Więcej

    Piękna tradycja oczekiwania na Boże Narodzenie

    Kalendarze adwentowe, znane z naszego dzieciństwa, przygotowywały nas do głębszego przeżycia świąt Bożego Narodzenia. Jakiś czas temu straciły swoje znaczenie, dziś je odzyskują.

    Czytaj również...

    Boże Narodzenie stało się bardzo komercyjnym świętem. Przygotowania do świąt rozpoczynamy jednak Adwentem, a to czas radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa. W tym czasie wiele osób zaczęło sięgać po znane w przeszłości kalendarze adwentowe. Choć w sklepach można znaleźć zmnóstwo kalendarzy, w których pod każdym okienkiem można znaleźć małe upominki i próbki produktów, te cenniejsze okazują się przygotowane przez najbliższych.

    Nerijus Mikalajūnas, kierownik ds. komunikacji w Pigu.lt, mówi, że w ostatnich dniach października popyt na kalendarze adwentowe znacząco wzrósł i wyprzedził nawet sprzedaż smartfonów iPhone!

    Adwent w tradycji katolickiej

    Tymczasem ks. Tadeusz Jasiński, rezydent parafii pw. św. św. Piotra i Pawła w Wilnie, redaktor naczelny katolickiego pisma „Spotkania”, przypomina, że w Kościele katolickim Adwent to okres oczekiwania na narodziny Jezusa, który trwa przez cztery tygodnie. Przede wszystkim to czas wzmożonej modlitwy, wyczekiwania oraz radości. Czas wyczekiwania na narodziny Jezusa wzbogacają rozmaite zwyczaje oraz tradycje, takie jak np. tradycyjne kalendarze adwentowe, ale pod warunkiem że głównym celem tego kalendarza jest wzmacnianie radości w oczekiwaniu na Boże Narodzenie.

    – Te kalendarze adwentowe z naszego dzieciństwa przygotowywały nas do głębszego przeżycia świąt Bożego Narodzenia. One były tematycznie przygotowywane. Ale od jakiegoś czasu te kalendarze straciły swoje znaczenie. Dzisiejsze kalendarze adwentowe, szczerze mówiąc, nie mają za wiele wspólnego z czasem oczekiwania na przyjście Jezusa. Oczywiście te kalendarze rozwijają się w kierunku głównego celu, który został zachowany, a chodzi przygotowywanie do świąt. Jednak teraz to takie marketingowe wykorzystanie samego Adwentu. Dzisiejsze kalendarze adwentowe straciły znaczenie religijne. Nie mają żadnego odniesienia do wydarzeń biblijnych. Tymczasem Adwent to przede wszystkim czas, kiedy przygotowujemy się do Bożego Narodzenia, a teraz w tych kalendarzach nie ma żadnego odniesienia do Bożego Narodzenia – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ks. Tadeusz Jasiński.

    Kalendarze zyskują nabywców

    Dzisiaj w kalendarzach adwentowych dostępnych w sklepach mamy do czynienia z przeróżnymi niespodziankami na każdy dzień Adwentu. Pomysłów jest wiele, ale większość tych pomysłów nie nawiązuje do tego, czym tak naprawdę jest Adwent dla katolika.

    Dla wielu kalendarz adwentowy kojarzy się głównie z wąskim pudełkiem z 24 drzwiczkami, za którymi znajdują się płaskie czekoladki. Jednak z roku na rok kalendarze adwentowe przeżywają coraz większy rozkwit i na rynku można znaleźć całe mnóstwo rozmaitych opcji i wariantów. W kalendarzach adwentowych zamiast słodyczy można znaleźć: kosmetyki, herbaty, kawy, a nawet małe gadżety technologiczne.

    – Kalendarze adwentowe z kosmetykami są bardzo popularne. Mamy wersje dla pań, panów i dzieci. Sprzedaż kalendarzy rozpoczyna się już pod koniec października. Niektórzy kupują dla siebie, a niektórzy w prezencie dla każdego członka rodziny. Może to śmiesznie zabrzmi, ale w tym roku już kilka osób pytało, czy nie mamy takich kalendarzy z… kosmetykami dla zwierząt. Te dzisiejsze kalendarze nie mają nic wspólnego z Adwentem, to raczej moda. Ceny są bardzo różne. Można je kupić za 30 euro, a można i za 300 euro – powiedziała w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” sprzedawczyni w sklepie z kosmetykami Douglas.

    Mieszkańcy Litwy już przygotowują się do Świąt Bożego Narodzenia – popyt na kalendarze adwentowe na Pigu.lt w ostatnich tygodniach wzrósł i wyprzedził nawet sprzedaż smartfonów iPhone.

    – Już w październiku zaobserwowaliśmy gwałtowny wzrost sprzedaży kalendarzy adwentowych, które rozjaśniają oczekiwanie na nadchodzące święta. Obecnie sprzedaż nadal rośnie i czekamy na szczyt sprzedaży podczas wyprzedaży w czarny piątek, podobnie jak w zeszłym roku – mówi Nerijus Mikalajūnas, kierownik ds. komunikacji w Pigu.lt.

