Więcej

    Europejski wybór Litwy: niełatwa droga, współczesne dylematy w kwestii bezpieczeństwa

    1 maja przypadnie 21. rocznica wstąpienia Litwy do Unii Europejskiej. Sytuacja geopolityczna naszego kraju, Europy i świata dwie dekady temu i obecnie bardzo się różni. Jak Unia Europejska odnajduje się w teraźniejszej sytuacji?

    Czytaj również...

    1 maja 2004 r. Litwa wraz z dziewięcioma innymi państwami, w tym z Polską, stała się członkiem Unii Europejskiej. Przed 21 laty przewodniczący Sejmu Artūras Paulauskas – który od kwietnia do lipca 2004 r. pełnił funkcję głowy litewskiego państwa – z tej okazji odbył telefoniczną rozmowę z prezydentem RP Aleksandrem Kwaśniewskim. „To doniosła chwila historyczna, która uwieńczyła nasze długoletnie starania” – oświadczył w rozmowie Paulauskas.

    Sytuacja geopolityczna w 2004 r. diametralnie różniła się od tej, jaką mamy teraz. Wówczas Europa jawiła się jako oaza pokoju. Wydawało się, że wojny omijają Stary Kontynent. Wyjątkiem były tylko krwawe konflikty na Bałkanach.

    Od 24 lutego 2024 r. wojna praktycznie toczy się przy samej granicy z Unią. Stary porządek zaczął się jednak kruszyć znacznie wcześniej. Warto tu przypomnieć wojnę rosyjsko-gruzińską z 2008 r. czy aneksję Krymu w 2014 r. Wspomniane konflikty nominalnie toczyły się poza terenem UE, niemniej miały bezpośredni wpływ na nastroje wewnątrz zjednoczonej Europy. Przykładem mogą być pierwsze sankcje gospodarcze nałożone na Rosję przez Unię Europejską.

    Czytaj więcej: WOS 2023 Temat II — Unia Europejska

    Dwa zarzuty do UE

    Uwzględniając obecną sytuację, warto zadać pytanie: czy Unia Europejska odnalazła się w zaistniałej rozgrywce geopolitycznej? – Obecnie wskaźniki ekonomiczne Unii Europejskiej są niezłe. Są perspektywy i plany rozwoju ekonomicznego. Są też plany dalszego rozszerzania się. Generalnie na danym etapie wszystkie państwa członkowskie chcą takiej unii, jaka jest obecnie, czyli lekko federacyjnej – odpowiada politolog i historyk Andrzej Pukszto z Uniwersytetu Witolda Wielkiego.

    – Zazwyczaj padają dwa zarzuty względem Unii. Pierwszy jest taki, że Unia zbyt mocno ingeruje w sprawy narodowe i zabiera prawa przysługujące państwom narodowym, czym ogranicza ich niepodległość i samodzielność. Drugi zarzut brzmi, że zbyt powoli podejmuje decyzje i zanadto uwzględnia interesy niektórych państw członkowskich – przyznaje Andrzej Pukszto.

    – W pewnym sensie Unia znalazła w tym wszystkim złoty środek. Unia skupia 27 państw. Każde państwo ma własne ministerstwa spraw zagranicznych i obrony. A więc znaleźć kompromis dotyczący 27 państw – to trudne. Czasami trudno wypracować go nawet w znacznie mniejszym formacie. Widzimy, że konsensus wewnątrz UE dotyczy nie tylko spraw ekonomicznych, lecz także międzynarodowych. Tak było w kontekście rosyjskiej agresji w Ukrainie. Tak jest obecnie w kontekście polityki Donalda Trumpa i nowych realiów amerykańskich. Być może więc nie tak łatwo i nie tak szybko, ale Unia mimo wszystko odnajduje się w obecnej sytuacji geopolitycznej – stwierdza Andrzej Pukszto.

    Badania Eurobarometru

    Mimo pogarszającej się sytuacji w regionie mieszkańcy Europy generalnie darzą UE zaufaniem. Badania Eurobarometru z końcówki 2024 r. pokazują, że 51 proc. Europejczyków żywi zaufanie do instytucji unijnych. Jest to najwyższy wskaźnik od 2007 r.

    Zaufanie wobec UE wykazują nie tylko obywatele państw członkowskich, lecz także krajów aspirujących do bycia we wspólnej Europie. „Pozytywne tendencje odnotowano również w większości badanych krajów objętych procesem rozszerzenia. Zaufanie do UE ma większość obywateli: Albanii (81 proc.), Czarnogóry (75 proc.), Kosowa (70 proc.), Gruzji (58 proc.), Macedonii Północnej oraz Bośni i Hercegowiny (po 56 proc.), a także Mołdawii (52 proc.). W Turcji Unii zazwyczaj ufa 42 proc. społeczeństwa (o 4 pkt proc. więcej niż w poprzednim badaniu), a w Serbii 38 proc. (o 2 pkt proc. więcej). Pogląd ten podziela również 38 proc. respondentów ze Zjednoczonego Królestwa” – czytamy na stronie Komisji Europejskiej.

