Więcej

    Jak znaleźć i utrzymać miłość – rzecz dla męża i żony, i dla narzeczonych też

    Miłość jest sensem życia ludzkiego, czyni je prawdziwie szczęśliwym. Ale ma też inną postać. Bywa, że jest ślepa, zakrywa prawdziwe oblicze partnera, nie widzi wad, a złe uczynki usprawiedliwia lub wymazuje. Bywa też cierpieniem. I dziś o różnych odsłonach miłości rozmawiamy z psychologiem i coachem relacji – Julittą Dębską.

    Czytaj również...

    Brenda Mazur: Pani Julitto, w swojej pracy pomaga Pani osobom szukającym miłości odnaleźć przyczynę, która powoduje, że nie mogą oni zrealizować marzenia o udanym związku, ba nawet nie umieją dostrzec miłości, czy nie umieją oddać się jej.

    Julitta Dębska: Przyczyną naszych niepowodzeń mogą być schematy i wzorce, których źródło pochodzi z naszego dzieciństwa. Jeśli np. nasi rodzice dawali nam sprzeczne komunikaty, możemy czuć lęk i niepokój, będąc w relacji romantycznej. Niektórzy z nas potrzebują więc uzdrowić rany z przeszłości i nauczyć się kompetencji związkowych, jeśli nie mieli dobrych wzorców w domu.

    Warto zwrócić uwagę na kilka prostych rzeczy, o które możemy zadbać samodzielnie. Ważne jest, by od początku podchodzić do nowych relacji świadomie i wiedzieć, czego i kogo szukamy. Często ludzie bardzo szybko angażują się w relację z kimś, kogo właściwie jeszcze nie znają. Koncentrują się na tym jak sami wypadają w oczach tej osoby. Odwróćmy to. Dajmy sobie czas na poznanie drugiego człowieka zanim zdecydujemy, że to ten jedyny/ta jedyna. Poobserwujmy, poczujmy to, czy naprawdę go lubimy.

    Zamiast koncentrować się mocno na tym, czy mu się podobamy, przyjrzyjmy się temu, czy on podoba się nam. Warto też pamiętać o tym, że na początku relacji łatwiej jest, gdy uszanujemy i zaakceptujemy to, że nie każdemu musimy pasować. Nie jesteśmy nutellą ani zupą pomidorową. Dajmy sobie szansę na poznanie ludzi, którzy niekoniecznie są w naszym typie. 

    Ktoś bezpieczny i lojalny może wydawać się na początku nudny. A to nie musi być prawdą o nim. Nie zakochujmy się w potencjale. Nie koncentrujmy się na tym, kim ta osoba mogłaby być. Patrzmy na to, kim ten człowiek jest. Czy nadal chcielibyśmy z nim być za 5 lat, gdyby nie zmienił w sobie tej cechy, która już teraz nas drażni?. 

    Sami bądźmy autentyczni. Nie udawajmy kogoś kim nie jesteśmy. Nie przerabiajmy swoich zdjęć, nie upiększajmy rzeczywistości. Tylko tak będziemy mogli przekonać się, czy kogoś interesujemy my, czy jakaś kreacja, którą stworzyliśmy. 

    Wyjdźmy z domu. Bywajmy w miejscach, w których są ludzie, których lubimy. Może nie poznamy od razu partnera, ale jego kuzyna, koleżankę, która nas z nim zapozna. To się nie stanie, jeśli będziemy czekać na księcia na kanapie.

    Wszystko zaczyna się od zauroczenia. To jest niczym obsesja. Nie możemy ani na chwilę przestać myśleć o obiekcie naszych westchnień. Co zrobić, aby to zauroczenie trwało jak najdłużej…

    Miłość przechodzi przez różne fazy. I na początku, kiedy jesteśmy w fazie zakochania, euforia jest jej naturalną częścią. Warto jednak oswoić się z tym, że kolejne etapy wyglądają inaczej. To minie i nie ma w tym nic złego. Hormony odpowiedzialne za zakochanie spadają i przechodzimy do kolejnych, spokojniejszych etapów, w których pojawia się dojrzałe uczucie i zaangażowanie.

    Są osoby, które tak silnie uzależniają się od uczucia zakochania, że trudno jest im przetrwać w relacji dłużej niż dwa lata, bo tyle mniej więcej może trwać ten stan. I kiedy to się zmienia, to dochodzą do wniosku, że to koniec miłości, i wycofują się. Podczas gdy to dopiero początek.