    Według niego interesujące jest to, że co roku nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych – zarówno mężczyzn, jak i kobiet – dostępne są kalendarze adwentowe. Obecnie trzy najpopularniejsze kalendarze adwentowe to zestaw kosmetyków dla dzieci „Clementoni Crazy Chic Girl”, kalendarz wędkarski i kalendarz adwentowy Mistrzostw Świata FIFA 2024.

    Według przedstawicieli Pigu.lt kupujący wydają średnio 18 euro na podobne produkty. Tymczasem na Łotwie, w Estonii i Finlandii średnie wydatki na kalendarz adwentowy wynoszą nawet 27 euro. Obecnie można wybrać z 850 różnych kalendarzy adwentowych, w cenie od 9 euro do prawie 200 euro. – Zbliżające się święta Bożego Narodzenia zwiastuje nie tylko aktywna sprzedaż kalendarzy adwentowych. Nasi odwiedzający już teraz szukają choinek i lampek choinkowych – przyznaje Mikalajūnas.

    Ile czasu zostało do świąt?

    Kalendarze adwentowe to dość stara tradycja, liczy ponad 100 lat. Wszystko zaczęło się od idei niemieckich luteranów, którzy wykorzystywali kalendarze, by jeszcze pełniej przygotować się na narodziny Jezusa.  

    Na przestrzeni lat kalendarze te ulegały rozmaitym przemianom, by w końcu obrać formę znanego nam pudełka z 24 drzwiczkami, za którymi kryją się smakołyki. Zawdzięczamy to drukarzowi Gerhardowi Langowi, który w 1930 r. wypuścił pierwszą linię znanych nam adwentowych bombonierek. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jak za każdym wynalazkiem, tak i za tym kryje się pewna wyjątkowa historia. W dzieciństwie matka Gerharda Langa przygotowała dla niego tablicę z 24 biszkoptami. Chłopiec mógł zjadać jeden smakołyk każdego dnia grudnia i obserwować, ile czasu zostało do świąt. Pusta tablica oznaczała, że nadeszło Boże Narodzenie! To piękne wspomnienie kryje się za znanymi nam, słodkimi kalendarzami adwentowymi. 

    Czytaj więcej: Szał świątecznych zakupów trwa już od… października 


    Jak wyglądały pierwsze kalendarze adwentowe?

    Ponad 100 lat temu kalendarze adwentowe wyglądały zupełnie inaczej i nie miały wiele wspólnego ze słodyczami czy upominkami. W połowie XIX w. panował zwyczaj zapalania jednej z 24 świeczek każdego dnia, aż do świąt, lub odznaczania kredą na drzwiach kolejnych dni do Bożego Narodzenia. Piękną tradycją świąteczną było szykowanie Jezuskowi żłóbka poprzez codzienne dokładanie do szopki jednego źdźbła słomy.

    Kalendarz adwentowy działa poprzez stopniowe otwieranie okienek, pudełeczek lub przegródek przez 24 dni, począwszy od 1 grudnia, aż do Wigilii Bożego Narodzenia. Każdego dnia otwiera się jedno okienko, w którym znajduje się drobny prezent, czekoladka lub inna niespodzianka.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 42 (126) 09-15/11/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Rekordowe poniedziałkowe korki w stolicy mogą się jeszcze powtórzyć

    Aleksej Apanovič, szef miejskiego Centrum Zarządzania Ruchem JUDU prognozuje, że w nadchodzących dniach i tygodniach, zwłaszcza w okresie przedświątecznym, zatory mogą się zwiększyć. Wina kierowców? — W policyjnym rejestrze wypadków odnotowano 11 technicznych wypadków drogowych z uszkodzeniami pojazdów i tylko jedną...

    Jest drogo, a będzie jeszcze drożej. Najwyżej podskoczą ceny usług

    Tymczasem ekonomista banku Luminor Žygimantas Mauricas twierdzi, że ceny będą nadal rosły. W przyszłym roku najbardziej zdrożeją usługi, produkty także będą droższe, ale zdrożeją mniej niż usługi. — Wygląda na to, że osiągnęliśmy dno inflacji i powoli zaczynamy znów piąć...

    XXI Festiwal „Bajeczki z przedszkolnej półeczki”: „Występy pokazują, co daje polskie przedszkole”

    — W tym roku już po raz dwudziesty pierwszy się spotykamy i sądzę, że to, co dzisiaj widzimy na scenie, jest wspaniałe. Te występy pokazują nam przede wszystkim, co daje polskie przedszkole, jak język ojczysty kształtuje dzieci, jak się...

    Renata Brasel: „W ciągu tych 70 lat zespół stał się dużą rodziną”

    Honorata Adamowicz: Jak odebrała pani nominację do tytułu w plebiscycie „Polak Roku”, organizowanym przez nasz dziennik? Renata Brasel: Szczerze mówiąc byłam bardzo zdziwiona. To zaszczytny fakt, że komisja zaaprobowała moją kandydaturę no i oczywiście, że ktoś mnie zgłosił. To bardzo...