Na Litwie wciąż mamy dziedziny życia społecznego, w których Polacy są dyskryminowani właśnie w instytucjonalny sposób. Robi się to z krzywdą nie tylko dla społeczności polskiej, ale i dla samego Państwa Litewskiego.
Najnowszym przykładem takiej polityki stał się podział środków przez rządowy Fundusz Wspierania Mediów. Już drugi rok z rzędu lwią część pieniędzy z budżetu Państwa Litewskiego przydzielanego na działalność projektową mediów mniejszości narodowych przekazano wydawanym na Litwie mediom rosyjskojęzycznym. Ponownie media rosyjskojęzyczne otrzymały na działalność projektową pięć razy więcej pieniędzy niżeli media polskie. Na wzmocnienie rosyjskojęzycznych mediów Państwo Litewskie zamierza wydać w tym roku ponad 100 tys. euro. Na media polskie 19 tys. euro.
Dysproporcja jest rażąca szczególnie, gdy się uwzględni, że Polacy stanowią około 6,5 proc. mieszkańców Litwy, z kolei Rosjanie to 5 proc., Białorusini — 1 proc.
Politykę rządowej instytucji, którą w dobie zagrożenia ze strony Rosji prowadzi się wobec Polaków na Litwie, możemy oceniać nie tylko jako dyskryminację Polaków, ale i ich rusyfikację. Robi się to za pieniądze podatnika litewskiego. W tym Polaków litewskich, którzy — raz jeszcze przypominamy — stanowią w skali kraju 6,5 proc. tych podatników.
Zaistniała sytuacja wskazuje na to, że pieniądze z naszych podatków postanowiono przekazać na umacnianie mediów rosyjskich. Chcemy zadać pytanie nie tylko przedstawicielom Funduszu Wspierania Mediów, ale i litewskiemu rządowi o pieniądze, które wydaje Fundusz — czy nie rozumiecie, że znacząca i systematycznie utrzymywana dysproporcja w dzieleniu dotacji uniemożliwia konkurowanie polskim mediom z mediami rosyjskojęzycznymi. Brak równych warunków jest właśnie krokiem ku dalszemu utrzymywaniu części litewskich Polaków w kręgu rosyjskiej kultury.
W tym roku uwidocznił się również jeszcze jeden obszar dyskryminacji. Po raz pierwszy przydzielono środki na działalność redakcji. Środki miały być dzielone wedle określonej formuły i niestety wedle tej samej formuły regionalne litewskie media otrzymały często nawet kilkakrotnie większe wsparcie aniżeli porównywalna do nich redakcja „Kuriera Wileńskiego”.
Strategiczne partnerstwo pomiędzy Litwą i Polską wobec oblicza realnego zagrożenia rosyjską agresją w tak ważnej dziedzinie jak bezpieczeństwo informacyjne pozostaje w sferze górnolotnych sformułowań. Górę w polityce medialnej litewskiego rządu biorą niezrozumiane interesy. Najważniejszym narzędziem w polityce informacyjnej wobec 6,5 proc. mieszkańców Litwy polskiej narodowości nadal pozostaje rusyfikacja. Ta sama, która jest doskonałym kanałem dla przemycania putinowskiej propagandy.
Redakcja