W 1863 r. Murawjow został mianowany generał-gubernatorem wileńskim z nadzwyczajnymi pełnomocnictwami w zakresie tłumienia Powstania Styczniowego. Już wcześniej carski generał dał się poznać jako zwolennik pańszczyzny i rusyfikacji. Brał udział w tłumieniu powstania listopadowego, zaczął słynąć z okrucieństwa, przyczynił się do zamknięcia uniwersytetu w Wilnie.
„Po przybyciu do Wilna karał powstańców śmiercią, palił wsie, zamykał kościoły katolickie, budował cerkwie, zabierał majątki ludziom podejrzanym o sprzyjanie powstaniu. W okresie jego rządów na śmierć skazano 182 osoby, ponad 9 tys. poddano represjom. Szacuje się, że poszkodowanych było znacznie więcej. Murawjow sprawił, że w 1864 r. zakazano wydawania prasy litewskiej, ze wszystkich szkół usunięto język polski. Generał-gubernator liczył na to, że skłóci Litwinów i Polaków ze sobą, a następnie tych pierwszych zrusyfikuje. Jednak akcja rusyfikacyjna nie powiodła się — paradoksalnie spowodowała wzrost świadomości narodowej Litwinów” — pisze prof. Tomas Venclova.
Funkcję generała-gubernatora Wilna Murawjow pełnił do 1865 r.
Czytaj więcej: Dzień Odrodzenia Prasy. Valatka: „Jakościowa treść musi kosztować”
Rosyjska prowokacja
Społeczność Litwy natychmiast zareagowała na odsłonięcie pomnika w pobliskim Królewcu. Niektórzy politycy widzą w tym prowokacyjne zachowania ze strony rosyjskiej.
„Jest oczywiste, że jest to podejście systemowe, tej wiosny zniszczono kilka pomników, nie tylko Litwinów, ale także fińskich zesłańców” — zaznaczyła Radvilė Morkūnaitė-Mikulėnienė, przewodnicząca sejmowego Komitetu do Spraw Europejskich.
Tymczasem zdaniem Rimvydasa Valatki mieszkańcy Litwy niepotrzebnie poświęcają tak wiele uwagi temu wydarzeniu.
— To przecież niczego nie zmieni, a przyciągnięcie uwagi strony litewskiej do swoich spraw wewnętrznych jest jednym z ich celów. Nie powinniśmy spodziewać się adekwatnego zachowania, poszanowania praw ludzkich czy demokracji ze strony faszystów. Nie powinniśmy też zwracać zbytnio uwagi na ich sprawy, ignorować je i trzymać się od tego z daleka. Litwa powinna raczej zamknąć nareszcie połączenie kolejowe między Białorusią i Rosją, zabronić wjazdu aut z rosyjskimi numerami rejestracyjnymi i samochodów ciężarowych — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Rimvydas Valatka, dziennikarz i publicysta, sygnatariusz Aktu Niepodległości.
Zmniejszona kopia
Pomnik z brązu Murawjowa „Wieszatiela” stanął obok jednego z budynków Instytutu Wysokich Technologii; w pobliżu znajduje się także Konsulat Generalny RL w Królewcu. Jest to zmniejszona 10-krotnie kopia pomnika, który znajdował się w Wilnie do 1915 r.
W 1898 r. naprzeciwko ówczesnego Pałacu Gubernatorskiego (obecnie Pałac Prezydencki), gdzie w czasie powstania mieszkał Murawjow, postawiono jego spiżowy pomnik (dłuta Matwieja Czyżowa). Odsłonięcie pomnika było nadzwyczaj uroczyste — z salwami artylerii, paradą wojskową i pokazem sztucznych ogni. Vincas Kudirka pisał wtedy w gazecie „Varpas”: „Pomnik ten, to widomy znak ideałów czczonych przez Moskali, świadectwo ich niewysłowionego bezwstydu, nam zaś uświadamia nasze niezapomniane krzywdy i ostateczne upokorzenie”. Plac Pałacowy został nazwany imieniem generała-gubernatora. W 1901 r. w pałacu założono muzeum Murawjowa, czynne do I wojny światowej. W 1915 r. wycofująca się armia rosyjska wywiozła pomnik z Wilna.
Czytaj więcej: Nie tylko Królewiec