Dariusz Cupiał – założyciel Fundacji Cyryla i Metodego, inicjator Tato.Net, trener. Absolwent KUL, stypendysta Institute for Ecumenical and Cultural Research, Saint John’s University w Collegeville w USA, należy do Stowarzyszenia Innowatorów Społecznych ASHOKA i Stowarzyszenia Diakonia Światło-Życie. Bierze udział w pracach Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP. Jako trener przeprowadził ponad 2000 godzin szkoleniowych dla ojców, w tym dla ponad 250 osadzonych w zakładach karnych i aresztach śledczych. Autor wielu artykułów oraz książek: „Kolumbowie naszego pokolenia”, współredaktor monografii „Czas na tatę”. Pasjonat kajakarstwa, jazdy konnej i gór. Ojciec trojga dorosłych dzieci, dziadek sześciorga wnucząt.
Dzisiejszy odpowiedzialny tato stawia na przyjazne relacje z dzieckiem, wspólne rozwijanie zainteresowań – ojców można spotkać na wywiadówkach, placach zabaw, w kuchni pichcących obiad. Ojciec to już nie tylko „bankomat”, którym był przez lata.
Nie jest też nowiną, że na naszych oczach dokonują się poważne przemiany społeczno-obyczajowe w rodzinie. I te przemiany wymagają wysiłku mężczyzny i kobiety, aby zbudować szczęśliwą rodzinę, co nie jest zadaniem łatwym. Ojcostwo dzisiaj nie jest proste, ale warto je na nowo odkrywać.
Pierwszym w Polsce, który zauważył potrzebę odbudowy pozycji ojca i umocnienia jego roli w rodzinie, był dr Dariusz Cupiał, który w 2004 r. wystąpił z inicjatywą ukierunkowaną na wzmocnienie rodzin przez wspieranie mężczyzn w roli ojców. Rozwijana przez Fundację Cyryla i Metodego społeczność ojców przybrała nazwę Tato.Net i jest do dziś rozpoznawalną marką na całym świecie. W swoim założeniu Tato.Net inspiruje mężczyzn do przeżywania ojcostwa jako pasji oraz najważniejszej kariery życia.
Brenda Mazur: Panie Dariuszu. W tym roku Tato.Net świętuje 20-lecie działalności. Jaka idea przyświecała Panu, aby stworzyć taką inicjatywę? Jak do tego doszło?
Dariusz Cupiał: Pomysł powstał w 2000 r. Pamiętam, pokonywałem wtedy dość długą trasę samochodem do mojego klienta, umilając sobie czas słuchaniem radia. Był to ciekawy wywiad z dr Wandą Półtawską, która m.in. była pytana, jak jej zdaniem wyglądać będzie nowe tysiąclecie. Wanda Półtawska, przyjaciółka papieża Jana Pawła II, ceniona specjalistka w dziedzinie psychiatrii, profesor nadzwyczajny Papieskiej Akademii Teologicznej, odpowiedziała: trzy hasła SOS! SOS dla młodzieży, SOS dla rodziny… i trzecie SOS dla ojców. Przewidywała wielki kryzys ojcostwa…
Słuchałem jej z przejęciem, zatrzymałem nawet samochód, zastanawiając się nad ważnością tych słów. I to był taki impuls, że trzeba coś zmienić w moim życiu, w tym moim zaangażowaniu, że trzeba będzie coś zrobić, bo uświadomiłem sobie wyraźnie, jakiej wagi jest to problem.
Znalazłem kilka osób, które się tym tematem zainteresowały, i wspólnie szukaliśmy koncepcji pomagania, która byłaby adekwatna do kultury i specyfiki mężczyzn. Wiedzieliśmy, że to nie będzie tak samo jak w sytuacji wspierania mam, w ramach którego już istniały przeróżne kluby: karmienia piersią, pielęgnacji niemowlaka i inne, w których mamy sobie pomagały wzajemnie. Natomiast ojcowie zakończyli rodzaj wspólnej edukacji na kursach przedmałżeńskich i co niektórzy – na szkole rodzenia. I to było wszystko. Dzieci rosły, a ich ojcowie pracowali zawodowo i praktycznie, w dużym stopniu, byli wyłączeni z życia swoich rodzin.
