„To jest znaczący krok, do którego dążyliśmy przez wszystkie lata” — skomentował tę decyzję na Facebooku minister ochrony kraju Arvydas Anušauskas. Amerykańska Agencja Współpracy w Dziedzinie Bezpieczeństwa Obronnego w minionym tygodniu poinformowała, że Departament Stanu USA zezwolił na sprzedanie Litwie ośmiu wyrzutni HIMARS wraz z pociskami rakietowymi. Litwa za broń będzie musiała zapłacić ok. 493 mln euro.
„Mobilny system rakietowy HIMARS, który jest teraz wykorzystywany na Ukrainie, wykazał tam swoją efektywność. Do tej umowy zmierzaliśmy przez wiele lat. W tej drodze towarzyszyli nam Estończycy i Łotysze. Zakupią oni analogiczne systemy w trochę mniejszym zakresie, ale wpłynie to na zdolności obronne wszystkich krajów bałtyckich. System ten będziemy mogli wykorzystać zarówno dla swojej obrony jak i w przypadku, kiedy zagrożeni będą nasi sojusznicy” — mówił w ubiegłym tygodniu w Sejmie Anušauskas. Szef resortu poinformował, że umowa może zostać podpisana w grudniu 2022 r., ponieważ zgodę ma wyrazić jeszcze kongres Stanów Zjednoczonych.
Czytaj więcej: Anušauskas: Najważniejszym osiągnięciem wstąpienia do NATO jest bezpieczeństwo
Wykładowca Akademii Wojskowej Artur Płokszto sądzi, że nabycie systemu HIMARS jest bardzo ważnym wydarzeniem dla litewskiej wojskowości.
— To jest precyzyjna artyleria rakietowa, która jest w stanie niszczyć cele leżące w odległości 300 km. Są to systemy, które, jak widzimy na przykładzie Ukrainy, potrafią zmienić bieg wojny — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Płokszto.
Zdaniem eksperta na zakup systemów rakietowych warto spojrzeć w szerszej perspektywie.
— W tym przypadku mówimy o NATO i jej wschodniej flance. Pojawienie się takiego uzbrojenia, nie tylko na Litwie, ale również w takich państwach, jak Łotwa, Estonia, Finlandia, Polska, Rumunia, stanowi istotny element odstraszania przeciwnika — wyjaśnia Płokszto.
Przyśpieszyć proces?
Ekspert w zakresie obrony i bezpieczeństwa Aurimas Navys, w rozmowie z dziennikiem „Lietuvos rytas” oświadczył, że warto wykorzystać wszystkie możliwości, aby systemy trafiły na Litwę w jak najszybszym czasie. „Bo Ukraińcy, nasi bracia i siostry, którzy teraz walczą o nasze bezpieczeństwo, potrzebują wszelkiego rodzaju broni. Moglibyśmy (gdyby Litwa otrzymała HIMARS przed terminem — przyp. red.) wówczas Ukrainie przekazać haubice „Pzh2000”, które posiadamy i których ona potrzebuje” — powiedział ekspert.
Tymczasem Płokszto nie do końca zgadza się z takim podejściem.
— Z tego, co się orientuję, to otrzymujemy te systemy wyjątkowo szybko. Zwykłe terminy są o wiele dłuższe — tłumaczy nasz rozmówca.
Ośrodek prezydencki zaproponował Sejmowi, aby w przyszłorocznym budżecie była możliwość przeznaczenia na obronę kraju do 3 proc. PKB. „Nasze stanowisko jest takie, aby to była tylko możliwość, z której moglibyśmy skorzystać w przypadku, jeśli faktycznie byśmy tego potrzebowali i byłby sens w takim działaniu” — oświadczył Gitanas Nausėda.
Minister finansów Gintarė Skaistė poinformowała, że rząd nie odrzuca takiej możliwości. Jest to jednak możliwe tylko w tym przypadku, jeśli deficyt budżetowy nie przekroczy 4,9 proc. w skali roku.
Artur Płokszto sądzi, że Litwa bardzo dużo ostatnio zainwestowała we własną obronność.
— Od czasów rosyjskiej agresji w Ukrainie w 2014 r. wojsko litewskie zmieniło się nie do poznania — podkreślił wykładowca Akademii Wojskowej.
Czytaj więcej: Wojsko Litewskie powiększyło się o 15 ciężarówek AROCS, 10 jeszcze w drodze