Minister zdrowia poprzedniej kadencji, Aurelijus Veryga, na początku sierpnia ogłosił, że ma zamiar kandydować na najwyższy urząd w państwie. „Mam pewne doświadczenie w polityce. Bycie w rządzie podczas kryzysu zahartowało mnie jako polityka” — tłumaczył przed kilkoma tygodniami przedstawiciel Związku Chłopów i Zielonych.
Czytaj więcej: Ruszyła kampania prezydencka. Veryga pierwszy w kolejce
Kandydatka konserwatystów?
Portal lrytas.lt w miniony poniedziałek opublikował artykuł, w którym przeanalizował, kogo partie mogą wystawić w wyborach prezydenckich. Starosta frakcji konserwatystów w Sejmie, Jurgis Razma, oświadczył, że na razie oddziały partyjne zgłaszają kandydatów. Wśród kandydatów znaleźli się m.in.: Ingrida Šimonytė, Gabrielius Landsbergis, Monika Navickienė i Arvydas Anušauskas. Razma w rozmowie z litewskim dziennikiem poinformował, że ugrupowanie poparłoby kandydaturę byłej prezydent Dali Grybauskaitė. „Pozytywnie oceniłbym jej decyzję w sprawie kandydowania” — powiedział polityk.
Grybauskaitė piastowała urząd prezydentki w latach 2009–2019. W trakcie pierwszych wyborów zwyciężyła już w I turze, zdobywając ponad 68 proc. głosów. Pięć lat później musiała stoczyć II turę, gdzie jej rywalem był kandydat socjaldemokratów, Zigmantas Balčytis. Była prezydent kilkakrotnie publicznie zapewniała, że nie zamierza ubiegać się o trzecią kadencję. „Powtórzę, że po zakończeniu drugiej kadencji wycofałam się z czynnej polityki” — napisała w lipcu na Facebooku była głowa państwa. Z pewnością jej start w wyborach prezydenckich wywołałby dużą dyskusję publiczną i prawną, ponieważ dotychczas nikt nie ubiegał się o trzecią kadencję. Zwyczajowo przyjęło się, że ta sama osoba może być prezydentem Litwy tylko przez dwie kadencje.
Czytaj więcej: Ostatnie orędzie Dali Grybauskaitė: ludzie chcą jasności i stabilności
Tymczasem Konstytucja mówi co innego: „Ta sama osoba prezydentem republiki może być nie więcej niż dwa razy z rzędu”. Kluczowe tu są słowa „z rzędu”. Faktycznie więc, kandydowanie w 2019 r. byłoby antykonstytucyjne, tym niemniej po przerwie, teoretycznie, taki kandydat ma prawo ubiegać się o kolejną kadencję.
Nausėda liderem
W przypadku czynnych polityków sytuacja wydaje się klarowna. Liderem rankingów pozostaje urzędujący prezydent, Gitanas Nausėda. Z badań opinii publicznej przeprowadzonych w lipcu przez spółkę Vilmorus wynika, że prezydenta pozytywnie ocenia 68 proc. badanych. Na drugim miejscu znalazł się minister ochrony kraju, Arvydas Anušauskas, z 50 proc. na koncie. Trzecie miejsce przypadło przewodniczącej socjaldemokratów i europosłance Viliji Blinkevičiūtė, która budzi zaufanie u 49 proc. respondentów.
W przypadku byłej prezydent sprawa jest bardziej skomplikowana. W maju agencja Baltijos tyrimai, na zlecenie ELTA, przeprowadziła badania dotyczące osoby publicznej, którą społeczeństwo darzy największym zaufaniem. Na pierwszym miejscu uplasował się ponownie Nausėda, którego darzy zaufaniem 16,2 proc. mieszkańców. Wysoko został oceniony również były premier i obecny przewodnicy Związku Demokratów „W imię Litwy”, Saulius Skvernelis — dostał 9,7 proc. Grybauskaitė darzyło zaufaniem 8 proc. respondentów.
Bloger Ričardas Savukynas zainicjował petycję, w której zwrócono się do byłej prezydent, aby zgodziła się na start w przyszłorocznych wyborach. W ciągu kilku dni 5 tys. osób złożyło pod nią podpisy. Podpisy mają być zbierane do 24 września. Zdaniem inicjatora Litwa obecnie przeżywa nie najlepszy okres, dlatego u steru państwa ma stanąć osoba stanowcza i z dużą wolą polityczną.
Wybory prezydenckie odbędą się w maju 2024 r.
Czytaj więcej: Nausėda liderem, Tomaszewski bez zaufania, ale bardziej lubiany niż Armonaitė i Landsbergisowie. Ranking polityków litewskich