— Bardzo się cieszę, że pomimo tak wielu wydarzeń, jakie miały miejsce w tym czasie na Wileńszczyźnie, nie zabrakło nam widowni. Doskonale rozumiemy, że nasza propozycja nie ma tak wielu odbiorców jak folklor czy pop kultura, ale jesteśmy przekonani, że warto ją promować i nie może jej zabraknąć w polskim środowisku Wileńszczyzny — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Edward Kiejzik, dyrektor Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie i organizator festiwalu.
Edward Kiejzik zauważył, że od czterech lat udaje się organizować to międzynarodowe wydarzenie dzięki sprawdzonym partnerom, jak Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego, Ambasada RP w Wilnie czy Muzeum Historyczne w Trokach.
— W tym roku podczas festiwalu mieliśmy również z gości z Instytutu Teatralnego i Instytutu Rozwoju Języka Polskiego im. św. Maksymiliana Marii Kolbego, zaprosiliśmy do współpracy Samorząd Rejonu Wileńskiego. Mam nadzieję, że choć nie proponujemy kultury masowej, uda nam się dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców — zauważa dyrektor Polskiego Teatru „Studio”.
Czytaj więcej: Polskie Studio Teatralne w Wilnie — Edward Kiejzik
Otwarcie festiwalu odbyło się w piątek, 15 września w Trokach koncertem Ewy Rawluszewicz. Organizatorzy przygotowali propozycje z różnych obszarów sztuki, jak m.in. spektakl łotewskiego teatru z Dyneburgu „Kłamstwa bez zasad”, koncert Mrija band i Darii Repalo, w którym brali udział wykonawcy z Ukrainy czy bardzo ciekawą propozycję w języku litewskim — monodram „Oskar Miłosz. Listy, poezja”, który w studium kulinarnym „Beatos virtuvė” wykonała aktorka Litewskiego Narodowego Teatru Dramatycznego Jolanta Dapkūnaitė. W czasie festiwalu widzowie mogli zobaczyć aż trzy wystawy, w tym ekspozycję współczesnych polskich plakatów teatralnych prezentowaną w Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie, a w Pałacu Tyszkiewiczów w Zatroczu zaprezentowana została wystawa prac ukraińskiego artysty Jurija Grygorowicza.
W czasie trwania tegorocznego Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Trans/Misje Balticum przypadała wyjątkowo bolesna rocznica w dziejach Polaków na Wileńszczyźnie.
— 17 września 1939 r. to dzień, którego nie chcieliśmy i nie mogliśmy nie uwzględnić planując nasz festiwal w tym terminie — powiedział Edward Kiejzik.
Dramat, jakiego doświadczyli Polacy na terenach, które zajęli Sowieci, upamiętniony został przez prezentację wystawy Podziemie Łączy na dziedzińcu zamku w Miednikach oraz spektakl „Zapiski oficera Armii Czerwonej” na podstawie książki Sergiusza Piaseckiego o tym samym tytule w reżyserii Sławomira Gaudyna, który odbył się w siedzibie Ambasady RP w Wilnie.
— Dla nas jako teatru było to bardzo ważne wydarzenie, gdyż właśnie w tym miejscu, ponad 60 lat temu został założony nasz teatr. Wówczas w pałacu Paców mieściła się siedziba Związku Pracowników Łączności i tam właśnie, z inicjatywy Janiny Strużanowskiej, odbywały się nasze pierwsze spektakle. W ten sposób, dzięki życzliwości Ambasady RP w Wilnie, oddaliśmy hołd wszystkim tym, którzy podobnie jak nasza założycielka nie pogodzili się z sowietyzacją Wileńszczyzny i stawili jej aktywny opór — mówi Kiejzik.
Czytaj więcej: Trans/misje Balticum 2023 — trzy dni w hołdzie wielokulturowości