Więcej

    Od podania do przyszłości. Rekrutacja na studia 2025 z perspektywy nauczyciela i rodzica

    1 czerwca to na Litwie data symboliczna. Dla uczniów klas maturalnych oznacza nie tylko zakończenie nauki, lecz także początek jednego z najważniejszych etapów w życiu – procesu rekrutacji na studia wyższe. Tego dnia uruchamiany jest system przyjęć do uczelni (LAMA BPO) umożliwiający składanie podań i wyborów kierunków. To moment, który budzi wiele emocji – zarówno wśród samych maturzystów, jak i ich rodziców oraz nauczycieli.

    Czytaj również...

    Choć rekrutacja to sprawa formalna, w istocie dotyka znacznie głębszych obszarów: tożsamości młodego człowieka, jego marzeń, wartości i lęków. Chciałabym spojrzeć na ten moment z trzech perspektyw – ucznia, rodzica i nauczyciela – i zastanowić się, jaką rolę odgrywa w nim edukacja, wychowanie i wspólnota.

    Świadomy wybór czy presja sukcesu?

    Dla ucznia rekrutacja oznacza decyzję, która – w jego odczuciu – zdeterminuje całe życie. Od najmłodszych lat słyszy pytania: „Kim chcesz zostać, jak dorośniesz?”, „Na jakie studia pójdziesz?”, „Co będziesz robić po maturze?”. W szkole średniej presja ta wzrasta – zaczynają się egzaminy, korepetycje, porównywanie wyników, wyścig po miejsce na „prestiżowym” kierunku.

    Niektórzy uczniowie przeżywają ten czas jako stan permanentnego napięcia – próbując spełnić oczekiwania nauczycieli, rodziny, a często i własne wyidealizowane wyobrażenie o sukcesie. Pojawia się lęk przed porażką, która w młodzieńczym odbiorze oznacza nie tylko stratę miejsca na uczelni, ale wręcz utratę poczucia własnej wartości. To niebezpieczny moment, w którym decyzje edukacyjne zaczynają wynikać nie z ciekawości i zainteresowania, lecz z obawy przed oceną.

    Tymczasem wielu uczniów wciąż nie zna siebie na tyle, by podejmować tak dalekosiężne decyzje. Nie mają jeszcze wystarczającego doświadczenia życiowego, by realnie ocenić, co ich fascynuje, co daje im satysfakcję, a co będzie ich męczyć za kilka lat. Część z nich wybiera kierunek pod wpływem rodziny, otoczenia, chwilowej mody lub rankingu uczelni, nie mając okazji do prawdziwego namysłu nad własnymi predyspozycjami, wartościami czy stylem życia, jaki chcieliby prowadzić.

    W tym miejscu rola pedagoga i doradcy staje się kluczowa. Naszym zadaniem nie jest podanie „właściwej” odpowiedzi, ale stworzenie przestrzeni, w której młody człowiek może zadać sobie pytania: co mnie interesuje, w jakim środowisku chcę pracować, jakie mam mocne strony, a co mnie stresuje? Warto rozmawiać z uczniami nie tylko o punktach i wymaganiach uczelni, ale o tym, kim chcą być jako osoby. Wspierajmy ich w odkrywaniu siebie – nie tylko jako kandydatów na studia, ale jako ludzi z potencjałem, pasją i możliwością zmiany zdania.

    Edukacja nie kończy się na dyplomie – to proces całego życia. To, że młody człowiek dziś wybierze konkretny kierunek, nie znaczy, że na zawsze pozostanie w tej roli. Współczesny świat daje przestrzeń na zmiany, uczenie się przez całe życie, łączenie różnych ścieżek. Dlatego najważniejsze, co możemy dziś zaoferować uczniowi, to nie odpowiedź na pytanie: na co się zdecydujesz, lecz: jak chcesz się rozwijać jako człowiek?

    Rodzic – towarzysz, nie reżyser

    Rodzice, naturalnie zatroskani o przyszłość dziecka, często próbują podpowiadać – a czasem wręcz decydować – za nie. „Zrób coś konkretnego”, „Nie idź na sztukę, to się nie opłaca”, „Wyjedź na studia za granicę” – takie rady, choć płyną z troski, mogą u młodego człowieka wywołać zagubienie lub bunt.