Dlatego wiedzieliśmy, że natychmiast należy szukać sposobu, aby zmienić ten trend, stworzyć przestrzeń edukacji, wsparcia i rozwoju ojca, który musi być włączony w codzienne życie rodziny. W czerwcu 2004 r. (to był prezent na Dzień Ojca) zarejestrowaliśmy pierwszy portal dla ojców pod adresem Tato.Net. Sama nazwa sugerowała, że będzie tu miejsce na wymianę doświadczeń, wspólną pracę nad byciem lepszym tatą.
Czy był odzew? Dla wielu mężczyzn otwarcie się na tematy rodzinne, niemal intymne, nie jest łatwe.
Aby zobrazować, powiem tak: w pierwszym roku działalności, w obszarze ojcostwa, mieliśmy dwa spotkania, teraz dwa są każdego dnia. Tato.Net powstał w wielu miejscach w Polsce, w Europie i na całym świecie. Jest też w USA, w Chicago, i na Litwie, w Wilnie – grupie przewodzi Czesław Naniewicz.
Prawda jest taka, że każdy nosi w sobie pragnienie spełnienia się w życiu, zrealizowania czegoś ważnego. Dla mężczyzny tym ważnym życiowym projektem jest ojcostwo. I ta potrzeba jest w mężczyźnie, ale nie zawsze jest uświadomiona. Rolą portalu jest gromadzenie wiedzy, ale też prowadzenie różnych uświadamiających kampanii, typu – zawsze możesz być lepszym ojcem, nigdy nie jest za późno, aby być dobrym ojcem, jak to jest zostać tatą (czego młodzi mężczyźni często się obawiają). Tato.Net jest platformą dla ojców w każdej sytuacji.
Ojcostwo to też przygoda życia. I Tato.Net powstał po to, aby mężczyźni, którzy w dżungli codziennego świata walczą o swój byt, nie zapominali o najważniejszej karierze swojego życia, czyli bycia tatą.
Jak to się przekłada na grupy wiekowe. Czy więcej jest młodych przyszłych ojców? Czy może tych, z dłuższym stażem, którzy uczestniczą w takich spotkaniach dlatego, że chcą naprawić swoje błędy, odbudować więzy, ratować rodzinę? Czy może tych, którzy „profilaktycznie” chcą się nauczyć być dobrymi ojcami?
Mężczyźni pragną konsultacji. Dawniej, już od Piasta, była jakaś starszyzna w danej społeczności, mężczyźni gromadzili się, aby coś ważnego przedyskutować. I dzisiaj też zauważa się, że ci którzy chcą dojrzewać jako ojcowie, aby rozumieć swoje dzieci (które mają inne bodźce rozwojowe, niż ich ojcowie w ich wieku), potrzebują mądrości grupy.
W naszym języku jest takie porzekadło: mądry Polak o szkodzie. I myślę, że ta nasza społeczność jest zaprzeczeniem tego powiedzenia, że to są mężczyźni, którzy spotykają się właśnie po to, by szukać mądrości przed szkodą. Przychodzą i mówią: „Wiesz, ja to chcę przemyśleć”. A bywają i trudne momenty, np. uzależnienia dziecka od używek, internetu, rozpad rodziny, więc te nasze działania mogą być prewencyjne. Ale bywają i terapeutyczne w szerokim tego słowa znaczeniu.
Czytaj więcej: Dlaczego palimy? O tym cholerstwie, co krąży jak sęp nad młodzieżą
Czy bycie dzisiaj dobrym ojcem jest trudniejsze niż kiedyś?
Myślę, że jest inne. Na pewno jest bardziej wymagające. Jeden pan, który jest mechanikiem samochodowym, zgłosił się na warsztaty i na pytanie trenera Tato.Net: „Dlaczego tu jesteś?”, powiedział: „Bo kiedyś, by być dobrym ojcem, wystarczyło nie pić i nie bić. I wtedy mówiono: O to jest dobry ojciec! Dzisiaj to już nie wystarczy”. I on, ten pan, postanowił dać sobie i swemu dziecku tę szansę, aby być najlepszą wersją siebie i być takim mężem i ojcem, o jakim marzą jego dzieci.