    Ludzie najczęściej pobierają się na etapie zakochania. Partner zostaje zdobyty, zakontraktowany. Co zrobić, by miłość się rozwijała? Co zrobić, by nie wyłożyć się na pierwszej przyziemnej przeszkodzie, jaką może przynieść życie pod jednym dachem…

    Pary, które najlepiej radzą sobie z kryzysami i zarządzają efektywnie największymi przełomami, to te, które od samego początku ustaliły rodzaj psychologicznego kontraktu. Są to jasne zasady dotyczące tego, co jest dla nich ważne w życiu. Istotne jest to, by tworząc takie reguły widzieć perspektywę długofalową i nie koncentrować się jedynie na tym, co działa tu i teraz.

    Dobry „kontrakt” zawiera trzy obszary: wartości, granice i obawy.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Rozmawiając o wartościach, odpowiadamy sobie na pytanie, co jest dla nas w życiu ważne. Trzeba tutaj być bardzo szczegółowym i konkretnym. Nie wystarczy powiedzieć, że chcemy spędzać czas z rodziną, ale warto określić, ile tego czasu potrzebujemy. Należy doprecyzować to, jak wyobrażamy sobie rodzinę.

    Naturalnie, pewne rzeczy, które będą ważne dla jednego z partnerów, mogą nie być istotne dla drugiego, ale warto jest znaleźć wspólną płaszczyznę.

    Rozmawiając o granicach, warto ustalić, jakich granic jako para nie przekroczymy. Mogą to być np. granice związane z czasem – ile godzin tygodniowo będziemy pracować, ile czasu będziemy spędzać razem, geograficzne: czy są takie miejsca, do których nigdy się nie przeprowadzimy, nawet jeśli któreś z nas dostanie najlepszą propozycję pracy na świecie, granice dotyczące wielkości rodziny itd. Wyznaczanie sobie takich ram jest pomocne. Wybory życiowe są wtedy zdecydowanie prostsze.

    Rozmowy o obawach dotykają tego, co nas niepokoi, czym się martwimy. Bardzo często nie jesteśmy tego świadomi i małe obawy urastają wtedy do rangi wielkich lęków. Powodują niezrozumienie i w konsekwencji oddalenie się od siebie.

    Wypracowane wcześniej ustalenia, ale też nawyk wracania do takich rozmów, pozwalają one przetrwać momenty kryzysu.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    | Fot. archiwum prywatne

    Proza życia powoduje, że zaczynamy dostrzegać partnera w całej krasie – także jego/jej wady. Na przykład „artystyczny nieład” kiedyś nas rozczulał, a teraz wkurza. Jak kochać takiego partnera?

    Często cecha, w której się zakochaliśmy, staje się powodem rozstania. Dla przykładu, ambitny i pracowity mężczyzna może nam zaimponować na początku relacji. Natomiast to jego zamiłowanie do pracy może stać się uciążliwe na kolejnych etapach związku. Zdarza się też, że na początku relacji wchodzimy w jakąś rolę, chcąc lepiej wypaść. Z czasem pokazujemy się w bardziej autentycznej wersji. Okazuje się, że jak każdy mamy swoje wady, nawyki, przyzwyczajenia, które mogą drażnić partnera. Pojawia się wtedy pokusa, by kogoś, kto nie do końca nam pasuje zmienić. Albo próbujemy modyfikować zachowanie partnera poprzez krytykę. To prowadzi do kłótni, dystansu emocjonalnego, a sytuacja się nie zmienia.

    Ważne jest zapamiętanie jednej, prostej zasady: przyłap go/ją na robieniu czegoś dobrze! To pozytywne wzmocnienia bardziej motywują do zmiany zachowania. Warto więc mówić partnerowi o tym, że podoba nam się to, jak coś robi. Kiedy więc zmywa naczynia, zauważmy to, doceńmy, podziękujmy. To zwiększa prawdopodobieństwo tego, że zdecyduje się na tę czynność ponownie. Krytyka może nie pomóc, a tylko oddalić ludzi od siebie.

    Czytaj więcej: Małżeństwo to nie krótki bieg, ale maraton z przeszkodami

    Warto więc pamiętać, że miłość niejedno ma imię i przechodzi różne etapy….

    Miłość jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia, będąc z drugim człowiekiem. To jest postawa, w której nie koncentruję się tylko na tym, by brać, ale przede wszystkim na tym, by dawać. Miłość to myślenie w kategoriach MY, a nie JA. Przy czym nie jest to rezygnacja z siebie, a otwieranie się na nowy aspekt samego siebie i funkcjonowania w relacji z drugim człowiekiem.

