Za oknem pałacu Balińskich w Jaszunach śnieżna biel i cisza, wewnątrz zaś zabytkowego dworku przedsmak zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Podziwiać tu można unikatową ekspozycję szopek bożonarodzeniowych „W Betlejem, w szopce, radość wielka!” ze zbiorów Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu.
Czytaj więcej: Wystawa szopek „W Betlejem, w szopce, radość wielka!”
Szopka ma przypominać o świętach
Szopki kolędnicze, domowe oraz miejskie pochodzą z różnych regionów Polski. Wykonane zostały w odmiennej stylistyce i z rozmaitych materiałów, są bogate w formę i techniki. Łączy je jedno – umieszczona w centrum scena Narodzenia Pańskiego. Szopki tradycyjnie wykonywali kolędnicy, rzeźbiarze ludowi, a także rzemieślnicy – np. stolarze i murarze.
Pokaźną wystawę szopek dodatkowo urozmaicają innego rodzaju eksponaty z zasobów toruńskiego muzeum – m.in. obrazy i rzeźby o tematyce bożonarodzeniowej – przypominające o zwyczajach związanych z tym okresem liturgicznym.
– Popularność motywu szopek jest bardzo wielka. Występuje jako np. szopka budowana w domu, która ma przypomnieć mieszkańcom o świętach Bożego Narodzenia, ma wprowadzić w świąteczną atmosferę. Osobno na wystawie zaprezentowane zostały również szopki kolędnicze. Zwyczaj kolędowania z szopką jeszcze się w tradycji polskiej utrzymuje. Jest on związany przede wszystkim ze świętami Bożego Narodzenia. Co interesujące, w niektórych regionach poddanych silniejszym wpływom kultury niemieckiej kolędowało się już w Adwencie, i to też z szopką, np. na Kaszubach – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Agnieszka Kostrzewa z Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu, która wspólnie z Piotrem Dąbrowskim opracowała koncepcję wystawy.
Kanon krakowskiego szopkarstwa
Unikatowe szopki zostały rozlokowane w trzech nastrojowych salach pałacu Balińskich w Jaszunach. Najefektowniejszą częścią wystawy są bez wątpienia wielopoziomowe szopki miejskie zwane krakowskimi, barwne arcydzieła sztuki ludowej. Jak tłumaczy Agnieszka Kostrzewa, nawiązują one do tego, co w Krakowie jest znane, czyli do kościoła Mariackiego. Mają bogate fasady, liczne wieże, imitacje witraży. Występują tu postacie związane z tradycją miejską, czyli lajonik, smok wawelski, jak też elementy będące wynikiem inwencji twórczej poszczególnych autorów, np. kukiełki.
Tradycja wykonywania szopki w formie smukłej budowli z dominującymi wieżami jest stosunkowo nowa i datuje się na 1860 r., kiedy to Michał i Leon Ezenekierowie zbudowali pierwszą szopkę, która nawiązywała do architektury Krakowa. Następnie zaczęli ich naśladować inni krakowscy murarze. Do dziś stanowi ona wzór i swoisty kanon.
– Niewątpliwie najcenniejszymi prezentowanymi w Jaszunach eksponatami są szopki krakowskie, chociażby ze względu na to, ile pracy wymaga wykonanie takiego jednego dzieła. Pochodzą one z lat 80. XX w. Zostały wykonane z różnych materiałów: drewna, tektury, papieru kolorowego, folii aluminiowej, te starsze – z cynfolii. Niektóre są opatrzone silniczkami, dzięki czemu część elementów się porusza, świecą się światełka. Zbiór jest przepiękny i można kontemplować kunsztowne detale, które twórcy przy użyciu zegarmistrzowskich narzędzi wypracowali – wskazuje Agnieszka Kostrzewa.
W kolejnej sali zaprezentowane zostało całe bogactwo szopek rzeźbiarskich, w których można się doszukać wielu detali związanych z architekturą wiejską: nawiązania do architektury góralskiej, stroje regionalne, mnóstwo ludowych elementów zdobniczych, motywy kwiatowe, kolorowe ptaszki. Jedna z niezwykle efektownych szopek przyjechała z Toronto i, o dziwo, ma bardzo wyraźne cechy regionalne – figurki występują w strojach kujawskich – zwraca uwagę nasza rozmówczyni.
Zwiedzający unikatową wystawę mają też okazję przekonać się na własne oczy, jak wyglądają szopki kolędnicze, które na Wileńszczyźnie są raczej mało znane.
– Na pewno ciekawym obiektem jest szopka kolędnicza z 1949 r. w formie zamykanej skrzynki zawieszonej na pasku. Obchodziło się z nią domy. W niektórych regionach takiej „wędrującej” szopce często towarzyszyła kolędnicza gwiazda – opowiada Agnieszka Kostrzewa.
Jeżeli chodzi o wiek prezentowanych eksponatów, to najcenniejsze są tu kukiełki pochodzące z XIX w.
– Bardzo oryginalnym obiektem jest szopka cieniowa. Ma ona kształt latarenki, zaś w środku umieszczano świeczkę i wycięte z papieru sylwetki. Obracając koło, uzyskiwało się cień na ścianach latarenki. Był to rekwizyt kolędniczy, z którym kolędowano na Podlasiu – opowiada kustosz muzeum.
Więzi z Wilnem
To już trzecia wystawa, którą dzieli się toruńskie Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej z mieszkańcami Wileńszczyzny.
– Mamy nadzieję, że ta współpraca będzie się rozwijać. Jest to także dla nas bardzo istotne, m.in. z tego względu, że założycielka naszego muzeum, Maria Znamierowska-Prüfferowa, pochodziła z Wilna, gdzie zaczynała swoją drogę naukową. Ta więź między nami a Wilnem jest bardzo istotna. Chcemy ją pielęgnować i pokazywać państwu różne nasze wspaniałe eksponaty – podczas otwarcia wystawy w Jaszunach mówił dyrektor Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej dr Hubert Czachowski.
Wystawa „W Betlejem, w szopce, radość wielka!” w pałacu Balińskich w Jaszunach potrwa do 31 stycznia 2024 r.
Organizatorami wystawy są Centrum Kultury Samorządu Rejonu Solecznickiego i Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu.
Czytaj więcej: Jezus mógł urodzić się wszędzie
| Fot. Anna Pieszko, mat.pras./salcininkai.lt
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 50 (145) 16-22/12/2023