Wszystko ulega transformacji. My potrzebujemy nie tylko gonić za nowymi technologiami, ale także wyposażać się w wiedzę różnego typu, także wiedzę o zagrożeniach. Myślę, że tu trzeba mówić o wyzwaniach dla ojców. Jako ojcowie musimy więcej od siebie wymagać, by stawić czoła wyzwaniom współczesnej kultury, która powoduje erozję i rozpad życia rodziny. Od ojców zależy los przyszłych pokoleń. Wiele problemów, które mają dzieci i młodzież mają swój korzeń w nieobecności i braku właściwego przywództwa ojców. I pytanie mogłoby być takie: „Czy trudniej dziś być dzieckiem?”, odpowiedziałbym: tak!
I w tym kontekście też trudniej być rodzicem.
I dobrze, że w Dzień Ojca i Dzień Dziecka mówimy o tym.
Czytaj więcej: Dzień Ojca na Litwie. Historia i jego rola
Najcenniejszą w relacjach jest miłość. Ale ja poszłabym dalej i podkreśliła ważność przyjaźni. Nie mam tu na myśli przyjaźni kumplowskiej, bo ta jest wręcz destruktywna w relacjach dziecko–rodzic, ale o takiej prawdziwej przyjaźni. Ona jest ważna. Ona otwiera na dialog, rozmowę, dzięki niej sięgamy głębiej w siebie, dowiadujemy się o uczuciach…
Ta przyjaźń jest niezbędna. Ostatnie Międzynarodowe Forum Tato.Net (w tym roku odbędzie się w ostatnią sobotę października, w okolicach Warszawy) było pod hasłem „Siła i czułość”. Co ten tytuł mówi? Ojciec ma być silny, ale ma też być czuły. I ta czułość pozwala mu wchodzić w relacje, dlatego nie mówimy: ojciec net, tylko tato net.
Czułość w relacjach jest ważna. Nie zawsze jednak ojciec potrafi ją zbudować, może mieć z tym kłopot, bo chociaż sam miał dobrego, poczciwego tatę nie zbudował z nim relacji. I to pokutuje nadal…
Pokutuje też takie powiedzenie, że lepsza jest najgorsza matka niż najlepszy ojciec. Co sygnalizuje, że matka to coś oczywistego (ważniejszego), a ojciec już niekoniecznie. Po rozwodzie dziecko najczęściej zostaje przy matce…
W żadnym wypadku nie powinniśmy tak stawiać sprawy! To potoczne powiedzenie jest niewłaściwym postawieniem problemu, bo z perspektywy dziecka to są dwie najważniejsze osoby w jego świecie.
I gdy dochodzi do sytuacji, gdy rodzice muszą się rozstać, to kwestia więzi czy relacji z dzieckiem nie może być kartą przetargową, nie powinna (a bywa niestety) być czynnikiem, który jest negocjowany albo wręcz wymuszający jakieś finansowe profity dla którejś ze stron. Myślenie w kategoriach dobra dziecka to jest myślenie o prawie „dostępu” do obojga rodziców. Oczywiście te kompetencje, umiejętności wychowawcze mogą być bardzo różne. I nie wchodzę w szczegóły, gdzie są one mocniejsze, i nie wchodzę w praktyki związane z sądownictwem – mam na uwadze dziecko. Najważniejsze jest dobro dziecka.
Tak się złożyło, że jestem również członkiem Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, na której to omawiamy podobne przypadki. I przesyłamy panu prezydentowi różne propozycje służące rozwiązywaniu konfliktowych spraw dotyczących rodziny. Ostatnio właśnie analizowaliśmy temat alienacji rodzicielskiej. Jest to szkodliwa praktyka, którą rodzice sami przeciw sobie stosują, ale też przeciw dziecku. I państwo ma obowiązek pomagać dziecku. Również w odzyskaniu szacunku i relacji z obojgiem rodziców.
Relacje matki i ojca z dziećmi przeciwnej płci są różne. I takie powinny być. Jednak często jeszcze pokutuje pogląd, że ojciec wychowuje syna, a matka córkę.
