Średnio statystycznie, podczas jednej wyprawy co 2-4 tygodnie, wydawane jest 600 euro. Najczęściej trzyosobowa rodzina wydaje w Polsce 100-150 euro na żywność, której wystarcza na 2-3 tygodnie.
Czytaj więcej: Czy zakupy w Polsce mają wpływ na gospodarkę Litwy?
Rozrosła się geografia
Gwałtownie rozrósł się geograficzny zasięg zakupowego desantu. Kolejne regiony dołączają do bazy wypadowej po tańsze mleko, mięso i inne towary spożywcze. 100 kilometrów — tam i z powrotem do Sejn, a jeszcze z tańszą polską benzyną, to żadna gospodarcza zapora.
Mieszkańcy przygranicznych miast, miasteczek, wiosek i chutorów już tylko starymi fotkami chwalą się podczas tamtejszych nabożnych niemal wizyt w nowo otwieranych sklepach i supermarketach z trójkolorowymi „balonikami na druciku” rodzimych i zagranicznych sieci handlowych.
Jadą w dni powszednie
— Mój pies kaukaski azjata Czuhaj-bej teraz żyje jak egipskie panisko! Co dzień na deser ma po kilka tłustych, mięsistych kości wołowych, a nie jakieś tam kilkugramowe przysmaczki na patyku — chełpi się Robert, który niedawno, a po raz już chyba dziesiąty, wrócił z kolegami z przygranicznych polskich biedronek, pasikoników czy innych tam sklepów, gdzie skusiły ich cenowe „wybryki”.
O sobie mówią — „starzy wyjadacze polskiego chleba codziennego”. Na oślep niemal, zawczasu wytyczonymi trasami swoim klimatyzowanym transportowym volkswagenem „odkurzają” sklepowe półki z niemożliwie, jak na litewskie realia, atrakcyjnie tanich towarów.
— Nie jest to już wyprawa po jak najwięcej najtańszych towarów. Owszem, w domu siłą rzeczy musiała się znaleźć większa spiżarnia na lodówkę i zamrażarkę, ale i to wszystko. Polskie towary po prostu ustabilizowały nasz budżet rodzinny i tyle — rzeczowo ucina dywagacje Regina, żona Roberta z trójką uczniaków z podwileńskiej Tarandy.
Na Litwie dominuje pięć sieci handlowych: Maxima, IKI, Lidl, Rimi i Norfa. Polskie supermarkety, w swoich łącznych obrotach, śmiało stają w szranki o litewskiego klienta. I, jak na razie, ani myślą zwalniać obrotów swoich sklepowych wózków.
Czytaj więcej: Sklepowe zniżki nie ratują — nadal na zakupy do Polski
Znaleźli Polskę i w Internecie
Aby zaoszczędzić paliwo, a i czas, wielu mieszkańców Litwy robi zakupy zdalnie w Polsce — pojawia się coraz więcej firm świadczących usługi dostawy towarów. Jedną z nich jest Lenkijojepigiau.lt. Jej przedstawicielka ds. marketingu Ugnė Andriuškevičiūtė wyjaśniła, że liczba klientów ciągle rośnie.
„Większość kupujących pochodzi z Kowna, ponieważ sami jesteśmy z Kowna, ale często wysyłamy również do Wilna, Kłajpedy, Uciany — klienci są rozrzuceni po całej Litwie. Liczba przesyłek jest różna w ciągu dnia, ale dostarczamy ich do stu dziennie” — powiedziała Andriuškevičiūtė.
Według niej ludzie najczęściej kupują produkty dla dzieci, odżywki, różne suplementy. Meble ogrodowe, baseny, kosiarki, różne nawozy, chemia są kupowane zgodnie z sezonem. „Np. cena mleka modyfikowanego w Polsce jest o połowę niższa. Ceny leków, suplementów, witamin są naprawdę zróżnicowane — w Polsce są o około 40 proc. tańsze. Meble można kupić w Polsce o 30-40 proc. taniej, licząc już z dostawą. Zajmujemy się również sprzętem AGD” — powiedziała.
„Nie przewozimy natomiast produktów spożywczych, chyba że jest to kawa, herbata, produkty niepsujące się. Nie przewozimy też alkoholu ani wyrobów tytoniowych” — podkreśliła przedstawicielka Lenkijojepigiau.lt.