Więcej

    Capstrzyk Powstańczy z okazji 160. rocznicy bitwy pod Hutą Szczeceńską

    Mieszkańcy gminy Daleszyce (woj. świętokrzyskie) uczcili pamięć Powstańców Styczniowych, którzy w okolicznych lasach na terenie nieistniejącej już wsi Huta Szczeceńska (obecnie Huta Szklana), pod dowództwem majora Karola Kality ps. „Rębajło”, pokonali wojska carskie.

    Czytaj również...

    Daleszyce położone są kilkadziesiąt km na płd.-wsch. od Kielc. Miejscowość to jedna z nielicznych, w pobliżu których miało miejsce spektakularne zwycięstwo jednej z bitew Powstania Styczniowego. Dlaczego spektakularne? — pytam Romualda Sadowskiego z Komendantury Klubu Historycznego Rok1863.pl.

    — Chodzi tu o stosunek liczbowy naszego powstańczego wojska do oddziałów carskich: około 200 naszych powstańców do 600 Rosjan. Dodam jeszcze, że polskimi powstańcami dowodził mjr Karol Kalita de Brenzenheim ps. „Rębajło” (1830–1919). Jego rodzina pochodząca z Inflant osiedliła się w Galicji po III rozbiorze. W czasie wspomnianej bitwy mjr Kalita uciekł się do fortelu. Wciągając bowiem piechotę rosyjską na leśną polanę, symulował atak batalionu kosynierów, których miał tak naprawdę tylko 10. Głośną zaś komendą: „Batalion kosynierów do ataku!” sugerował, że jest ich setka. Zwycięstwo nad Rosjanami było możliwe, ponieważ ich piechota panicznie bała się polskich kosynierów — formacji, która w bezpośrednim starciu żadnych szans przeciwnikowi nigdy nie dawała. Zasięg bowiem ich kos wynosił ponad trzy metry. W żaden więc sposób przeciwnik dysponujący szablą czy karabinem z bagnetem nie był w stanie normalnie walczyć — mówi organizator wydarzenia.

    Do bitwy pod Hutą Szczeceńską doszło 9 grudnia 1863 r. około godz. 14. Rosjanie dostali wtedy ogromnego łupnia. Zginęło ich ok 60. Zostali pochowani w jednej wspólnej mogile, do dziś nie wiadomo, gdzie. W raportach wspomina się, że przez kolejne trzy dni rosyjscy uciekinierzy byli zbierani po okolicznych lasach. Dziś Huta Szczeceńska to wyludniona i niezamieszkała miejscowość z polaną w środku lasu. Teoretycznie można się więc pokusić o poszukiwania tej wspólnej mogiły.

    Poczty sztandarowe. Pierwsi z prawej to Litwini z Kowna (Karybos Pavedldo z Klubas 1794 z prezesem Vaidotas’em Valavičiusem)
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Krzewienie patriotyzmu

    Stowarzyszenie Klub Historyczny1863.pl. — organizator tegorocznego VI Capstrzyku Powstańczego (Murawin – Szczecno – Ujny) prowadzi od dawna różnoraką działalność. Stowarzyszenie powołane zostało do życia w roku 2016. Dziś skupia osoby i organizacje, dla których historia Polski stanowi pasję i którzy poświęcają się krzewieniu wiedzy i patriotyzmu. Klub prowadzi różne działania, choćby akcja „dla Litwy.pl”, której celem było zgromadzenie polskich książek i dostarczenie ich do polskich szkół na Litwie. Dzięki zaangażowaniu wielu osób udało się zebrać kilka ton książek.

    — Zanim zainteresowałem się Powstaniem Styczniowym — kontynuuje Romuald Sadowski — zdarzało mi się kupować różne rzeczy i pamiątki, stare i nowe, ale związane głównie z powstaniami (np. Insurekcją Kościuszkowską, Powstaniem Listopadowym czy wreszcie Wiosną Ludów) — z naciskiem jednak na Powstanie Styczniowe. Zawsze też uważałem wszystkie polskie ruchy narodowowyzwoleńcze jako kolejne etapy, które doprowadziły nas w roku 1918 do odzyskania niepodległości. Moje zainteresowania historią zawdzięczam harcerstwu, do którego należę od najmłodszych lat. Harcerstwo to swoista szkoła życia, zwłaszcza za czasów komuny, kiedy to było ostoją patriotyzmu i prawdziwą szkołą życia. Brałem też udział w wielu wspaniałych wydarzeniach — m.in. w roku 1984 w Warszawie w obchodach 40-lecia wybuchu Powstania Warszawskiego czy rok później — w obchodach 50. rocznicy śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego w Krakowie. Mieszkam obecnie w dworku po moich pradziadach. Moja wiedza o tym miejscu była znikoma. Wcześniej myślałem, że tu się nic wielkiego nie działo. Tak było do czasu, kiedy się nie natknąłem na informacje, że tu właśnie, w tej mojej małej wiosce, rozgrywały się potyczki i bitwy Powstania Styczniowego. I tu właśnie ówcześni powstańcy byli zakamuflowani na czas zimy. Mało tego. Tu był punkt zborny dla przyszłych powstańców gen. Mariana Langiewicza, dyktatora Powstania Styczniowego.

