Więcej

    Wujek Maniek miałby 90 lat…

    6 lutego 2005 r. na zawsze odszedł Wujek Maniek, czyli utalentowany wokalista Marian Wojtkiewicz, solista Kapeli Wileńskiej, jeden z pierwszych uczestników zespołu „Wilia”. Ulubieniec wileńskiej publiczności w tym roku obchodziłby swe 90. urodziny...

    Czytaj również...

    Wilnianie zapamiętali go i pokochali za niezwykłą osobowość sceniczną i wdzięk, z jakim za pośrednictwem wykonywanych piosenek przenosił widzów w klimaty przedwojennego polskiego Wilna. „On u Jabłkowskich kupuje ci, w ramionach ciebie kaaacza…” — śpiewał Wujek Maniek, opowiadając w piosence „Tamara” historię miłosnych perypetii, które kończyły się dość niespodziewanie: „a ja w agreście będę stać i chyba się zastrzelę”. Śpiewane gwarą wileńską, pełne humoru piosenki, jak też nastrojowe i nostalgiczne utwory o Wilnie i Wileńszczyźnie z miejsca zdobyły serca widzów gromadzących się bardzo licznie na koncertach Kapeli Wileńskiej.

    Czytaj więcej: Niezapomniany Wujek Maniek…

    Kapela w stylu retro na gruncie wileńskim została powołana do życia na fali odrodzenia narodowego w 1988 r., na wzór słynnych Kapeli Warszawskiej czy lwowskiej. Był to okres, kiedy jak grzyby po deszczu w każdym zakątku Wileńszczyzny powstawały polskie ludowe zespoły pieśni i tańca, toteż pomysł powołania nie zespołu ludowego, a kapeli, był niezwykle oryginalny. Chłopaki z zespołu nie mieli podobnych wzorców do naśladowania, ponieważ Wilno nigdy nie miało kapeli. Zaczęli poszukiwać starych tekstów, jak również tworzyć nowe. Na ich repertuar złożyły się popularne i lubiane przeboje dwudziestolecia międzywojennego, wyśmienite retro wileńskie, lwowskie, warszawskie. Od razu potrafili po mistrzowsku uchwycić nastrój, lekkość i wdzięk polskich szlagierów, dostosować do tego styl ubierania się i zachowania na scenie.

    Pierwszy skład stanowili: Zbigniew Lewicki (skrzypce), bracia Gerard (kontrabas) i Waldemar (perkusja) Łatkowscy, Artur Płokszto (banjo, banjola, harmonijka ustna), Andrzej Paukszteło (gitara) oraz Romuald Piotrowski (akordeon). Na solistę zaproszono Wujka Mańka.

    Śpiewane gwarą wileńską, pełne humoru piosenki, jak też nastrojowe i nostalgiczne utwory o Wilnie zdobyły serca widzów
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Wujek Maniek, czyli Marian Wojtkiewicz, zresztą prawdziwy wujek braci Łatkowskich, był w składzie kapeli od samego początku jej istnienia, od 1988 do 1995 r.

    — Po tym, kiedy wujek opuścił „Wilię”, gdzie przez 33 lata był solistą, zaproponowaliśmy, żeby dołączył do Kapeli Wileńskiej. Zgodził się na naszą propozycję, tak zaczęła się nasza współpraca — wspomina Gerard Łatkowski w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.

    Marian Wojtkiewicz był rodowitym wilnianinem. Urodził się w roku 1933 w polskiej rodzinie patriotycznej. Rósł w dzielnicy Markucie. Jego ojciec brał udział w Powstaniu Warszawskim, podczas którego zginął. Został pochowany na warszawskich Powązkach. Marian uczył się w III męskim Gimnazjum przy ul. Ostrobramskiej. Gdy przeniesiono gimnazjum na Piaski, czyli na wileński Antokol, został uczniem jedynej w swoim rodzaju, legendarnej „Piątki”, w której wychowało się wiele pokoleń polskiej inteligencji. Po ukończeniu szkoły w 1951 r. dostał się na studia na wydziale chemii Uniwersytetu Wileńskiego. Przez całe życie pracował na wileńskiej kolei, kierował Centralnym Laboratorium w Zajezdni Wagonów Spalinowych.