Z historycznego punktu widzenia w naszej kulturze były takie akcenty i one miały też swoją dobrą stronę, natomiast dzisiaj akcentujemy i słusznie, że oboje rodzice są ważni na każdym etapie życia dziecka, czy to chłopca czy dziewczynki. Nie jest tak, że ojciec ma się uaktywnić jak syn skończy np. 8 lat, jak to było za Prasłowian, u których był rytuał pierwszych postrzyżyn, a syn przechodził spod kurateli matki pod opiekę ojca. Tak było w historii i to miało wtedy znaczenie. Natomiast dzisiaj widzimy, że chłopcy potrzebują, i to bardzo, wzorca męskiego (tym bardziej że oświata jest przeważnie sfeminizowana ) i te wzorce są niezbędne, żeby ukształtować tożsamość młodych mężczyzn.
Kiedyś na jednym z kanałów przyrodniczych był ciekawy film pokazujący, że w rezerwacie przyrodniczym w Afryce dochodziło do dziwnych zjawisk w populacji słoni, ponieważ młode samce zaczęły się zachowywać w sposób nietypowy dla swego gatunku, były bardzo agresywne. Naukowcy zaczęli analizować, co takiego się stało, bo takie rzeczy się wcześniej nie zdarzały, i konkluzja była następująca: źle stworzona struktura tej społeczności, tam po prostu był jeden niedołężny starzec, a poza tym same samice. I okazało się, że gdy zmieniono strukturę, dołączając kilka samców w sile wieku, został przywrócony ład w tym stadzie.
Życie zwierząt może nas wiele nauczyć.
Tak, więc i my w Tato.Net szukamy, aby była pewna równowaga między macierzyństwem a ojcostwem, między rolą matki a ojca. I dobrze, aby ta troska i opieka nad dzieckiem, była sprawowana w porozumieniu i jedności między rodzicami. Tego możemy ojcom życzyć, aby znaleźć, mimo pewnego napięcia, które zawsze było i będzie, taką komplementarność, dziecko tego potrzebuje. Dziecko widzi, że rodzice się różnią, ale potrafią się pięknie różnić.
Czy ojcostwo zmienia mężczyznę?
Tak, ojcostwo zmienia mężczyznę. Ono daje mu pewną tożsamość. Kiedyś miałem przyjemność studiować na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim z przyszłymi duchownymi Kościoła rzymskokatolickiego, którzy, jak wiemy, nie zakładają rodzin. I jeden z nich powiedział, że „mężczyźni to są albo chłopcy, albo ojcowie, i nie ma nic pomiędzy”. Mogę być dużym chłopcem i dożyję sędziwego wieku w rodzinie czy w celibacie, a mogę być dojrzałym mężczyzną, czyli ojcem.
Ojcostwo jest pewnym rysem tożsamości. Jest taka piękna książka prof. Włodzimierza Fijałkowskiego pt. „Ojcostwo od nowa odkryte”, więc można je na nowo odkryć i siebie można odkryć. Książka przedstawia rodzicielstwo jako dar, na który człowiek powinien pozytywnie odpowiedzieć. Jest szansą dla mężczyzny, aby po sobie zostawił jakiś ślad, jakąś spuściznę. Przenieś coś ważnego na następne pokolenia.
Zaproszenie do Tato.Net
Zachęcamy ojców do przyłączenia się do społeczności, która buduje kulturę odpowiedzialnego ojcostwa: społeczność Tato.Net spotyka się w działających lokalnie O.K., czyli w Ojcowskich Klubach. Ponadto online – w ramach grupy Ojcowie Tato.Net. Raz w roku organizowane jest Międzynarodowe Forum – całodniowe spotkanie ojców, ekspertów i gości. Odbywają się wyjazdy plenerowe Wielka Przygoda – ojcowie ze swymi dziećmi.
Klub Tato.Net działa również na Litwie – na stronie Tato.Net i na Facebooku trzeba wyszukać „Ojcowski Klub Wilno”. Adres poczty email: wilno@ok.tato.net.
Tato.Net to również pierwszy w Polsce i Europie think tank – ośrodek badań nad ojcostwem i polityką rodzinną. W 2020 r. rozpoczął on przeprowadzanie cyklicznych badań. Są to pogłębione studia nad problematyką dzisiejszego ojcostwa i rodziny. Część z tych badań otrzymało nazwę STATO. Nazwa to akronim słów „statystyki i studia o ojcostwie” (https://tato.net/badania).
Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 21 (62) 01-07/06/2024