Więcej

    Finlandia na celowniku Rosji. Wojna o kanał i archipelag?

    Rosja już otwarcie szykuje się do wojny z NATO, ogłosił to rosyjski minister Biełousow. Pierwsze uderzenie spadnie najpewniej na kraje leżące nad Bałtykiem. Być może na Finlandię, która ma najdłuższą ze wszystkich członków Sojuszu lądową granicę z Rosją. Rosja znajdzie tutaj dwa preteksty. W przypadku Litwy też już narracja jest do przewidzenia.

    Czytaj również...

    Minister obrony FR Andriej Biełousow na dorocznym „poszerzonym kolegium” resortu, z udziałem Putina oczywiście, pierwszy raz publicznie stwierdził, że jednym z celów ministerstwa mu podległego ma być jak najlepsze przygotowanie Rosji do wojny z NATO „w perspektywie 10 najbliższych lat”.

    Dotychczas to z Zachodu płynęły takie prognozy: wojna za dwa, za pięć czy więcej lat jest nieunikniona. Skoro zaś wojna Rosji z NATO, to oczywistym jest, że uderzenie spadnie na wschodnią flankę Sojuszu, i to jej północną część. Mówiąc krótko: zagrożone są Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa i Polska. Któryś z tych krajów, a może kilka z nich jednocześnie?

    Kraje bałtyckie i Polska na celowniku Kremla znajdują się od dawna. To one graniczą i z Rosją, i z rosyjską eksklawą królewiecką, i z Białorusią sprzymierzoną z Putinem. Tak zwane plany ewentualnościowe NATO, czyli plany wojennych działań Sojuszu na wypadek agresji, są dla tych krajów gotowe od dłuższego czasu.

    W przypadku Estonii i Łotwy można się spodziewać, że Rosja za pretekst do ataku użyje hasła obrony mniejszości rosyjskojęzycznej w tych krajach. W przypadku Litwy i Polski może paść hasło obrony Królewca i zapewnienia suwerennego połączenia lądowego z tym obwodem („korytarz suwalski”). Czy to wszystko oznacza, że Finlandia może się czuć bezpiecznie? Niekoniecznie. I w tym przypadku Moskwa znajdzie pretekst, a właściwie dwa.

    Wyspy Alandzkie

    Położony przy wejściu zarówno do Zatoki Botnickiej, jak i do Zatoki Fińskiej – wzdłuż szlaków handlowych oraz kabli i rurociągów podmorskich – archipelag składa się z 6757 wysp i wysepek, ale jego łączna powierzchnia nie jest wielka (1580 km kw.). Tylko około procenta z nich jest zaludnione.

    Terytorium jest uznawane jako autonomiczna część Finlandii. Wyspy Alandzkie mają własny parlament i rząd. W parlamencie Finlandii zasiada jeden ich przedstawiciel. Strategicznie położony archipelag ma kluczowe znaczenie dla Helsinek, szczególnie że niemal cały wolumen fińskiego handlu z krajami zachodnimi przebiega przez morskie szlaki.

    Wyspy Alandzkie są autonomicznym i zdemilitaryzowanym regionem Finlandii od 1921 r., zamieszkanym przez szwedzkojęzyczną populację (ok. 30 tys. osób). Szwedzki jest tam jedynym językiem urzędowym, autonomiczny rząd ustanawia większość praw obowiązujących na tym terytorium, a mieszkańcy wysp nie podlegają fińskiej służbie wojskowej.

    Ponadto różne kraje, w tym Federacja Rosyjska, utrzymują konsulaty w stolicy archipelagu, Mariehamn. Konsulat Rosji od lat budzi kontrowersje. O tym, że placówka w starym drewnianym budynku przy Norra Esplanadgatan nie jest tradycyjnym konsulatem, fińska prasa pisała wielokrotnie. Został ustanowiony po zakończonej wojnie zimowej (1939–1940), oficjalnie pełnił i pełni nadzór nad demilitaryzacją wysp. Faktycznie to placówka wywiadu, a o szpiegowskiej aktywności konsula Aleksandra Rogowa niedawno nawet rozpisywały się media.

    Finowie wiosną 2024 r. zainicjowali petycję, w ramach której zebrano ok. 50 tys. podpisów. Domagano się zamknięcia przez Helsinki rosyjskiego konsulatu na Wyspach Alandzkich. Parlament odmówił jednak przyjęcia petycji, a nowy prezydent Finlandii Alexander Stubb powiedział, że Helsinki nie będą działać jednostronnie w sprawie statusu Wysp Alandzkich.

    W Moskwie mówią, że jakakolwiek zmiana statusu archipelagu zagrozi rosyjskim interesom narodowym i zmusi Moskwę do reakcji. Siły nabierają głosy mówiące, że biorąc pod uwagę, iż Rosja kontroluje obecnie tylko 7 proc. wybrzeża Morza Bałtyckiego (wokół Sankt Petersburga i Królewca), Moskwa nie ma innego wyjścia, jak tylko nalegać na neutralność i demilitaryzację Wysp Alandzkich, aby bronić swoich interesów w regionie, a także aby zapobiec atakowi NATO na samą Rosję.

    Na wyspach obowiązuje całkowity zakaz manewrów i przelotów wojskowych. Jeśli Kreml będzie chciał znaleźć pretekst do zaatakowania Finlandii, może sprowokować jakiś incydent jako dowód na naruszenie przez sąsiada neutralności i demilitaryzacji Wysp Alandzkich.

