Więcej

    Szaleństwo białoruskiej propagandy: „Polacy zamordowali tysiące Białorusinów”

    Uczniowie białoruskich szkół oraz studenci uczelni wyższych są karmieni antypolską propagandą. Nauczyciele wpajają im, że Polska szykuje atak na ich kraj, a 17 września 1939 r. Związek Sowiecki uwolnił Białorusinów od polskiego jarzma. Agnieszka Romaszewska-Guzy sądzi, że antypolska retoryka ociera się o szaleństwo.

    Czytaj również...

    Dziennikarze Biełsat TV, na zasadzie anonimowości, porozmawiali z Polakami, których dzieci uczęszczają do białoruskich placówek oświatowych.

    Propaganda w szkołach

    Zdaniem jednego z rozmówców antypolska propaganda jest wkładana do głów siedmio- i ośmiolatków. „O Polsce mówią, że przygotowuje się do ataku na Białoruś, gromadzi czołgi na granicy, że jest naszym wrogiem. Zawsze gnębili Białorusinów, mieli ich za niewolników, dopóki Rosja ich nie wyzwoliła. Z okazji 17 września mówi się o tym, że Związek Sowiecki uwolnił Białoruś z polskiego jarzma. Wcześniej Polacy niby zamordowali tysiące Białorusinów. Teraz Polacy są faszystami i niszczą pomniki wyzwolicieli” — czytamy w artykule „Pokazać Polsce, gdzie jej miejsce”.

    Zdaniem rozmówców Biełsatu instrukcje dotyczące antypolskiej propagandy idą z góry. Niektórzy nauczyciele starają się omijać ten temat, jednak większość to „najwierniejsi żołnierze w wojnie ideologicznej”. Jak podkreśla anonimowe źródło, bardzo często nauczyciele, którzy mają absolutnie antypolskie poglądy, są posiadaczami Karty Polaka. Jego zdaniem rząd polski powinien pozbawić ich tego dokumentu.

    Czytaj więcej: Rozmowa chwilę przed aresztem. Andrzej Poczobut o antypolskiej kampanii na Białorusi

    Łukaszenka kontra polska mniejszość

    Relacje Łukaszenki z polską mniejszością, mówi dyrektorka Biełsat TV Agnieszka Romaszewska-Guzy, na przestrzeni lat cechowała pewna sinusoida.

    — W roku 2005 Związek Polaków na Białorusi miał ambicję, że sam wybierze władzę i nie będzie oglądał się na Łukaszenkę oraz władze białoruskie. Okazało się, że tego nie można było zrobić. Demokratyczny ZPB został przez władze rozgoniony i od tamtego czasu w zasadzie istniały dwie struktury. To znaczy ta nieoficjalna istniała, a ta oficjalna praktycznie nie istniała. Trzeba pamiętać, że w 2006 ZPB dotknęła cała masa represji. Niemalże zabrano wszystkie domy polskie. To znaczy jakieś kawałki domów polskich ocalały i była możliwość ich użytkowania, ale generalnie większość zabrano. Poza tym pewna liczba osób została aresztowana. Były to głównie areszty administracyjne. Później został skazany Andrzej Poczobut, ale już za zniesławienie Aleksandra Łukaszenki. Tak czy inaczej, przez te wszystkie lata związek funkcjonował bez siedziby. Funkcjonował na zasadzie zakładania rozmaitych firm i na ich bazie działał. W pewnym momencie faktycznie nastąpiła odwilż. Co prawda władze łukaszenkowskie nigdy nie zdecydowały się na uznanie rzeczywistego Związku Polaków na Białorusi, który rzeczywiście reprezentował ludzi. Tym niemniej zezwalały mu działać. W latach 2015–2017 w zasadzie wszystko normalnie funkcjonowało. Chociaż nieformalnie, ale działały szkoły i oddziały. Po 2020 r. przykręcono śrubę absolutnie wszystkiemu, więc postanowiono przykręcić śrubę także Polakom — tłumaczy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Agnieszka Romaszewska-Guzy.

    To właśnie wtedy część działaczy ZPB musiała opuścić kraj, a część trafiła do więzienia. Między innymi aresztowano prezes ZPB Andżelikę Borys i dziennikarza Andrzeja Poczobuta. O ile Borys została zwolniona, to Poczobut nadal przebywa w więzieniu.

    Czytaj więcej: Osiem lat więzienia za prawo bycia Polakiem. Reakcja na wyrok Andrzeja Poczobuta

    Powrót do ZSRS

    Romaszewska-Guzy sądzi, że obecna retoryka władz w Mińsku jest swoistym powrotem do sowieckiej przeszłości.