    Prawdą jest to, że po etapie zakochania, zaczynamy dostrzegać pewne problemy. Natomiast zmieniając partnera, zmieniamy rodzaj problemów, które się pojawią.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Warto sobie zdawać sprawę z tego, że obraz miłości się zmienia. I co prawda po latach możemy już nie czuć motyli w brzuchu, ale pracując nad związkiem mamy szansę zbudować dojrzałą miłość, w której ważne jest porozumienie, wsparcie, intymność, zaangażowanie. Dojrzała miłość przejawia się w działaniu poprzez lubienie cech partnera, akceptowanie jego wartości i wspieranie go w osiąganiu celów i marzeń. Takie doświadczenie może być o wiele przyjemniejsze od tych nieprzespanych nocy i obsesji z początku relacji. Dbając o siebie nawzajem, będąc uważnymi na drugiego człowieka, pamiętając o tym, że nie wiemy o nim wszystkiego, możemy wchodzić w związek na nowo z tą samą osobą.

    Które związki się udają? Czy te dobrane na zasadzie zgodności charakterów, czy wręcz odwrotnie?

    Najpierw warto dobrze poznać samego siebie, swoje wartości i potrzeby. Późniejsze kłopoty w relacjach często wynikają z tego, że kierujemy się przy wyborze partnera chemią, a zapominamy lub nie wiemy, czego szukamy. Przeciwieństwa przyciągają się zazwyczaj tylko na chwilę. Badania jednak wykazują, że to związki, w których partnerzy mają podobne osobowości, postawy i wartości, są trwalsze i bardziej satysfakcjonujące. Warto jednak zwrócić uwagę na wnioski z badań H. Fisher, która próbowała odpowiedzieć na pytanie, kto do kogo pasuje na podstawie naszego temperamentu. Badaczka wyróżniła cztery typy temperamentu, które określiła odpowiednio jako: Eksploratorów, Budowniczych, Dyrektorów i Mediatorów. W przypadku dwóch pierwszych typów potwierdza się to, że podobne przyciąga podobne. Ciekawy świata, ekspresyjny, otwarty na zmiany Eksplorator, najlepiej czuje się z kimś podobnym do niego. Lubiący zasady, reguły, schematy i unikający zmian i ryzyka Budowniczy, tworzy najlepsze związki z innymi Budowniczymi. Natomiast nieco choleryczny, konkretny i logiczny Dyrektor, tworzy najtrwalsze relacje z kimś, kto jednak jest jego przeciwieństwem, czyli z Mediatorem. Mediatorzy to mistrzowie komunikacji, którzy potrafią ostudzić nerwy władczych partnerów.

    Czy związki z rozsądku, zawarte dla jakiegoś celu, interesu, mogą się udać?

    Jestem ekspertką w polskiej edycji programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Eksperyment polega na tym, że single poszukujący drugiej połówki zgłaszają się do nas i my na podstawie wiedzy psychologicznej i swojego doświadczenia dobieramy ich w pary. Uczestnicy biorą ślub w programie, nie widząc się wcześniej. Nie jest to do końca zrozumiałe w naszej kulturze, ale np. w Indiach ludzie w piątek spotykają się na randkę z osobami poznanymi w internecie, a w sobotę biorą ślub z kimś, kogo wybrali im rodzice lub swatka. Z badań wiemy, że te małżeństwa, które są aranżowane, cieszą się większą satysfakcją i trwałością. Czasem więc taki racjonalny wybór kogoś, kto kieruje się czymś innym niż poryw serca, może się okazać strzałem w dziesiątkę. Oczywiście optymalna sytuacja jest wtedy, kiedy dojdzie do tego strzał amora.

    Ostatnio często widzimy pary z dużą różnicą wieku, i to w obie strony. Szczególnie „bulwersuje” związek dojrzałej kobiety z dużo młodszym mężczyzną? Czy takie pary mają szansę na udany długi związek?

