— Miasta i wioski są nierozerwalnie związane z biciem dzwonów. Dzwonią od wieków, wzywając ludzi do oddawania czci Bogu, żegnając zmarłych i ogłaszając ważne święta. W czasach pożaru lub wojny dzwony biły, wzywając ludzi do zebrania się i ochrony przed niebezpieczeństwem. Nawet dzisiaj niektóre mniejsze miasta i wioski nadal mają tradycję bicia w kościelny dzwon, gdy dowiadują się o śmierci parafianina. Ponadto w niektórych regionach można nadal usłyszeć dzwony w południe, gdy zapraszają ludzi do modlitwy na Anioł Pański. Nie ma jednak uniwersalnej zasady, kiedy dzwony mają bić, więc w różnych miejscach mogą one bić z różnych okazji i o różnej porze dnia czy nocy. Po śmierci papieża Franciszka archidiecezja wileńska wezwała do bicia w dzwonów zarówno na wieść o śmierci papieża, jak i z okazji jego pogrzebu — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ks. Mykolas Sotničenka, koordynator ds. komunikacji Kurii Archidiecezji Wileńskiej.
Dzwony pełniły funkcję alarmową
Mirosław Grabowski, proboszcz parafii św. Rafała Archanioła w Wilnie w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” twierdzi, że dawniej dzwony były nieodłączną częścią życia parafialnego. Jak mówi, dzwony biły w wyznaczonych godzinach, wzywały do modlitwy, informowały o tym, że coś się dzieje w kościele czy w danej miejscowości; dzwony pełniły także funkcję alarmową, to znaczy biły, gdy zbliżało się jakieś niebezpieczeństwo.
— Dzisiaj dzwony też biją, ale o wiele rzadziej. W niektórych miejscowościach biją na pół godziny przed główną mszą świętą, czyli tak zwaną sumą, a także o godzinie 12 na Anioł Pański. Nieraz też, głównie w małych miasteczkach i wsiach, dzwony biją, gdy ktoś z parafian umiera albo w dzień pogrzebu — szczególnie gdy trumna jest wnoszona do kościoła i podczas jej wynoszenia. Gdy byłem dzieckiem, to mówiono, że dzwon kościelny to głos Boży — opowiada ks. Mirosław Grabowski.
Świat żegna papieża biciem dzwonów
W poniedziałek w południe, w związku ze śmiercią papieża Franciszka rozbrzmiał w Krakowie dzwon Zygmunt. O tej samej godzinie rozległy się w Toruniu dźwięki wielkiego dzwonu Tuba Dei (Trąba Boża) na katedrze świętych Janów. Dzwony paryskiej katedry Notre-Dame zabiły w poniedziałek 88 razy na cześć papieża Franciszka, który zmarł w wieku 88 lat, a oświetlenie Wieży Eiffla zostało w geście żałoby całkowicie wygaszone.
— W kościołach też biją podczas szczególnych wydarzeń. Na przykład tak jak teraz z powodu odejścia papieża. Biskup zadecydował, że w ciągu pięciu minut dzwony w kościołach będą biły na znak, że zmarł papież. W dzień pogrzebu papieża dzwony także będą biły przez pięć minut. W niektórych państwach dzwony biły aż 88 razy, ta liczba jest symboliczna, ponieważ tyle lat miał papież. Gdy zmarł papież Benedykt XVI czy Jan Paweł II to także dzwony biły. Tradycje są bardzo różne. W naszym państwie dzwony biją, gdy są jakieś ważne wydarzenia: po prostu oznajmiają, że coś się dzieje w kościele — mówi duchowny.
Czytaj więcej: Zmarł papież Franciszek. Mówił o potencjale Litwy jako „światła nadziei w walce z niesprawiedliwością”
