— Po wstąpieniu Szwecji do NATO wszystkie państwa akwenu z wyjątkiem Rosji będą w przyszłości należeć do sojuszu. Przystąpienie Szwecji do NATO oznacza, że jesteśmy bezpieczniejsi, Morze Bałtyckie jest bezpieczniejsze. Nie gwarantuje to jednak 100 proc. naszego bezpieczeństwa, dopóki trwa konflikt na miarę II wojny światowej i okupacja Ukrainy. Musimy teraz zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby Ukraina stała się 33. członkiem NATO — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mówi Žygimantas Pavilionis, szef sejmowego Komitetu Spraw Zagranicznych.
Czytaj więcej: Szwecja świętuje, Ukraina czeka z nadzieją
Obwód królewiecki i przesmyk suwalski
Rosja ma ważny przyczółek na Morzu Bałtyckim. To obwód królewiecki, który znajduje się między Polską a Litwą. W ostatnich latach Moskwa znacznie zmodernizowała ten region pod względem militarnym. Królewiec jest również bazą rosyjskiej Floty Bałtyckiej, która wielokrotnie przeprowadzała tam duże manewry. Od lat wielkim problemem NATO jest tak zwany przesmyk suwalski między Polską a Litwą, który przylega do obwodu królewieckiego. W przypadku wojny stratedzy obawiają się, że Rosja i jej sojusznik Białoruś mogą zająć 65-kilometrowy pas ziemi i odciąć lądowe szlaki zaopatrzeniowe państw bałtyckich. Jednak przystąpienie Szwecji do NATO zmniejsza to ryzyko, ponieważ ułatwia obronę morską Litwy, Łotwy i Estonii.
— Wstąpienie Ukrainy do NATO oznaczałoby jeszcze większe bezpieczeństwo członków NATO. Ukraina z radością powitałaby zwycięstwo, abyśmy wszyscy pomogli jej to osiągnąć, a państwa takie, jak Szwecja, Niemcy i wszystkie inne kraje zachodnie jeszcze bardziej zwiększyłyby swoje budżety obronne, a co ważniejsze — przemysł obronny. W tej chwili nasza łączna pomoc dla Ukrainy w tej walce jest mniejsza niż pieniądze, które Rosja przeznacza na wojnę z Ukrainą — komentuje Žygimantas Pavilionis.
Czytaj więcej: Czy przesmyk suwalski jest dużym problemem dla NATO?
„Musimy potroić pomoc dla Ukrainy”
Rosja nie chciała rozszerzenia NATO. Wraz z przystąpieniem Szwecji, NATO będzie liczyć 32 członków. W ubiegłym roku Finlandia stała się 31. członkiem sojuszu, dodając około 1 300 km do granicy NATO z Rosją.
— Nie wydajemy nawet połowy tego, co Rosja wydaje na próby pokonania Ukrainy. Oznacza to, że musimy podwoić, a nawet potroić naszą pomoc dla Ukrainy. Jeśli to zrobimy, będziemy naprawdę bezpieczni. Z okazji historycznej 65. rocznicy szczytu NATO w Waszyngtonie, gdzie ponownie spotkają się wszyscy przywódcy NATO, byłoby bardzo dobrze, gdyby wspomniano nie tylko o członkostwie Szwecji, nie tylko o historii, ale o budowanej przyszłości, czyli zaproszeniu Ukrainy do NATO. To w żaden sposób nie oznacza artykułu 5, ale oznacza rozpoczęcie procesu podobnego do tego, który rozpoczynamy między Unią Europejską a Ukrainą. Są to negocjacje akcesyjne. Procesy te muszą przebiegać równolegle, w przeciwnym razie po prostu nie zadziałają — podkreśla Pavilionis.
Czytaj więcej: Finlandia w NATO: bezpieczeństwo i stabilizacja