    — Wydaje mi się, że chodzi o budowanie obrazu wroga zewnętrznego, ale oczywiście wróg zewnętrzny ma też własną V kolumnę. W momencie, kiedy jest mniejszość polska, to wiadomo, że jest podejrzana. Tak już było w Związku Sowieckim, kiedy nie pisało się w dokumentach Polak, tylko podawało się inną narodowość. Teraz ta tendencja wraca — powiedziała dyrektorka Biełsat TV.

    Czy mieszkańcy Białorusi są podatni na antypolską retorykę i w ogóle na rządową propagandę?

    — Ta propaganda nie ma za wiele przyszłości, ponieważ, moim zdaniem, liczba ludzi, którzy naprawdę w nią wierzą jest nieduża. Sama zadaję sobie pytanie: jaką skuteczność ma propaganda? Moim zdaniem niewielką. Wydaje mi się, że ludzie po prostu nie uwierzyli, gdyby naprawdę Polacy zrobili w środku Białorusi jakieś powstanie, bo uważaliby to za propagandę. Chociaż ten element w propagandzie białoruskiej graniczy już z szaleństwem — tłumaczy Agnieszka Romaszewska-Guzy, której zdaniem antypolska retoryka w dużym stopniu jest spowodowana osobistą niechęcią Łukaszenki do Polaków.

    Władze Białorusi wpajają uczniom do głowy, że 17 września 1939 r. ZSRS wyzwolił Białoruś z polskiego jarzma
    | Fot. Wikipedia

    Dzień Jedności Narodowej

    17 września 1939 r. Związek Sowiecki, bez wypowiedzenia wojny zaatakował Polskę. 7 czerwca roku 2021, czyli praktycznie rok po masowych protestach spowodowanych sfałszowanymi wyborami, Alaksandr Łukaszenka wprowadził w tym dniu nowe święto — Dzień Jedności Narodowej. „Dzień ten stał się aktem historycznej sprawiedliwości dla narodu białoruskiego — podzielonego wbrew jego woli w 1921 r. na mocy pokoju ryskiego — i na zawsze utrwalił się w narodowej tradycji historycznej” — czytamy w oficjalnym uzasadnieniu dekretu prezydenta Białorusi. W reakcji na dekret Łukaszenki MSZ RP wydało specjalne oświadczenie, w którym skrytykowano oficjalny Mińsk za „opieranie polityki historycznej Białorusi na dziedzictwie paktu Stalina i Hitlera”.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Kilka miesięcy później Łukaszenka ponownie oświadczył, że inwazja sowiecka na II RP, ocaliła Białoruś. „Pomyślcie tylko, gdyby nie było 17 września, nie byłoby naszego kraju. Na mapie byłby tylko skrawek od centrum dzisiejszej Białorusi do Mozyrza” — mówiła głowa białoruskiego państwa.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Litwini częściej niż Łotysze i Estończycy kupują jakościowe artykuły spożywcze

    Mieszkańcy trzech krajów bałtyckich, jak wynika z badań opinii publicznej przeprowadzonych przez spółkę Norstat na zlecenie sieci handlowej Rimi, każdego dnia starają się zaoszczędzić środki finansowe. 55 proc. mieszkańców Litwy oraz odpowiednio 51 i 52 proc. mieszkańców Estonii oraz...

    Relacje Europa – Stany Zjednoczone: „Musimy odrobić pracę domową”

    Donald Trump oskarżył Ukrainę o rozpoczęcie wojny. „Nigdy nie powinniście byli tego zaczynać. Mogliście się dogadać. Ja mógłbym zawrzeć umowę dla Ukrainy, która dałaby im prawie całą ziemię, wszystko, prawie całą ziemię. I nikt by nie zginął” — oświadczył...

    Czy czeka nas wojna? Hipotetycznie to możliwe

    Wywiad wojskowy Danii nie wykluczył, że w ciągu pięciu lat, jeśli wojna w Ukrainie w ten lub inny sposób zostanie zakończona, Rosja będzie w stanie zaatakować kraje europejskie. „Gdy wojna ustanie lub zostanie zamrożona, Rosja będzie mogła uwolnić znaczne...

    Konferencja bezpieczeństwa w Monachium: relacje transatlantyckie się pogorszają

    „Jestem bardzo wdzięczny wszystkim europejskim politykom, którzy zabrali głos i potwierdzili wartości i zasady, których bronią” — ze wzruszeniem powiedział w minioną niedzielę, 16 lutego, Christoph Heusgen, przewodniczący konferencji. Słowa wiceprezydenta Konferencja, która odbyła się w Monachium w dniach 14-16 lutego,...