Edward Błaszkiewicz za swoje zasługi został uhonorowany prestiżowym wyróżnieniem „Lietuvos Garbė 2025” (Duma Litwy), przyznawanym przez TV3 za wybitne zasługi społeczne. Nagrodę wręczono mu podczas uroczystej gali z udziałem prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy. Edward otrzymał to wyróżnienie za swoją działalność jako trener dzieci z niepełnosprawnościami.
Sport od zawsze był jego pasją
Od szóstego roku życia trenował pływanie, był członkiem silnej drużyny piłki wodnej Baltic Amadeus. – Byliśmy jak delfiny – wspomina.
Jego życie zmieniło się dramatycznie, gdy miał 14 lat, kiedy uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, po którym przez pół roku leżał w łóżku. Lekarze nie dawali mu nadziei, twierdząc, że już nigdy nie będzie chodził…
Jednak upór Edwarda, połączony z pasją do sportu, a szczególnie do pływania, sprawił, że po wielu miesiącach rehabilitacji stanął na nogi. Później wrócił do sportu, a nawet zaczął odnosić sukcesy w zawodach. Bił rekordy Litwy, brał udział w zawodach międzynarodowych, a także zdobywał medale w różnorodnych zawodach, w tym dla osób niepełnosprawnych, gdzie m.in. poprawił rekord Litwy.
Prawdziwy przełom nastąpił jednak, gdy się rozwiódł. Jak sam mówi, wtedy stracił sens życia: „Popadłem w ciemną dolinę…”. Ratunkiem okazała się wiara i modlitwa. W ręce wpadła mu książka Tomasza à Kempis „Naśladowanie Chrystusa” – lektura, która przemieniła jego serce i otworzyła na pomoc innym.
Zaczął uczyć pływania dzieci z niepełnosprawnościami. Najpierw było to kilkoro dzieci znajomych, dziś jest ich już 30. Treningi odbywają się w trzech basenach, sześć razy w tygodniu. Przychodzą dzieci z porażeniem mózgowym, niepełnosprawnościami fizycznymi i intelektualnymi.
Dzieciaki, mimo swoich problemów, mają w sobie ogromny entuzjazm do życia. To spotkania z nimi dają Edwardowi najwięcej radości. Jak sam mówi, ich uśmiech i postępy są najważniejszą nagrodą za jego pracę. Edward nie bierze za to wynagrodzenia, a nawet często ponosi dodatkowe koszty, aby zapewnić dzieciom dostęp do basenu.
Więź z Bogiem, więź z ludźmi
Każdy trening Edward Błaszkiewicz zaczyna od modlitwy. Prosi Aniołów Stróżów o opiekę nad podopiecznymi. Treningi są wymagające, ale Edward podchodzi do tego z wielką cierpliwością i wiarą, że każde zajęcia są „uświęcone”. – Dzięki tym dzieciom ja też się zmieniłem. Uczą mnie pokory i radości życia – zapewnia.
Dzieci, które początkowo są pobudzone i wycofane, po zajęciach w wodzie uspokajają się i zaczynają się uśmiechać. Rodzice nie kryją wzruszenia, widząc postępy swoich pociech, a niektóre z nich startują już w zawodach paraolimpijskich.
Działalność Edwarda Błaszkiewicza wymaga niemałych nakładów finansowych. Wynajem toru na basenie to blisko 1000 euro miesięcznie, a Edward prowadzi sześć treningów tygodniowo dla 30 dzieci. Nagroda w wysokości 5000 euro, którą otrzymał wraz z tytułem „Duma Litwy”, wystarczy mu na pół roku działania. By go wesprzeć, można wpłacić środki na konto Fundacji „Atrama” (atramavilnius.lt), z którą Edward współpracuje – każde wsparcie finansowe pomaga dzieciom kontynuować treningi.
Marzeniem Edwarda jest zbudowanie basenu dla osób z potrzebami specjalnymi, bez żadnych barier architektonicznych, z łatwym dojazdem, specjalnymi ścieżkami nurtu wody oraz wyszkolonymi trenerami, którzy będą oddawać serce osobom niepełnosprawnym.
Edward angażuje się też w inne formy pomocy. Jednym z jego działań jest wolontariat w więzieniu, gdzie prowadzi kursy Alfa dla osadzonych. Początkowo był sceptyczny, ale szybko przekonał się, jak bardzo więźniowie potrzebują wsparcia. Jego praca w więzieniu ma na celu nie tylko pomoc w zrozumieniu siebie i Boga, lecz także w przywróceniu nadziei tym, którzy stracili już jakąkolwiek wiarę w siebie i w przyszłość. – Na początku patrzyli ciemnymi twarzami, pełnymi bólu i rezygnacji. A po kursie – przemiana. Uśmiechy, łzy, przebaczenie. Niektórzy pisali listy do rodzin, prosząc o wybaczenie. To było mocne – wspomina.
Zyskał ich zaufanie – powoli, cierpliwie, bez oceniania. Dziś, gdy wychodzi z więzienia po spotkaniu, mówi, że czuje się jak na skrzydłach. – Atmosfera tam jest ciężka, ale jeśli nieść swój krzyż z pokorą i nadzieją, można się podnieść – twierdzi.

| Fot. archiwum prywatne
Matematyka duchowa
Edward nie ukrywa, że to wiara i codzienna modlitwa dają mu siłę. Należy do Wspólnoty św. Józefa, codziennie uczestniczy w liturgii. – Ludzie pytają, skąd mam tyle energii. A ja mówię: mam swoją siłownię – duchową – u franciszkanów. Tam zaczynam każdy dzień – wyjaśnia. Dla Edwarda najważniejsze jest nie tylko to, by pomagać, lecz by być blisko tych, którzy są na marginesie społeczeństwa: dzieci z niepełnosprawnościami, więźniów, zagubionych duchowo.
Edward wierzy, że życie rządzi się duchową matematyką: jest czas brania i czas dawania. On był po obu stronach. Teraz daje.
Na pytanie, kto jeszcze zasługuje na tytuł „Dumy Litwy”, bez wahania wskazuje ojca Marka, franciszkanina, który „z nami na kolanach bruk przy kościele wykładał”.
Dziś jego radą dla ludzi w kryzysie jest przede wszystkim modlitwa i wyciszenie. – Wszystko, co nas nie zabije, nas hartuje – tak uważa nasz rozmówca.
– Jeśli pojawiają się trudności życiowe, trzeba się wyciszyć, usłyszeć głos Boga i samego siebie i pokornie nieść swój krzyż. Pan Bóg na pewno wie, co dla nas jest najlepsze. Rany nie goją szybko, ale one się goją. Z przytuleniem się do Pana Boga można góry przenosić. Może to dziwnie zabrzmi, ale życzę wszystkim rozradować się w Męce Pańskiej – mówi Edward.
Czytaj więcej: Święto sportowe osób niepełnosprawnych rejonu wileńskiego
Całość wywiadu z Edwardem Błaszkiewiczem można obejrzeć na stronie telewizji wielokulturowej BM TV na YouTubie i na Facebooku.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 15 (42) 12-18/04/2025