przekroczyła 70 proc. Podobne wskaźniki odnotowano w 2019 r.
Statystyki turystyczne
W II kwartale 2022 r. obiekty noclegowe zakwaterowały 979,9 tys. turystów, czyli dwa razy więcej niż w tym samym okresie 2021 r. Liczba zakwaterowanych turystów zagranicznych wyniosła 300 tys. (4,2 razy więcej), mieszkańców Litwy — 679,9 tys. (1,6 razy więcej), informuje Urząd Statystyczny Litwy. Większość gości zakwaterowanych w hotelach, pensjonatach i motelach stanowili turyści z Łotwy — 29,9 tys. W porównaniu z II kwartałem 2021 r. liczba turystów z krajów UE (z wyjątkiem Wielkiej Brytanii) wzrosła 4,8 razy.
Czytaj więcej: Globalna turystyka poniosła straty rzędu 320 mld dolarów
Brak turystów z Polski
Pomimo to przewodnicy wileńscy narzekają na brak turystów z Polski w tym sezonie. Mówią, że nie wiadomo, kiedy sytuacja w tym sektorze branży turystycznej wróci do poziomu sprzed pandemii.
— Statystyki są bardzo optymistyczne, ale rzeczywistość niestety nie. Przed pandemią w okresie letnim każdy przewodnik wileński oprowadzał przynajmniej jedną grupę turystów z Polski tygodniowo. W pierwszych dniach maja, kiedy w Polsce są święta i bywa sporo dni wolnych, mieliśmy dosłownie napływ turystów. W programie zwiedzania większości wycieczek były Wilno, zawsze Troki, Kowno lub Druskienniki. Zdarzało się, że brakowało przewodników, tak dużo autokarów turystycznych przyjeżdżało. W tym roku na tzw. majówkę przyjechało zaledwie kilka grup. W czerwcu i lipcu gości z Polski było też mało, więcej grup przyjechało dopiero w sierpniu. Ale były to w większości wycieczki jednodniowe, czyli zwiedzanie wyłącznie Wilna. Takie krótkie wypady do Wilna są coraz bardziej popularne wśród mieszkańców Polski, którzy odpoczywają np. na Mazurach. Żeby urozmaicić sobie odpoczynek, zamawiają wycieczkę po Wilnie — zauważa przewodniczka turystyczna Czesława.
Podróżują indywidualnie
Alicja Dzisiewicz, kustosz wileńskiego Muzeum Adama Mickiewicza, mówi, że w placówce, która dla turystów z Polski jest punktem obowiązkowym podczas zwiedzania miasta, też nie odnotowano większego ruchu.
— W tym sezonie gości z Polski było więcej w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale stanowczo mniej niż przed pandemią. Zauważyliśmy, że coraz częściej nasi sąsiedzi przyjeżdżają do Wilna indywidualnie, z rodzinami lub prywatnie małymi grupkami — mówi kustosz muzeum.
Czytaj więcej: Wileńskie Muzeum Adama Mickiewicza wzbogaciło się o nowe eksponaty
Więcej podróży
Mieszkańcy Litwy w tym sezonie letnim więcej podróżowali. Już w maju, po odwołaniu covidowych ograniczeń w większości krajów, zaczęli planować wakacje za granicą.
— Wśród najbardziej popularnych kierunków tradycyjnie znalazły się Turcja, Grecja, Hiszpania, Chorwacja i Włochy. Już na początku sezonu urlopowego w krajach tych zniesiono obowiązek okazywania świadectwa szczepień przeciw Covid-19. Pomimo że wczasy w popularnych kurortach zdrożały o około 30 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, obserwowaliśmy natężenie ruchu turystycznego, ludzie aktywnie rezerwowali wczasy za granicą — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Asta Vyšniauskaitė, pracowniczka agencji turystycznej „Koti”.
Popyt na wyjazdy zagraniczne był tak duży, że w lipcu i w sierpniu w popularnych miejscach turystycznych trudno było znaleźć wolne miejsca w hotelach. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Swedbanku wynika, że większość mieszkańców Litwy nie zamierzała oszczędzać na letnim urlopie.
Droższe wczasy na Litwie
W tym sezonie letnim zdrożały też wczasy na Litwie. Według danych Departamentu Statystyki wczasy dla rodziny 4-osobowej w 2019 r. kosztowały średnio 781 euro, w 2020 r. — 958 euro, w 2021 r. — 1 137 euro, zaś w br. już 1,3 tys. euro. Sporo turystów zagranicznych odwołało swoje rezerwacje z powodu wojny na Ukrainie, nie było też turystów z Rosji i Białorusi, którzy tradycyjnie odpoczywali w kurortach nad Morzem Bałtyckim. Zwolnione miejsca od razu rezerwowali mieszkańcy Litwy. Stanowili oni około 80 proc. gości w krajowych kurortach.
Z dala od jesiennej szarugi
Koniec lata wcale nie musi oznaczać końca wakacji. Z roku na rok coraz więcej mieszkańców Litwy decyduje się na wczasy w sezonie jesiennym. Szacuje się, że jesienią lotów czarterowych z Litwy do ciepłych krajów będzie o 30 proc. więcej w porównaniu z 2019 r.
— Wypoczynek akurat o tej porze roku ma swoje zalety, bo nie każdy lubi podróżować w szczycie sezonu wakacyjnego, kiedy turystów jest najwięcej. Jesienią są również niższe temperatury, co jest prawdziwym zbawieniem dla ludzi, którzy ciężko znoszą upały. Wiele bezdzietnych osób częściej na urlop wybiera się właśnie jesienią. Nie ma tłumów, jest spokojniej i taniej — zauważa Asta Vyšniauskaitė.
Wrzesień, październik czy nawet listopad w niektórych rejonach Europy są nadal ciepłe i słoneczne. Mieszkańcy Litwy najczęściej wybierają Grecję, Turcję oraz należącą do Portugalii Maderę.