    Obywatele krajów unijnych, mimo upływu trzech lat wojny na Ukrainie, nadal są pozytywnie nastawieni na udzielanie pomocy dla kraju zmagającego się z rosyjską agresją. „W obliczu rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie prawie dziewięciu Europejczyków na dziesięciu (87 proc.) zgadza się na udzielanie pomocy humanitarnej osobom dotkniętym wojną. 71 proc. obywateli UE popiera sankcje gospodarcze nałożone na rosyjski rząd, rosyjskie przedsiębiorstwa i osoby fizyczne, a 68 proc. zgadza się z udzielaniem Ukrainie wsparcia finansowego. Sześć na dziesięć osób aprobuje przyznanie Ukrainie przez UE statusu kraju kandydującego, a 58 proc. zgadza się z finansowaniem przez UE zakupu i dostaw sprzętu wojskowego dla Ukrainy” – podaje Komisja Europejska.

    Inercja UE a realna siła

    Nasz drugi rozmówca, również politolog i historyk z Uniwersytetu Witolda Wielkiego, Šarūnas Liekis, przejawia mniej optymistyczne podejście do Unii Europejskiej. Jego zdaniem unia przeżywa kryzys.

    – Warto sięgnąć do źródeł: Jak powstawała Unia Europejska? Jakie czynniki odegrały przy tym główną rolę? Jednym z podstawowych czynników powstania wspólnej Europy był czynnik amerykański. Ameryka wspierała na tym kierunku Europę, aby zbudować przeciwwagę dla bloku sowieckiego. Ten projekt nie udał się bez pomocy Amerykanów. Teraz, kiedy Stany Zjednoczone przestają być światowym hegemonem, powstaje wiele pytań, jak ma dalej funkcjonować i rozwijać się Unia Europejska – podkreśla rozmówca w rozmowie z magazynem „Kuriera Wileńskiego”.

    Liekis jest przekonany, że Europa powinna przeanalizować własne działania z ostatnich kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat. – Moim zdaniem teraźniejsza Unia Europejska nie zdaje sobie sprawy, w którym miejscu się znalazła. W dużym stopniu jej obecne działania są powodowane inercją. Nadal używa starej retoryki, aczkolwiek w pewnych momentach odchodzi od swojej wcześniejszej polityki, np. w przypadku polityki migracyjnej – zaznacza historyk i politolog.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W dzisiejszym świecie, uważa Liekis, liczy się ten, kto ma realną siłę. – Problem jest taki, że Unia Europejska nie ma realnej siły. To pokazało przyjście Donalda Trumpa do władzy. Unia zachowała pewną soft power, bo jest czymś popularnym, chociaż ta popularność spada. Czym jest realna siła? To jest przede wszystkim siła wojskowa. Siły wojskowej Unia nie ma – kwituje Liekis.

    Zaufanie wśród obywateli

    Andrzej Pukszto uważa, że nastawienie na Litwie względem UE w najbliższym czasie się nie zmieni. – Moim zdaniem kraje bałtyckie pozostaną w gronie krajów euroentuzjastów wobec UE. Nie sądzę, że wśród mieszkańców tych państw ten entuzjazm będzie jakoś znacznie wzrastał lub malał. Kraje bałtyckie, będąc krajami niedużymi, odnoszą sporo korzyści z członkostwa w Unii Europejskiej. Warto pamiętać, że te trzy kraje patrzą na UE jako gwarant bezpieczeństwa. Sytuacja z bezpieczeństwem w najbliższym czasie się nie polepszy, dlatego stosunek do UE również nie ulegnie zmianie – podsumowuje.

    Liekis jednak twierdzi, że zaufanie wobec Unii wśród jej mieszkańców będzie spadało. – Unia ma tyle władzy, ile jej dają kraje członkowskie. Jeśli instytucje unijne będą chciały narzucić coś państwom narodowym wbrew ich woli, to zaufanie względem Unii niechybnie będzie spadało. Zaufanie mocne jest tylko wobec tych, którzy posiadają realną siłę. Teraz Unia tej siły nie posiada. Moim zdaniem Unia jest w kryzysie. Nie wie, w jakim kierunku ma się rozwijać i podążać w sensie geopolitycznym – podkreśla.

    Czytaj więcej: Litwa wśród państw z najniższym poziomem korupcji


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 17 (47) 26/04-02/05/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wyruszyli walczyć o Ukrainę i o Litwę

    13 marca pod Kupiańskiem zginął 20-latek z Birż, Tomas Valentėlis, który zaciągnął się do Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy. To formacja ochotnicza składająca się z cudzoziemców walczących po stronie...

    Czy reforma emerytalna oznacza negatywny wpływ na gospodarkę?

    Rząd Litwy chce zliberalizować II filar emerytalny. Projekt rządu przewiduje, że mieszkańcy będą mogli wypłacić część zgromadzonych już oszczędności. Reforma ma polegać na tym, że mieszkańcy sami zdecydują w...

    Pontyfikat Franciszka. „Starał się zauważać niedolę i nieszczęście ludzkie”

    Papież zmarł w poniedziałek z rana. Na środowym posiedzeniu rząd podjął decyzję, że w sobotę, kiedy ma się odbyć pogrzeb Franciszka, na Litwie ma być ogłoszona jednodniowa żałoba narodowa....