    Położenie Wysp Alandzkich względem całej Finlandii – u południowo-zachodnich wybrzeży kraju
    | Fot. Wikipedia

    Kanał Saimaa

    Kanał Saimiański łączy drogi wodne Finlandii z Zatoką Fińską poprzez liczący 34 km odcinek przebiegający przez terytorium Rosji. Kanał, zbudowany w 1856 r. i od tego czasu kilkakrotnie modernizowany, od dawna jest ważnym szlakiem handlowym nie tylko dla Rosji i Finlandii, lecz także jako tranzyt dla innych. Ten sztuczny szlak wodny o długości 814 km łączy 120 jezior w Finlandii z Zatoką Fińską i ułatwia fińskim firmom eksport towarów na cały świat.

    Sytuacja skomplikowała się po wojnie zimowej (1939–1940), gdy Finlandia zmuszona była oddać Sowietom część terytorium, w tym Przesmyk Karelski z Wyborgiem. Po zmianie granicy końcowy odcinek kanału znalazł się pod kontrolą sowiecką. Przez przeszło trzy dekady kanał był dla Finów niedostępny. Dopiero w 1963 r. Moskwa zgodziła się wydzierżawić Helsinkom na 50 lat część kanału przebiegającą przez terytorium ZSRS wraz pasem lądu o szerokości 30 metrów od obu brzegów kanału i 200 metrów od jego śluz. Budowę kanału ukończono w 1968 r. W 2010 r. podpisano kolejną podobną umowę, która ma obowiązywać do 2063 r.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Ostatnio wielkość ruchu w kanale spadła do ułamka tego, co było dekadę temu, głównie z powodu sankcji i kontrsankcji wynikających z ataku Rosji na Ukrainę oraz obaw obu stron, że druga strona wykorzysta drogę wodną do podważenia ich bezpieczeństwa narodowego. Helsinki obawiają się, że Moskwa użyje kanału do podważenia niepodległości Finlandii poprzez wysyłanie nielegalnych imigrantów lub dywersantów. Moskwa jest przekonana, że NATO planuje wykorzystanie drogi wodnej do inwazji na Rosję, jeśli Putin zagrozi wybuchem wojny między Rosją a Zachodem.

    Sytuacja wokół kanału Saimaa gwałtownie pogorszyła się po aneksji Krymu w 2014 r. Inwazja w 2022 r., a następnie wejście Finlandii do NATO tylko zaogniło sprawę. Sankcje UE ograniczyły rosyjski tranzyt przez kanał, a także postoje w różnych portach wzdłuż kanału, a rosyjskie kontrsankcje wobec Finlandii utrudniły handel w przeciwnym kierunku.

    Pekin języczkiem u wagi

    We wrześniu 2024 r. Finlandia zawiesiła organ nadzorujący jej współpracę z Moskwą w sprawie kanału. Teraz Kreml rozważa anulowanie umowy, która pozwala Helsinkom na dzierżawę części drogi wodnej na terytorium Rosji. To skutecznie zakończyłoby rolę kanału jako szlaku handlowego, negatywnie wpływając nie tylko na Finlandię i Rosję, lecz także na państwa Azji Środkowej i Chiny.

    W warunkach pokoju Kreml nie zamknie kanału, bo to rozwścieczy Pekin. Ale jeśli Putin wyda rozkaz agresji na NATO, a wybór padnie na Finlandię, kanał Saimaa, obok Wysp Alandzkich, może się okazać wygodnym pretekstem.

    Czytaj więcej: Finlandia w NATO: bezpieczeństwo i stabilizacja

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 49 (145) 28/12/2024-03/01/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Kanada żegna złotego chłopca

    Era Justina Trudeau w Kanadzie dobiegła końca. Wesoły młodzieniec we wzorzystych skarpetkach w końcu zderzył się z gospodarczymi realiami i nastrojami społecznymi niczym „Titanic” z górą lodową. Kierował rządem przez prawie 10 lat. Początkowo młody premier był nazywany złotym chłopcem....

    Gazowa klęska Rosji. Mołdawia nagrodą pocieszenia?

    Tymczasem to jednak Kreml traci resztki wpływów w Unii Europejskiej. Może sobie to jednak odbić w Mołdawii, która nie ma tyle pieniędzy, ile zachodni sąsiedzi, by zmienić źródło dostaw gazu i uniknąć potężnego obciążenia budżetu i zwykłych obywateli. Rosja...

    Katastrofa samolotu, katastrofa Putina

    To była klasyczna rosyjska akcja. Niczym w 2014 r. w Donbasie czy w 1983 r. nad Sachalinem. Omyłkowy ostrzał obcego samolotu pasażerskiego, a potem szeroko zakrojone działania dezinformacyjne i nieprzyznawanie się do winy. Tym razem jednak Moskwa mogła udawać głupka...

    Był Kaukaz, jest Syria, będzie Libia? Tak Erdoğan ogrywa Putina

    Po 2022 r. najbardziej spektakularne porażki Kremla to zmiana sytuacji na Kaukazie Południowym (Azerbejdżan vs. Armenia), a ostatnio Bliski Wschód: klęski Hamasu i Hezbollahu, upadek Baszszara al-Asada, osłabienie Iranu. Głównym beneficjentem osłabienia Rosji jest Turcja. Prezydent Recep Tayyip Erdoğan...