    Często do związków, w których występuje duża różnica wieku, podchodzimy w sposób oceniający, a nawet stygmatyzujący. Doszukujemy się ukrytych intencji. Wielu ludzi nie wierzy w takie uczucie albo wiąże tego typu związki z nieuniknionymi konsekwencjami, które doprowadzą do rychłego rozpadu. Myślimy, że starsza osoba w końcu stanie się zazdrosna o młodszego partnera. Sądzimy, że młodszy z partnerów z uwagi na mniejsze doświadczenie życiowe na pewno podporządkowuje się temu starszemu i musi być to relacja oparta na pewnej zależności typu nauczyciel–uczeń. Proponowałabym jednak nie kierować się stereotypami. Warto zwrócić uwagę na wyniki badania przeprowadzonego przez J.J. Lechmiller i A. Christopher z Purdue University. Konfirmowano, że satysfakcja z relacji w związkach, w których występuje duża różnica wieku (ponad 10 lat) jest większa. Wśród takich par odnotowano też większe zaufanie i zaangażowanie w relację oraz mniejszą zazdrość niż w przypadku par w podobnym wieku. Bardzo wiele jednak zależy od tego, jakie wsparcie dostanie para z najbliższego otoczenia. Z jednej strony zgodnie z zasadą niedostępności, owoc zakazany smakuje najlepiej i część par, która spotyka się z przeciwnościami ze strony społeczeństwa i rodziny, umocni swoją relację właśnie dzięki tym sprzeciwom i krytyce. Z drugiej strony jednak, badania mówią nam, że czynnikiem najbardziej wpływającym na to, czy związek przetrwa, jest właśnie wsparcie społeczne. Jeśli para spotyka się z brakiem aprobaty ze strony bliskiego otoczenia, to zaangażowanie w relację spada, a ryzyko rozstania wzrasta.

    Pary z dużą różnicą wieku są narażone na krytykę, ale wciąż ze znacznie gorszym odbiorem spotyka się układ, w którym osobą starszą jest kobieta. Wystarczy przypomnieć sobie szum, jaki powstał wokół prezydenta Francji i jego 25 lat starszej żony Brigitte Macron. Tymczasem Melania Trump jest młodsza od Donalda Trumpa o 24 lata i nie wzbudzało to nigdy takiej sensacji, jak w przypadku państwa Macron. Temat różnicy wieku skłania do ogólnej refleksji, że autentyczna i wynikająca z wolnego wyboru seksualność kobieca jest jednym z obszarów, które podlegają najsilniejszym obwarowaniom społeczno-kulturowym. Jest ocenzurowana. Potrzeba wiele odwagi i odporności psychicznej, by pójść pod prąd. Dlatego bardzo dobrze, że w przestrzeni publicznej pojawiają się przykłady takie jak Brigitte Macron. 

    | Fot. archiwum prywatne

    Ks. Jan Twardowski podkreślał, że w każdym związku musi być miejsce na zdrową samotność i zachowanie autonomii…

    W zdrowym związku para ma wspólny świat, który dzieli ze sobą, ale również każdy z partnerów ma możliwość posiadania swojego własnego świata. To oznacza, że z jednej strony możemy mieć wspólnych znajomych, aktywności, które robimy razem i czas dla siebie, ale możemy mieć też swoich własnych znajomych, z którymi spotykamy się sami, swoją pasję i czas wolny. Ważne są oczywiście proporcje.

    Dużym zagrożeniem dla związku jest rutyna. Jak jej zaradzić?

    Kiedy w związku pojawia się nuda, prowadzi to do spadku pożądania, a od tego jest tylko krok do rozpadu relacji. Terapeuci par podpowiadają nam, co możemy zrobić, by utrzymać pasję w naszym związku. E. Perel prowadziła badania, które wskazały trzy ważne obszary, o jakie warto zadbać. Po pierwsze, badani podkreślali, że czują namiętność do partnera, kiedy ten jest daleko, np. w podróży lub w delegacji, i kiedy przychodzi moment jego powrotu. Po drugie, wskazywali na sytuację, w której partner jest w swojej pracowni lub na scenie i mogą obserwować go w jego żywiole. Uczestnicy podkreślali również, że ważnym elementem pożądania jest pojawienie się czegoś nowego i zaskakującego. Ale uwaga, wcale nie chodzi tutaj o nowe pozycje ani repertuar technik seksualnych. Kryzys pożądania to często kryzys wyobraźni. Biorąc to wszystko pod uwagę, dobrze jest patrzeć na partnera z pewnego dystansu. Kiedy jesteśmy sklejeni z ukochanym, nie mamy szansy na to, by nas czymś zaskoczył, by zobaczyć, jaki jest wyjątkowy, jak zachowuje się, gdy spełnia się w swojej pracy lub pasji. Jesteśmy tak blisko, że przestajemy się dostrzegać. To w przestrzeni między dwojgiem ludzi leży erotyczny entuzjazm i pożądanie.

