Dni Kultury Polskiej w Wilnie to jedno z czołowych wydarzeń kulturalnych organizowanych przez Dom Kultury Polskiej w Wilnie. Małe otwarcie festiwalu, czyli otwarcie dla najmłodszych widzów odbędzie się 23 listopada.
Czytaj więcej: X Dni Kultury Polskiej w Wilnie: spektakle, filmy, koncerty
Wspólny wybór komedii, która urzeka
W tym dniu zostanie pokazany spektakl „Awantura w mollDurze” w wykonaniu aktorów Mazowieckiego Teatru Muzycznego im. Jana Kiepury. Oficjalne otwarcie odbędzie się dzień później koncertem „The best of Zbigniew Wodecki”, gdzie wystąpi polska piosenkarka Kayah.
Spektakl „Piękna Lucynda”, który zostanie zagrany na scenie DKP 25 listopada, jest przeznaczony dla osób powyżej 12. roku życia. Wejście na spektakl będzie możliwe po okazaniu zaproszenia, które można odebrać w sekretariacie, gabinecie 205 lub na recepcji Domu Kultury Polskiej.
— Myślę, że to był trochę nasz wspólny wybór. Nie po raz pierwszy gościmy na tym festiwalu i w ogóle w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. Mamy doświadczenie, że spektakle, szczególnie te oparte na twórczości Mariana Hemara, są bardzo dobrze odbierane przez Polaków poza granicami kraju. Sam twórca, Marian Hemar, przez lata mieszkał w Wielkiej Brytanii i miał perspektywę mocno emigracyjną. Natomiast „Piękna Lucynda”, jako komedia, na tyle nas urzekła, że właśnie z nią chcieliśmy się pojawić na festiwalu — oświadcza w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Adriana Zalewska-Kamola.
Spektakl jest oparty na sztuce urodzonego przed I wojną światową znanego polskiego poety, autora piosenek i satyryka Mariana Hemara. Jest on autorem ponad dwóch tysięcy piosenek. W tym takich hitów, jak „Kiedy znów zakwitną białe bzy”, „Ten wąsik”, „Nikt, tylko ty” lub „Jest jedna, jedyna”.
Od Moliera do Hemara
Po wrześniu 1939 r. przebywał Hemar na emigracji. Był autorem cotygodniowego kabaretu na antenie Radia Wolna Europa „Teatr Hemara”.
— 60 lat temu sztukę napisał Hemar, ale była oparta na polskiej sztuce napisanej ponad 200 lat temu, która z kolei bazowała na jeszcze innej. Jeszcze wcześniejszej. Sam temat jest dosyć uniwersalny, ponieważ chodzi o miłość i uczucia. „Piękna Lucynda” to przede wszystkim teatralna zabawa i pełna humoru opowieść, w której każdy może powrócić do czasów swej pierwszej miłości, ale też zobaczyć to trochę z innej perspektywy. Jak w naszym przypadku ciotki przyjaciela głównego bohatera, która patrzy na to wszystko z lekkim przymrużeniem oka. Takie historie są aktualne niezależnie od czasów. Historie miłosne zazwyczaj są trochę naiwne, śmieszne i układają się w bardzo różny sposób. Myślę, że niezależnie w jakich czasach mają miejsce, to ubrane w zgrabne słowa Hemara obronią się zawsze — jest przekonana nasza rozmówczyni.
Hemar swą sztukę oparł na tekście komedii „Natręci” Józefa Bielawskiego, która odegrała ważną rolę w historii polskiego teatru. „Natręci” zostali wystawieni 19 listopada 1765 r. w Warszawie. Po raz pierwszy w historii zagrał ją pierwszy stały zespół polskich aktorów. Bielawski był pierwszym reżyserem i dyrektorem pierwszej polskiej zawodowej trupy teatralnej. Co prawda sztuka „Natręci” nie do końca była dziełem autorskim, po prostu Bielawski adaptował sztukę Moliera „Les Fâcheux”, która została wystawiona 17 sierpnia 1661 r. Jak podaje Encyklopedia Teatru Polskiego: „Utworu Bielawskiego nie można jednak traktować jako adaptacji. Autor przejął bowiem z oryginału jedynie ogólny schemat (natarczywi goście uniemożliwiający spotkanie zakochanym) i wypełnił sztukę stworzonymi przez siebie typami dziwaków oraz samodzielnie ułożonymi dialogami”. „Natręci” zostali zdjęci z repertuaru teatru rok później.
Powroty do Wilna, miłe i pozytywne
Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny zawsze bardzo dobrze wspomina występy w Wilnie.
— Mamy dużo pozytywnych wspomnień z naszych pobytów w Wilnie. W zeszłym roku byliśmy ze spektaklami „Morderstwo dla dwojga” oraz świątecznym „Maurycy i kolędnicy”, był to zawsze czas ciepłych spotkań. Zawsze jesteśmy wspaniale przyjmowani przez Dom Polski. Oprócz tego zawsze zwiedzamy i rozmawiamy z ludźmi. Do tej pory nasze spektakle bardzo się podobały wileńskiej publiczności. Zawsze jest miło, kiedy się wywołuję taką masę pozytywnych emocji u nich. Mam nadzieję, że nadal ta współpraca będzie tak wyglądać. Już nie możemy się doczekać przyjazdu na tegoroczny festiwal — zaznacza Adriana Zalewska-Kamola.
To nie będzie jedyny spektakl teatru z Torunia, który będą mogli obejrzeć wileńscy widzowie.
— W tym roku będziemy w Wilnie dwukrotnie. Teraz przyjeżdżamy ze spektaklem „Piękna Lucynda” i tutaj faktycznie tego wolnego czasu za dużo nie mamy. Przyjeżdżamy w piątek. W sobotę mamy próby oraz gramy na scenie, natomiast w niedzielę już będziemy wracali. W grudniu będziemy jeszcze ze spektaklem „Marysia, ma rysia” dla młodszych widzów. Wtedy będziemy dłużej, ponieważ będzie więcej spektakli. Na pewno będziemy mieli okazję zwiedzenia świątecznego Wilna. Aczkolwiek teraz na pewno też znajdziemy czas, żeby wyskoczyć na starówkę — oświadcza w rozmowie z naszym dziennikiem przedstawicielka teatru.
Czytaj więcej: „Hemar. Pamiętnik marchewki” w Wilnie – o sprawach poważnych na wesoło