Algirdas Butkevičius, wiceprzewodniczący Komisji Budżetowo-Finansowej, były premier Litwy w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mówi, że czekają nas smutne czasy.
Eksport zmniejsza się
— Prognozować, co będzie w przyszłości, jest bardzo trudno. Obserwując cały proces i analizując gospodarkę, widzimy, że naszym największym motorem napędowym w gospodarce jest eksport, który stanowi 70 proc. PKB. Dzisiaj eksport Litwy się zmniejsza, a to znaczy, że bardzo ujemnie wpływa na naszą gospodarkę. W tym roku produkt krajowy brutto na pewno się skurczy, boję się prognozować, ale myślę, że w 2024 r. będzie podobnie — zaznacza Algirdas Butkevičius.
Średnia inflacja na Litwie w tym roku wyniesie 9 proc., a pod koniec roku spadnie do 3 proc., wynika z najnowszego przeglądu gospodarczego Litwy przeprowadzonego przez bank SEB. W przyszłym roku przewiduje się wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych o 2,7 proc.
— Bardzo ważne jest, aby nasze firmy miały długoterminowe kontrakty i zamówienia na okres jednego roku. Jeszcze przed rokiem mówiono, że firmy mają zamówienia na rok do przodu. Teraz umowy na zamówienia są podpisywane na 3–4 miesiące. A to znaczy, że nie wiadomo, co będzie dalej. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie stabilnej sytuacji gospodarczej — mówi wiceprzewodniczący Komisji Budżetowo-Finansowej.
W przyszłym roku Swedbank spodziewa się wzrostu gospodarczego na poziomie 2 proc., tymczasem bank SEB spodziewa się wzrostu gospodarczego na poziomie 2,7 proc. — wcześniej wskaźnik ten sięgał 3,5 proc.
Czytaj więcej: Inflacja negatywnie wpływa na zdrowie psychiczne
Sytuacja zależy od państw, do których eksportujemy
— Jeśli chodzi o bezrobocie, to myślę, że będzie rosło. Litwa bardzo dobrze poradziła sobie z bezrobociem w czasie pandemii. Państwo udzielając dotacji pomogło zachować miejsca pracy. Teraz jednak sytuacja jest inna. Firmy muszą polegać na swoich siłach. Oczywiście, że będą się starały zachować pracowników, ale nie wiadomo, jak się to uda. Na podwyżki liczyć nie ma co. Sytuacja naszej gospodarki zależy też od państw, do których eksportujemy, przede wszystkim są to: Niemcy, Polska, Łotwa, Wielka Brytania. Jeżeli tam konsumpcja będzie się zmniejszała, to eksport u nas także spadnie. To spowoduje, że będziemy mniej produkować, co doprowadzi do zwolnień — komentuje Algirdas Butkevičius.
Greta Ilekytė, ekonomistka Swedbanku w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mówi, że w kraju mamy recesję, więc mieszkańcy na pewno to odczują.
— Prognozy są smutne, ale nie szokujące. Prognozuje się, że gospodarka spowolni minimalnie, więc nie powinno być wielkiego szoku. Nie wszystkie sektory gospodarcze odczują tego negatywne skutki — powiedziała ekonomistka.
Bezrobocie wzrośnie
Według SEB Banku bezrobocie wzrośnie w tym roku z 5,9 proc. do 6,9 proc. Średnia pensja będzie o około 10,7 proc. wyższa, przewiduje bank.
— Bezrobocie wzrośnie. Właśnie otrzymaliśmy najnowsze dane dotyczące bezrobocia. Wieści są smutne, bezrobocie wzrosło i prawdopodobnie w najbliższej przyszłości będzie nadal rosło. Pracodawcy też nie będą mogli w tak szybkim tempie jak dotąd podnosić wynagrodzenia — mówi Greta Ilekytė.
Czytaj więcej: Długotrwałe bezrobocie wciąż na wysokim poziomie