— Była to świetna okazja, by przypomnieć o historii powstania, a dzięki ciekawej formie — zwrócić uwagę także osób mniej zainteresowanych historią — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Waldemar Szełkowski, prezes Garnizonu Nowa Wilejka.
Czytaj więcej: Szełkowski: Marzy mi się, by Polacy i Litwini lepiej zrozumieli, co nimi kierowało w przeszłości
Puszcza Rudnicka była schronieniem dla walczących
Jako miejsce rajdu wybrano Puszczę Rudnicką.
— W naszej tradycji to miejsce wiąże się z walką o niepodległość. Jeszcze jako młody człowiek, w czasie rajdów „Włóczęgów Wileńskich” zwracałem uwagę na pomnik powstańców styczniowych, jaki tam się znajduje, podobnie jak na groby żołnierzy AK. To inne okresy, inne walki, ale ta sama tradycja konspiracji, wojny partyzanckiej, która jest wspólnym doświadczeniem Polaków i Litwinów — mówi Szełkowski.
Organizacja rajdu w tym miejscu nie była jednak łatwa ze względu na niedaleki poligon i wynikające z tego ograniczenia.
— Wsparli nas w organizacji tego rajdu mieszkańcy rejonu solecznickiego. Bardzo jesteśmy wdzięczni za okazaną pomoc naszym partnerom — ZPL Oddział Rejonu Solecznickiego. Pomagał nam również wicemer rej. solecznickiego Waldemar Sliżewski, dyrektor pałacu Balińskich w Jaszunach Kazimierz Karpicz a także radna samorządu rej. solecznickiego Krystyna Sławińska. Dzięki ich wsparciu udało się załatwić wszystkie sprawy, nie było niespodzianek ani dla nas, ani dla żołnierzy, którzy odbywali w tym czasie ćwiczenia — powiedział organizator.
Konie przyjechały z Polski, ze stadniny Kierzbuń w województwie warmińsko-mazurskim. W rajdzie wzięło udział ok. 20 osób, w tym uczniowie Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego.
— Bardzo się z tego cieszę, jako nauczyciel tego gimnazjum, tym bardziej, że jednego z uczniów, już pełnoletniego, na zakończenie rajdu przyjęliśmy do Garnizonu — zauważa historyk.
Czytaj więcej: Powstaną filmy o powstaniu styczniowym na Litwie i Łotwie
Tradycja ceniona w II RP
Jak podkreśla Szełkowski, tradycja Postania Styczniowego była pieczołowicie pielęgnowana w czasach II RP, a więc w okresie, do którego formacji wojskowych klub nawiązuje.
— Powstańcy byli w II RP otaczani czcią. Działo się tak ze względu na ich zasługi, a także — ogromne przywiązanie Marszałka Piłsudskiego do tradycji powstańczej. Był on przecież synem powstańca, wychowanym przez matkę, Marię z Billewiczów, w patriotycznym duchu. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej zajmował się historią powstania, w roku 1912 wygłosił w Szkole Nauk Społeczno-Politycznych w Krakowie wykłady zatytułowane „Zarys historii militarnej Powstania Styczniowego”. Opracował również popularną broszurę pt. ,,22 stycznia 1863 roku” — wyjaśnia historyk.
Szełkowski podkreśla, że szacunek wobec weteranów Postania Styczniowego był w II RP powszechny, o czym świadczy wydany w styczniu 1919 r. rozkaz specjalny, na mocy którego uzyskali oni uprawnienia żołnierzy Wojska Polskiego.
— Pewną ciekawostką może być, że właśnie w tym czasie, konkretnie w 1922 r., wprowadzono dla powstańców styczniowych charakterystyczne mundury. Historycznie oddziały powstańcze nie miały jednolitego umundurowania, było to niemożliwe w warunkach powstańczych. W II RP pojawiły się surduty granatowe z wyłogami, „czapki rogate” z orłem oraz płaszcze o charakterystycznym wyglądzie, które weterani 1863 r. mieli prawo nosić i dzięki którym stali się oni rozpoznawalni w miejscach publicznych — zauważa prezes garnizonu.
O powstaniu warto przypominać
Szełkowki zauważa, że w ramach obchodów 160. rocznicy wybuchu powstania nie brakowało inicjatyw, które upamiętniały rocznicę.
— Warto oczywiście przypomnieć bardzo piękne upamiętnienie wybuchu Powstania Styczniowego w Warszawie, z udziałem prezydentów Polski, Litwy i Ukrainy. Były różnego rodzaju wydarzenia organizowane przez instytucje. Bardzo wiele wydarzeń odbywało się w szkołach. Były to bardzo często całkowicie oddolne inicjatywy, co najbardziej świadczy o tym, że jest to żywa tradycja. Bardzo cieszy mnie to, że w tym roku nawiązania do historii powstańców 1963 r. pojawiają się często podczas różnych uroczystości niezwiązanych wprost z powstaniem. Rzeczywiście w obecnym kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę jest to historia ponownie żywa i aktualna. Oczywiście lepiej by było, gdybyśmy nie musieli do niej nawiązywać, ale niewątpliwie historia Powstania Styczniowego kryje w sobie ogromny potencjał, a bohaterstwo naszych przodków sprzed 160 lat jest lekcją także dla współczesnych Polaków, Litwinów, Ukraińców i Białorusinów — mówi Szełkowski.
Projekt został dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP w ramach działania publicznego dotyczącego pomocy „Polonii i Polaków za Granicą 2023”, za pośrednictwem Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.