„Będzie to koncert patriotyczny, w którym usłyszymy tradycyjne pieśni, ale także nowsze utwory. Zapraszamy więc do wspólnego świętowania odzyskania niepodległości” — zapowiada Agnieszka Panas, dyrygentka, śpiewaczka i pedagog muzyki.
Ilona Lewandowska: Już w najbliższy piątek wystąpicie w Wilnie. Jak doszło do takich planów?
Agnieszka Panas: To była nasza inicjatywa. Chcieliśmy nasz koncert patriotyczny wykonać dla Polaków poza granicami kraju, a Wilno jest miastem szczególnie ważnym. Po raz pierwszy występowaliśmy tu w 1988 r. w Ostrej Bramie i wileńskiej katedrze. Odwiedziliśmy z koncertem również Kowno. Nasz chór współpracował z Chórem Żeńskim Uniwersytetu Wileńskiego i wówczas odbyła się wymiana — chór wileński śpiewał w Filharmonii Białostockiej w Polsce, a chór UwB na Litwie. W kolejnych latach kilkukrotnie Chór UwB przyjeżdżał do Wilna na koncerty. Teraz nasz przyjazd udało się zrealizować dzięki zaproszeniu ks. Szymona Wikły, proboszcza kościoła Ducha Świętego w Wilnie.
Co przygotowaliście dla wileńskiej publiczności?
Będą to utwory patriotyczne polskich kompozytorów, zarówno utwory z głęboką historią, powszechnie znane, od „Przybyli ułani pod okienko” aż do poloneza Ogińskiego czy filmowej „Dumki na dwa serca”. Wiele z tych utworów to opracowania artystyczne naszego dyrygenta, profesora Edwarda Kulikowskiego, ale też innych wspaniałych autorów. Będzie to naprawdę duży przekrój i prawdziwa uczta dla słuchaczy, na pewno będą też okazje do wspólnego śpiewania. Zapraszamy więc wszystkich, a jeśli ktoś nie będzie mógł świętować nami w piątek — będzie nas można usłyszeć również 12 listopada. Będziemy śpiewać podczas Mszy Świętej w kościele św. Rafała w Wilnie, o 18:00.
Czytaj więcej: W kościele pw. św. Rafała odbyła się uroczystość ustawienia sygnaturki i poświęcenia krzyża
Wasz chór to chór akademicki. Czy oznacza to, że tworzą go studenci?
Nasz chór istnieje od 1976 r. Przeszło 45 lat historii to naprawdę dużo, przez ten czas bardzo wiele osób przeszło przez szeregi chóru. Dziś tworzą go przede wszystkim studenci, ale także absolwenci i pracownicy uniwersytetu — razem ponad 70 osób. To, co wyróżnia nasz chór, to pasja koncertowania. Mamy wspaniałego dyrygenta i kierownika artystycznego, który już od 45 lat, prawie samego początku istnienia, ten zespół prowadzi. Prof. Edward Kulikowski zawsze stawiał na to, by koncertować i śpiewać dla ludzi. Jeszcze w latach 90. bardzo nalegał na organizowanie koncertów patriotycznych, co wówczas w Polsce wcale nie było łatwe. Podkreślał stale, że nie zależy mu na nagrodach czy na tym, żeby jeździć po świecie i coś wygrywać, ale na tym, by śpiewać i promować muzykę polską. Oczywiście, mamy w naszej historii wygrane konkursy, nagrody, sukcesy, ale najważniejszy zawsze był i pozostanie kontakt z odbiorcami naszej muzyki.
Śpiewanie w takim chórze to hobby czy może raczej praca i obowiązek?
Nasz chór wymaga dość wysokiego poziomu, więc faktycznie bardzo angażuje i przygotowanie musi być znaczące. Mamy próby dwa razy w tygodniu po dwie godziny i obecność na nich jest obowiązkowa. Mamy bogaty repertuar, który często się zmienia; w ciągu dwóch miesięcy przygotowujemy każdy program. Teraz będą to koncerty kolędowe, później — jakieś koncerty rozrywkowe, co dwa lata przygotowujemy duże dzieło oratoryjne, czyli takie do wykonania w filharmonii z orkiestrą. Pracy jest dużo, ale mamy samych pasjonatów, którzy są gotowi poświęcić mnóstwo czasu na te przygotowania i również czują potrzebę śpiewania przed widownią. To jest bardzo piękne doświadczenie, bo widownia oddaje nam bardzo dużo i daje siły do pracy.
Czytaj więcej: „Narodzony na sianie”. Najpiękniejsze polskie kolędy w DKP w Wilnie