    — Z mojej perspektywy jako organizatora tego wydarzenia, istotna jest bliskość do tego historycznego miejsca. Tu przecież w Ujnach ono się rozpoczęło. Tu padały pierwsze strzały. Nasze spotkanie na VI Capstrzyku Powstańczym miało charakter widowiska z dużą dynamiką. Nie było ono przewidziane na długo trwającą imprezę. Miały się natomiast zadziać pewne rzeczy — oficjalne i widowiskowe, zakończone ciepłym poczęstunkiem. Natomiast kulminacją capstrzyku był apel pamięci oraz odegranie przez trębacza sygnału i znanego wszystkim utworu „Cisza”. Nasz capstrzyk był też podsumowaniem jubileuszowego roku rekonstrukcyjnego, 160. rocznicy bitwy pod Hutą Szczeceńską. Do licznych sukcesów związanych z tą imprezą zaliczyć wreszcie mogę zaangażowanie w prace przygotowawcze lokalnej społeczności: koła gospodyń wiejskich i strażaków — kończy rozmówca.

    Grupa rekonstruktorów historycznych
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Ku czci powstańców

    Capstrzyk rozpoczął się o godz. 16, pod obeliskiem upamiętniającym bitwę pod Hutą Szczeceńską i samego jej dowódcę mjr. Karola Kalitę. Odbyły się: powitanie gości, przemówienia, składanie kwiatów oraz salwy z karabinów. Następnie uczestnicy capstrzyku udali się z pochodniami pod Dąb Powstańców, pod którym, według legendy, pochowanych zostało czterech z nich walczących z Rosjanami (21 wrześnie 1863 r.). Był to oddział powstańczy Alfreda Bogusza vel Mazurkiewicza. I od maja roku 2020, decyzją miejscowych władz, dąb ten objęty został ochroną. Posiada też status „pomnika przyrody”. Drzewo to osiągnęło wysokość 32 m, a obwód jego pnia mierzony na wysokości 1,3 m od ziemi wynosi obecnie 520 cm.

    W VI Capstrzyku Powstańczym uczestniczyło 18 grup rekonstrukcyjnych i pasjonatów prawie z całej Polski — w tym z najdalej oddalonych regionów kraju — jak np. członkowie Fundacji Kresowej „Szlakiem Narbutta” ze Szczecina czy instruktorzy z Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych z Drawska (zachodniopomorskie). Z Litwy przyjechali „Wolni Strzelcy Kowieńscy”. Tegoroczny VI Capstrzyk Powstańczy miał charakter więc międzynarodowy.

    Capstrzyk był współorganizowany przez Urząd Miasta i Gminy w Daleszycach, Nadleśnictwo Daleszyce i Klub Historyczny Rok1863.pl, władze sołectwa Szczecno, KGW Szczecno oraz OSP Szczecno.

    Czytaj więcej: „Szlakiem Narbutta” w 160. rocznicę śmierci bohatera Powstania Styczniowego

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Bogdan Kokotek: „Ważne jest dla nas bycie ostoją języka polskiego na Zaolziu”

    Leszek Wątróbski: Wszystko się zaczęło w roku 1920... Bogdan Kokotek: ...od lipcowej konferencji rady ambasadorów, spotkania przedstawicieli państw Ententy w belgijskim mieście Spa, z udziałem m.in. Polski, Czechosłowacji i Niemiec. Zdecydowano się wówczas, że ten niewielki skrawek ziemi, nazywany Zaolziem,...

    Ostatnia rozmowa ze Stanisławem Pantelukiem, redaktorem naczelnym „Dziennika Kijowskiego”

    Ze Staszkiem znaliśmy się od wielu, wielu lat. Spotykaliśmy się w Ukrainie, Kijowie i w Polsce wielokrotnie. Ostatnio rozmawiałem z nim w zeszłym roku. Opowiadał mi wtedy, dlaczego i jak wyjechał w roku 2022 ze swojej Ojczyzny. Oto zapis...

    Polscy Litwini: uciekając od sowietów opuścili Litwę i osiedlili się w Polsce

    Mama naszej rozmówczyni, Aldona Wermińska (1935–2024) urodziła się na Litwie. — Litwa była jej ojczyzną, spędziła tam szczęśliwe dzieciństwo. Niestety, wojna zmusiła jej rodziców do wyjazdu i porzucenia ojczyzny. Rodzice mojej mamy byli dość majętnymi i wykształconymi ludźmi, przez co...

    Wojenne stosunki rosyjsko-ukraińskie — znaczenie rocznicowej konfiguracji: 30, 20 i 10

    Leszek Wątróbski: Bieżący rok jest szczególny, jeśli chodzi o wojenne stosunki rosyjsko-ukraińskie... Prof. dr hab. Marcin Orzechowski: …mamy bowiem kilka ważnych rocznic. Można tu nawet powiedzieć o rocznicowej konfiguracji, a mianowicie: 30, 20 i 10. Co masz na myśli? W tym roku...