    Pierwszy koncert Kapeli Wileńskiej, w której śpiewał Marian Wojtkiewicz, odbył się w czerwcu 1988 r. na placu Katedralnym w Wilnie.

    Czytaj więcej: Gala plebiscytu „Polak Roku 2017”

    — Ludzie myśleli, że jesteśmy profesjonalnym zespołem z Polski — dzieli się z nami wrażeniami z pierwszego koncertu Zbigniew Lewicki.

    Kapela Wileńska szybko zdobyła serca wilnian i nie tylko. Z powodzeniem koncertowała, przemierzała wzdłuż i wszerz Wileńszczyznę. „Miła wileńska, cwaniacka nieco cyganeria, pełna werwy i brawury. Te częste łobuzersko filuterne mrugnięcia, kumowskie szturchańce, podszepty tchną dekoracyjną wileńską patyną kulturową, tak miłą, bliską, zrozumiałą i cenioną” — pisali o nich.

    — Wujek Maniek często opowiadał ciekawostki ze swego życia, które dobrze pamiętał i chętnie wspominał. Żartowaliśmy, że miał bardzo dobrą pamięć, bo mógł powiedzieć np. że w trzydziestym dziewiątym roku, w piątek, 15 lipca o piątej godzinie padał deszcz — wspomina obecny kierownik kapeli, Romuald Piotrowski.

    — Można powiedzieć, że był moim przybranym ojcem, rezonował ze mną. Cieszę się, kiedy mam okazję spotkać w życiu prawdziwą osobowość. To bardzo uszlachetnia człowieka. Jedną z takich osób był Wujek Maniek — mówi Zbigniew Lewicki. — Wujek Maniek urodził się jeszcze w polskim Wilnie. Ta jego przeszłość rzutowała na jego sposób bycia, kulturę. Był wzorem polskiego honoru, wzorem niepoddawania się. Był serdeczny, energiczny i optymistyczny. Bardzo lubiłem jego opowiadania o własnych przeżyciach. Można powiedzieć, że Wujek Maniek jest zjawiskiem romantyzmu w kulturze. Ten czas już odszedł. Teraz mamy kulturę bardziej użytkową.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Zbigniew Lewicki: „Mamy do czynienia z ogromnym kryzysem humanitarnym”

    — Swojej oficjalnej siedziby nie mieliśmy. Najczęściej spotykaliśmy się na próby w domu, z początku u rodziców Gerarda, potem u mnie w domu, na ul. Giedraičių, czyli byłej Chocimskiej. Próby, jak to w domu, były przeplatane rozmowami, ale trzeba było też pracować — wspomina Romuald Piotrowski.

    Piosenki kapeli były wyszukiwane i zbierane nie tylko na Litwie, ale i w Macierzy. Wiele tekstów wyszło spod pióra wileńskich poetów Alicji Rybałko i Aleksandra Śnieżki. Pełne wdzięku, dowcipu i pomysłowości występy zdobyły rzesze sympatyków w wielu krajach.

    „Ludzie myśleli, że jesteśmy profesjonalnym zespołem z Polski…”

    Wielkim wydarzeniem stał się koncert w 1993 r. z okazji 60. urodzin Wujka Mańka, kiedy ludzie od razu wykupili bilety na kilka koncertów.

