—Zakaz oznacza, że z tych krajów ludzie mogą przywozić jedynie żywność, którą spożywają w trakcie podróży — wyjaśnia „Kurierowi Wileńskiemu” Irmina Frolova-Milašienė, specjalistka ds. komunikacji w Departamencie Celnym Litwy.
Cel: zmniejszenie potencjalnych dochodów Rosji
29 maja litewski rząd zatwierdził zaproponowaną przez Ministerstwo Rolnictwa listę produktów, których nie można przywozić z Rosji czy Białorusi. Na długą listę trafiło ponad 2 tys. 800 produktów spożywczych i pasz pochodzących z tych krajów. Zakaz będzie obowiązywał do 2 maja 2025 r.
„Zakaz obejmuje m.in. mięso, przetwory mięsne, ryby, skorupiaki, mleko, produkty mleczarskie, jaja, warzywa, owoce, kawę, herbatę, kakao, miód, ocet, cukier, orzechy, olej, tłuszcze, produkty przyprawy, przetwory zbożowe, wyroby tytoniowe, napoje bezalkoholowe i alkoholowe” — informuje resort rolnictwa.
Działanie to ma na celu ograniczenie możliwości zarabiania na eksporcie produktów rolnych i pasz, zmniejszenie potencjalnych dochodów i możliwości ekonomicznych finansowania agresji Rosji na Ukrainę.
Zakaz obejmuje 24 grupy towarów, ale są wyjątki
W związku z zaostrzeniem przepisów nie można też przywozić na Litwę niektórych żywych zwierząt, m.in. kur perliczek oraz paszy dla zwierząt. Przez granicę nie można też przewozić drzew, krzewów, sadzonek i cebulek. Ogółem zakaz, który litewski rząd przyjął 3 czerwca, obejmuje 24 grupy towarów.
Nie dotyczy on jednak towarów w tranzycie, głównie do Królewca lub przeznaczonych do osobistego spożycia w trakcie podróży.
— Podróżując autem czy autobusem z Rosji czy Białorusi na Litwę, pasażerowie mogą przewozić otwarte opakowania z żywnością jak też otwarte butelki z napojami. Produkty żywnościowe w zamkniętych opakowaniach podlegają konfiskacie, to samo dotyczy butelek z napojami i wielu innych produktów objętych zakazem — informuje nas Irmina Frolova-Milašienė.
Wysypiska żywności
Na przejściach granicznych powstają wysypiska żywności. Ludzie po prostu wyrzucają produkty, których nie mogą przewieźć przez granicę.
— Kupy produktów w pobliżu przejść granicznych to zjawisko tymczasowe. Pojawiają się już specjalne kontenery, do których trafi wieziona żywność. Zajmie się nią Państwowa Służba Żywności i Weterynarii — zaznacza Irmina Frolova-Milašienė.
Czytaj więcej: „Niesmaczna” sytuacja: żywność na Litwie jest gorsza niż w Niemczech?
Kolejki ciężarówek na granicy nie maleją
Kolejki ciężarówek na granicy litewsko–białoruskiej, które znacznie wzrosły w kwietniu, nie zmniejszają się. W poniedziałek, 10 czerwca, na obu przejściach granicznych czekało 700–800 ciężarówek. Zgodnie z informacją opublikowaną przez Państwową Służbę Straży Granicznej (VSAT) ciężarówki w kolejce stoją około tygodnia. W Solecznikach czas stania w kolejce wynosił 175 godzin, w Miednikach — 120.
Czytaj więcej: Na granicy z Białorusią TIR-y czekają do 100 godzin. Droga do Solecznik odblokowana
Jest znacznie mniej samochodów osobowych
— Tymczasem nie ma kolejek samochodów osobowych na przejściu granicznym w Solecznikach, zaś kolejka w Miednikach porusza się w miarę szybko. W kolejce czekało 35 samochodów, po dwóch godzinach wszystkie auta przejechały granicę. Tendencja jest taka, że kolejki samochodów osobowych zredukowały się do minimum, bo tydzień temu np. w Mednikach czas oczekiwania wynosił około 12–13 godzin. W Solecznikach trzeba było czekać 10–15 godzin” — powiedział nam Giedrius Mišutis, rzecznik prasowy VSAT.
Według Mišutisa kolejki samochodów osobowych mogły się zmniejszyć, odkąd od ubiegłego wtorku służby celne zaczęły żądać dodatkowych dokumentów dla samochodów do pięciu lat, które są przewożone na Białoruś w celu eksportu lub tranzytu.
Wzmożone kontrole
Przedstawiciel VSAT twierdzi, że kolejki ciężarówek powstają dlatego, że przez Litwę nadal jadą duże potoki samochodów ciężarowych, a granicę można przekroczyć tylko w dwóch punktach. Ponadto Polska i Łotwa mają otwarte dla ruchu towarowego tylko po jednym przejściu granicznym na granicy z Białorusią.
— Sytuacja jest w miarę stabilna. Kolejki są długie, potoki ciężarówek duże, przyczyny nadal pozostają te same — podkreśla Mišutis.
Zgodnie z międzynarodowymi przepisami litewskie służby celne znacznie dokładniej sprawdzają ładunki. Uważna kontrola pochłania dużo czasu. Każdy samochód jest prześwietlany promieniami rentgenowskimi, wieziony towar jest bardzo dokładnie sprawdzany.
Brakuje funkcjonariuszy
Zdaniem Povilasa Drižasa, sekretarza generalnego Międzynarodowego Sojuszu Transportu i Logistyki (TTLA) długie kolejki spowodowane są nie tylko wzmożonymi kontrolami, ale też zbyt małą liczbą funkcjonariuszy, a także zamknięciem punktów granicznych w Rajgrodzie i Ławaryszkach.
„Należy wykorzystać możliwości optymalizacji zasobów ludzkich i przydzielenia większej liczby funkcjonariuszy oraz szybszego przeprowadzenia kontroli pojazdów, aby nieco przyśpieszyć kolejki. Z powodu długiej kontroli cierpią legalnie działający przewoźnicy. Większa liczba funkcjonariuszy umożliwi powrót do normalnego reżimu” — powiedział Drižas.
Czytaj więcej: Granica szczelna jak dziurawy budżet
Zamknięte przejścia graniczne
1 marca Litwa zamknęła przejścia graniczne Rajgród i Ławaryszki, a latem ubiegłego roku także dwa przejścia graniczne Szumsk i Twerecz. Obecnie na granicy z Białorusią działają jedynie punkty w Miednikach i Solecznikach. Taka decyzja litewskich władz ma na celu rozwiązanie problemów bezpieczeństwa narodowego, przemytu, łamania sankcji międzynarodowych. Takie same decyzje podjęły Polska i Łotwa, które mają po jednym funkcjonującym punkcie granicznym z Białorusią.
Czytaj więcej: Zmiany w kontroli granicznej poprawią bezpieczeństwo ruchu na granicy