17 października w Sejmie Litwy nie przyjęto Ustawy o mniejszościach narodowych z powodu braku kworum, chociaż większość obecnych głosowała „za”. Temat ten został omówiony w programie „Salon Polityczny” na antenie Radia „Znad Wilii”. Gościem była politolożka i prawniczka dr Katarzyna Bogdziewicz z Uniwersytetu Michała Römera w Wilnie. Bogdziewicz broniła ustawy i dowodziła, że lepsza taka, niż żadna, ale też zwracała uwagę na przygotowywaną konstytucyjną ustawę o języku państwowym. Wyjaśniamy, co to znaczy.
„Nie unikniemy tej (konstytucyjnej — przyp. red.) ustawy językowej. Nawet, jak coś później zapiszemy, a okaże się niezgodne z tą ustawą, będzie to kwestią nie do obronienia. Musimy się skupić (też — przyp. red.) na tej ustawie językowej” — mówiła w programie Bogdziewicz.
Czym jest ustawa konstytucyjna na Litwie?
Dla kontekstu do słów dr Bogdziewicz przypominamy: ustawa konstytucyjna to taki rodzaj ustawy w litewskim systemie prawnym, która reguluje kluczowe kwestie w państwie, ma wyższość nad ustawą zwykłą i dotyczy kwestii, które są wciągnięte na już przyjęty „wykaz ustaw konstytucyjnych”.
Wymaga też 3/5 głosów wszystkich posłów, aby można było taką ustawę zmienić. W wykazie ustaw konstytucyjnych znajduje się także Ustawa konstytucyjna o języku państwowym RL.
Bogdziewicz wskazała, że obecnie trwają prace nad nową ustawą językową, która mogłaby wpłynąć na regulacje dotyczące języka litewskiego, ale może również ograniczać prawa mniejszości do używania własnych języków w przestrzeni publicznej.
„Tak naprawdę ważniejsze niż samo przyjęcie tych praw, zamieszczenie w jakiejś ustawie o mniejszościach narodowych, jest zagwarantowanie, że ta (nowa — przyp. red.) ustawa językowa nie zrobi tego w ogóle niemożliwym. Czyli, że ta nowa ustawa językowa nie będzie tak restrykcyjna, że później o zwykłych ustawach będziemy mogli tylko mówić, bo będą sobie przeczyły” — zaalarmowała.
Ustawa o mniejszościach — kiedy?
W odniesieniu do Ustawy o mniejszościach narodowych dr Bogdziewicz wskazała, że trudno przewidzieć, czy obecny Sejm przyjmie ustawę, czy zostanie to przesunięte na kolejną kadencję.
„To, że posłowie wyszli z sali, świadczy o ich braku zainteresowania tą ustawą” — stwierdziła.
Istnieje jednak możliwość, że w kolejnym głosowaniu uda się osiągnąć kworum, co pozwoli na dalsze procedowanie. W przypadku ponownego braku wymaganej liczby posłów, projekt może trafić pod obrady nowego Sejmu, co, jak zauważyła ekspertka, Sejm nowej kadencji mógłby potraktować jako swój sukces.
Brak ustawy — co to oznacza w praktyce?
Zapytana o to, co w praktyce oznacza brak ustawy, dr Bogdziewicz wyjaśniła, że mniejszości narodowe na Litwie wciąż mają swoje prawa, m.in. dzięki międzynarodowym konwencjom, których Litwa jest stroną. „Prawa są chronione, ale ochrona ta jest niepełna” — zaznaczyła.
Kluczowym problemem, jej zdaniem, jest brak precyzyjnej definicji mniejszości narodowej, co ma istotne znaczenie w kontekście zmieniającej się sytuacji migracyjnej.
„Od tego, kogo uznamy za mniejszość narodową, może zależeć np. finansowanie mediów” — powiedziała dr Bogdziewicz, podkreślając, że brak jasnych kryteriów może prowadzić do rozproszenia środków przeznaczonych na wsparcie mniejszości. Tutaj zaznaczała, że na Litwie narodowości innych niż litewska mieszka niemało, ale nie każdą z tych narodowości możemy nazwać mniejszością narodową — i dlatego jest potrzebna spójna definicja.
Jednym z głównych zarzutów wobec projektu ustawy jest brak uregulowań dotyczących nazewnictwa ulic oraz używania języków mniejszości w sferze publicznej.
„Prawo językowe powinno być regulowane ustawą konstytucyjną, która ma wyższą rangę niż zwykłe ustawy” — argumentowała dr Bogdziewicz.
Postawa polityków AWPL-ZChR
Z „polskich posłów” za Ustawą o mniejszościach głosowała Ewelina Dobrowolska i Beata Pietkiewicz. Posłowie AWPL-ZChR, Czesław Olszewski i Rita Tamašunienė głosowali przeciwko.
Omawiając stanowisko posłów z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR), którzy głosowali przeciwko ustawie, dr Bogdziewicz stwierdziła, że posłowie chcą ustawy idealnej, co teraz nie jest możliwe.
„Oni dążą do ustawy idealnej, ale muszą zrozumieć, że w obecnych warunkach idealne rozwiązanie jest niemożliwe” — dodała. Jej zdaniem partia powinna przyjąć bardziej pragmatyczną taktykę, aby osiągnąć sukces w tej sprawie.
„Robiąc to samo, rezultat będzie ten sam”
„Jak ktoś jest posłem już od wielu lat i dobrze zna się na tej kuchni sejmowej, powinien obrać inną taktykę. Jeżeli będziemy cały czas robili to samo, to osiągniemy ten sam rezultat. Jeżeli chcemy osiągnąć inny rezultat, znaczy coś musimy robić inaczej” — skomentowała. Jako przykład podała Ustawę o pisowni nazwisk.
„Nie możemy zapisać diakrytyków, ale już nie mówimy, że to jest niezgodne z konstytucją, bo wiemy, że jest zgodne. Wchodzimy więc w kwestie techniczne. Spójrzmy tak samo na tę ustawę o mniejszościach” — podkreśliła.
Dr Katarzyna Bogdziewicz podkreśliła, że mimo istniejących praw międzynarodowych i krajowych, ustawa o mniejszościach jest potrzebna, choć nie rozwiązuje wszystkich problemów. Największym wyzwaniem pozostaje ustalenie precyzyjnej definicji mniejszości narodowej oraz zapewnienie spójności przepisów, zwłaszcza w kontekście regulacji językowych.
Czytaj więcej: Czy ustawa o mniejszościach narodowych obroni polską oświatę na Litwie