    Z czasem Wujek Maniek odszedł z zespołu i wspólnie ze Zbigniewem Lewickim, Ryszardem Bryżysem i Wiktorem Dulką założyli „Kabaret Wujka Mańka”. W 1998 r. na 80-lecie niepodległości Polski zespół odbył tournée w Wielkiej Brytanii.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Gdzie się podziały tamte prywatki

    Jak zapewnia dzisiejszy kierownik Kapeli Wileńskiej, Romuald Piotrowski, dobrze do dziś wspomina wszystkie koncerty. I w Mrągowie na Festiwalu Kultury Kresowej, i w Poznaniu, gdzie czuli się jak u siebie w domu, i liczne koncerty w Lidzbarku Warmińskim. Pamięta I miejsce wywalczone na Festiwalu Kapel Podwórkowych spośród 31 kapel uczestników w Piotrkowie Trybunalskim. Zapadły w pamięć również kolejne jubileusze Kapeli Wileńskiej. Pierwszy jubileusz dziesięciolecia obchodzony był przy pełnej sali w wileńskim Pałacu Sportu wspólnie z wujkiem Mańkiem.

    — Szczególnie zapamiętaliśmy jeden z największych koncertów, który daliśmy w amfiteatrze w Lubaczowie, podczas Święta Jadła. Zapytaliśmy organizatorów, ile osób obejrzało nasze występy. Okazało się, że ok. 17 tys. — mówi Romuald Piotrowski.

    Na swe 35-lecie Kapela Wileńska ma zamiar zaprosić publiczność 27 sierpnia do wspólnej zabawy na placu Ratuszowym w Wilnie.

    Kapela Wileńska w swym dorobku ma dwie kasety audio nagrane z Wujkiem Mańkiem (w 1990 i 1991 r.). Wydała również trzy płyty: „To Wilno”, „Na Zielonym Moście” oraz „Dnia pierwszego września”.

    — Umówiliśmy się z Wujkiem Mańkiem, że jak umrze, to da mi znak z tamtego świata. Czekam na niego dotychczas. Może nie potrafię go odebrać. Tak żyję w takiej niewiedzy od 18 lat. Jestem tym trochę zawiedziony — mówi Zbigniew Lewicki.

    Marian Wojtkiewicz spoczął na cmentarzu na Sołtaniszkach. Na jego pomniku znajduje się wymowny napis: „Ty śpiewałeś ludziom, niech Ci śpiewają sosny”.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Źródławilnopedia.lt

    Więcej od autora

    Sukcesy polskich uczniów na olimpiadzie lituanistycznej

    W kategorii klas 9–10 do wiedzę sprawdzali uczniowie ze stołecznych szkół mniejszości narodowych. Nieco inaczej wyglądał przebieg olimpiady wśród starszych uczniów: w kategorii klas 11–12 do rywalizacji stanęli zarówno uczniowie ze szkół z litewskim językiem nauczania, jak i ze...

    Sąd nie zezwolił Jarosławowi Wołkonowskiemu zapisać nazwiska ze znakiem diakrytycznym

    Sąd Najwyższy podkreślił, że obecnie obowiązujące przepisy pozwalają obywatelom kraju na zapisywanie swojego imienia i nazwiska literami alfabetu łacińskiego, ale bez znaków diakrytycznych, których nie ma w alfabecie litewskim. Oznacza to, że, zapisując nazwiska w dokumentach, można używać liter...

    Drugi filar funduszu emerytalnego bardziej elastyczny?

    Dziś widzimy, że część społeczeństwa nie ufa systemowi, co może mieć wpływ na samo gromadzenie i inwestycje – powiedziała minister Inga Ruginienė, zapowiadając zmiany na konferencji prasowej w czwartek 30 stycznia. – Zmiany, które proponujemy, mają zapewnić dobrowolny udział...

    „Polski jest mi najbliższy”. 36. olimpiada polonistyczna podsumowana

    Na drugim miejscu uplasowali się Ewelina Szostak, uczennica III klasy Gimnazjum w Mickunach, oraz Maksymilian Bastin, uczeń IV klasy Gimnazjum im. Ferdynanda Ruszczyca w Rudominie. Trzecie miejsce na podium zdobyli: Joanna Barbara Lakis, uczennica IV klasy Liceum im. Adama Mickiewicza...