Zabezpieczenie granicy było szczególnie ważną misją
— To jedno z najważniejszych wydarzeń litewskiej państwowości. Zabezpieczenie granicy było wówczas szczególnie ważną misją. Granicy strzegły potomkowie zesłańców, przedstawiciele związku strzeleckiego, ludzie patriotyczni. Wykonywali swój obowiązek ze zrozumieniem niebezpieczeństwa, rozumiejąc ryzyko i byli gotowi dosłownie bronić państwa litewskiego gołymi rękoma — powiedziała w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” przewodnicząca Sejmu Litwy, Viktorija Čmilytė-Nielsen.
Masakra w Miednikach przestępstwo przeciwko ludzkości
Masakrę w Miednikach uznano za przestępstwo przeciwko ludzkości, które nie ma terminu przedawnienia. Wciąż jednak nie udaje się ukarać winnych. Karę poniósł tylko jeden sprawca zbrodni, łotewski obywatel Konstantin Michailov. Litewski sąd skazał byłego funkcjonariusza OMON na dożywocie. Pozostali zostali skazani zaocznie.
— Ale jak widzimy, dziś jest to dla nas lekcja, jak ważne jest, abyśmy byli przygotowani do obrony naszego państwa. Dziś dokładnie to samo już nieistniejące imperium wciąż jest na wyciągnięcie ręki, stoi u naszego progu. To też powinno być dla nas inspiracją i lekcją, żebyśmy byli gotowi dziś bronić naszego państwa — podkreśla Viktorija Čmilytė-Nielsen.
Czytaj więcej: Masakra w Miednikach: przestępstwo przeciwko ludzkości bez terminu przedawnienia
Akt terroru w Miednikach konwulsją agonii ZSRS
„32 lata temu młode państwo litewskie doświadczyło kolejnego ataku terrorystycznego (…) przegrywającego, upadającego i dlatego szalejącego imperium zła. Akt terroru w Miednikach był konwulsją agonii Związku Sowieckiego. Ci, którzy planowali ten atak, jak i sprawcy masakry, nie zastraszyli Litwinów ani nie zmusili ich do posłuszeństwa wobec woli okupantów, a wręcz przeciwnie — inspirowali jeszcze więcej odwagi, mobilizowali jeszcze bardziej do wzmocnienia instytucji państwowych” — powiedział prezydent Gitanas Nausėda w poniedziałkowym przemówieniu w Miednikach, uczestnicząc w obchodach upamiętniających masakrę.
Masakra w Miednikach epizod wojny w Ukrainie
W wydanym oświadczeniu prasowym premier Ingrida Šimonytė nazwała masakrę w Miednikach jednym z epizodów wojny, którą Rosja prowadzi dziś w Ukrainie.
„Dziś ofiara obrońców Miednik nabiera nowego znaczenia. Był to epizod tej samej wojny, która dziś goreje na Ukrainie. Niestety, bardzo często wolność i siła państwa rosną na glebie podlanej krwią bohaterów. Agresor musi zostać zatrzymany i pokonany na Ukrainie, jeśli chcemy zapobiec krwawym tragediom na Litwie” — czytamy w rządowym komunikacie prasowym.
Czytaj więcej: Šimonytė o masakrze w Miednikach: „Epizod tej samej wojny”
31 lipca na Litwie przypada 32. rocznica ataku na funkcjonariuszy straży granicznej na granicy litewsko-białoruskiej, na posterunku w Miednikach. Wtedy to we wczesnych godzinach rannych w 1991 r., bandyci z radzieckiego pułku milicji specjalnego przeznaczenia OMON (Oddział Mobilny Specjalnego Przeznaczenia) z siedzibą w Rydze zastrzelili litewskich funkcjonariuszy.
W ataku OMON-u zginęło siedmiu funkcjonariuszy służby celnej, policji i straży granicznej, a jeden został poważnie ranny. Zginęli: Mindaugas Balavakas, Algimantas Juozakas, Juozas Janonis, Algirdas Kazlauskas, Antanas Musteikis, Stanislovas Orlavičius i Ričardas Rabavičius. Jedynym ocalałym był Tomas Šernas, celnik, który został poważnie ranny.