    Zdarza się, że rodzic – nieświadomie – zamiast wspierać, zaczyna pisać scenariusz życia dziecka według własnych wyobrażeń. A tymczasem młody człowiek potrzebuje przestrzeni, by samodzielnie zmierzyć się z pytaniami o swoją przyszłość, marzenia i wybory. Nadmiar oczekiwań może prowadzić do decyzji podejmowanych „dla świętego spokoju”, a nie z autentycznego przekonania.

    Rola rodzica polega nie na wskazywaniu jednej drogi, lecz na stworzeniu warunków do spokojnej rozmowy i refleksji. Czasem wystarczy być – wysłuchać, zaufać, nie oceniać. Pokazać, że wierzymy w jego zdolność podejmowania decyzji, nawet jeśli są one inne niż nasze.

    Dziecko potrzebuje dziś bardziej obecności niż rad – wsparcia kogoś, kto nie przeżyje życia za nie, ale będzie blisko, gdy pojawią się wątpliwości. Bo dorosłość to nie tylko „dobry zawód”, lecz świadomy wybór drogi, która daje sens.

    Nauczyciel – przewodnik do granicy samodzielności

    Szkoła pełni ogromną rolę w kształtowaniu postaw i aspiracji uczniów. Nauczyciel to nie tylko przekaźnik wiedzy, ale często pierwszy dorosły, który dostrzega talent, wspiera w trudnym momencie, inspiruje do marzeń. W klasie maturalnej rola ta staje się jeszcze bardziej odpowiedzialna.

    Warto, by nauczyciel nie ograniczał się do „przerabiania materiału” i przygotowań do egzaminów. Wspólne rozmowy o przyszłości, spotkania z absolwentami, warsztaty doradztwa zawodowego, wizyty na uczelniach czy praktyki – to wszystko tworzy środowisko, w którym młody człowiek może lepiej poznać siebie i swoje możliwości. Równie ważne jest wsparcie emocjonalne – pokazanie, że błędy są częścią rozwoju, a droga edukacyjna nie musi być liniowa.

    Rekrutacja – krok w stronę dorosłości

    Z perspektywy pedagoga wiem, jak wielką ulgę przynosi uczniowi świadomość, że wybór kierunku studiów to nie wybór „na całe życie”. W dzisiejszym świecie zmiany są normą – wielu dorosłych przebranżawia się, odkrywa nowe pasje, studiuje po czterdziestce. Rekrutacja to ważny krok, ale nie ostateczne przypisanie do jednego zawodu czy stylu życia, dlatego tak istotne jest, by w tym procesie – formalnym i emocjonalnym – uczniowie nie byli pozostawieni sami sobie. Wsparcie rodziców, nauczycieli i pedagogów może sprawić, że rekrutacja stanie się nie tylko techniczną procedurą, ale świadomym wejściem w świat dorosłości. Nie chodzi tylko o to, gdzie młody człowiek będzie studiował, ale kim się stanie w drodze do tego celu.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Zachęcam nauczycieli i rodziców, by podczas trwającej matury, podejmowanych decyzji i w obliczu nadziei – zatrzymali się na chwilę i zapytali swoich wychowanków, dzieci czy uczniów nie tylko: „Na co składasz papiery?”, ale: „Jak się z tym czujesz?”, „Co chciałbyś w życiu robić?”, „Czego się boisz, a co cię pociąga?”. Może właśnie taka rozmowa okaże się ważniejsza niż niejeden wynik matury.

    Czytaj więcej: Trudny wybór: studia


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 23 (64) 07-13/06/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Ostatni dzwonek! Matura 2025 z perspektywy ucznia, rodzica i nauczyciela

    Tym symbolicznym dźwiękiem szkoła mówi „do widzenia”, ale matura – „dzień dobry”. Czas więc na ostatnią prostą. Jak ją pokonać, by nie wpaść w panikę, nie zasnąć nad notatkami...

    Język matki – język ojczysty. Jak pierwszy język wpływa na rozwój dziecka i jego edukację?

    Szczególną rolę odgrywa tu język matki, który nie bez powodu nazywany jest językiem serca. To on towarzyszy dziecku od pierwszych chwil życia, w nim dziecko odbiera pierwsze komunikaty, emocje...

    Jak dbać o zdrowie fizyczne dzieci? Rola ruchu, sportu i wsparcia dorosłych

    To poważny problem, ponieważ ruch to fundament zdrowego rozwoju psychofizycznego. W artykule przyjrzymy się, dlaczego aktywność fizyczna jest tak istotna, jak można skutecznie zachęcać dzieci i młodzież do ruchu...