    Życie składa się drobiazgów, a my często nie doceniamy ich wagi we wspólnym życiu. Ot, kwiatek wręczony bez okazji, czuły liścik zostawiony rano w kuchni…

    Tutaj warto zwrócić uwagę na koncepcję języków miłości. Są to inaczej nasze potrzeby w związkach romantycznych. Wyróżniamy wśród nich: okazywanie pomocy, jakość spędzanego razem czasu, słowa potwierdzające uczucia, kontakt fizyczny i otrzymywanie prezentów. Często jesteśmy w relacji z kimś, kto ma dominujące języki odmienne od naszego podstawowego języka. Nasze porozumienie może przypominać wtedy próbę komunikacji, kiedy jedna z osób mówi po polsku, a druga po japońsku. Dlatego ważne jest, by nauczyć się języka swojego partnera, czyli poznać jego potrzeby i umieć na nie odpowiednio reagować. Jeśli i my i partner nie jesteśmy tych potrzeb świadomi, z dużym prawdopodobieństwem możemy czuć się nieważni i niekochani. Dostajemy bowiem kwiatka lub liścik od partnera, a oczekujemy wspólnego czasu na łonie natury.

    Pamiętajmy więc, by nie kierować się tym, co my uznalibyśmy za okazanie miłości, ale by robić rzeczy, które doceni nasza druga połówka.

    Co roku w lutym obchodzimy Dzień Zakochanych. Czy takie święto ma sens? Niektórzy są zniesmaczeni ich kiczowatością i niejako wymuszonym okazywaniem miłości.

    Są ludzie, dla których okazywanie miłości to gesty, podarunki, pamięć o świętach i rocznicach. Kiedy dla naszego partnera te rzeczy są ważne, to pominięcie walentynek może się dla nas okazać fatalne w skutkach. Jeśli więc obchodzenie tego święta sprawi jej/mu przyjemność, to dlaczego mielibyśmy z tego rezygnować?

    Jednak warto pamiętać, że zakochanie ma moc szczególną i warto, aby jego okazywanie przez dotyk, przytulenie i miłość kultywować nie tylko 14 lutego.

    Czytaj więcej: Walentynki — święto, które ma tyle samo zwolenników, co przeciwników


    Julitta Dębska jest psychologiem, coachem relacji i dyplomowanym trenerem rozwoju osobistego z 14-letnim stażem pracy. W swojej działalności skupia się na pomocy w znalezieniu miłości, odzyskaniu jej i utrzymaniu. Pracuje zarówno z klientami indywidualnymi, jak i z parami. Od 5 lat prowadzi kanał na YouTubie, na którym w prosty sposób wyjaśnia zawiłości relacji romantycznych. Jest doktorantką w Szkole Doktorskiej Nauk Społecznych Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie bada bliskie związki i zdradę w związkach romantycznych. Zaufały jej telewizje TVN, Polsat i TVP2, w których od 6 lat doradza widzom w sprawach damsko-męskich, jako ekspert w dziedzinie relacji.


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” ” Nr 07 (22) 24/02-01/03/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Stary Sącz, miasto Sądeckiej Pani – węgierskiej księżniczki, która została świętą

    Już patrząc z daleka na miasto skryte w zieleni pól i łąk, wiedziałam, że czeka mnie niezwykła przygoda, którą zapowiadały wieże świątyń i mury obronne wokół ogrodu klasztornego, urocze kamieniczki, brukowane uliczki, no i wszechobecne ślady św. Kingi, Sądeckiej...

    Nowa Huta – jak powstawała duma PRL-u

    W czerwcu 1949 r. rozpoczęła się budowa Nowej Huty, najbardziej reprezentatywnego dzieła socrealizmu w Polsce. Miasto powstało nieopodal starego Krakowa i mimo tej bliskości przez lata dzieliła je „przepaść”. Dziś Nowa Huta jest dzielnicą Krakowa i odzyskuje utraconą pozycję. Powstało...

    Czy Wilno pokocha pisarkę, która to miasto ukochała?

    Brenda Mazur: Pani książki same przez siebie mówią o tym, że Wilno i Wileńszczyzna zauroczyły Panią. Jak to się zaczęło? Ewa Sobieniewska: Sama pochodzę z małego polskiego miasteczka w województwie świętokrzyskim, ale w moim rodzinnym domu pełno było Wilna i...

    Każdy dzień na wagę złota: o tych, którym śpieszno na świat, czyli o wcześniakach

    Pod wpływem tego radosnego, ale i zarazem dramatycznego wydarzenia, uświadomiłam sobie, jak ważny jest każdy dzień bycia „dłużej w brzuchu mamy”, jak istotne jest każde 100 gramów wagi noworodka, gdyż to właśnie do samego końca całego procesu ciąży kształtuje...