Tymczasem należy pamiętać, że upadek islamskiej republiki czy pokój i zniesienie sankcji mogą długoterminowo te ceny poważnie obniżyć, uwalniając ogromne ilości surowca na globalny rynek. Kto się tego boi najbardziej? Oczywiście Rosja.
Złoża ropy i gazu
Rozpoczęcie operacji „Wschodzący lew”, zainicjowanej przed Izrael przeciw Iranowi, wywołało wzrost cen ropy o 8–13 proc., do 75–78 dolarów za baryłkę Brent.
Mimo obustronnych nalotów i punktowych zniszczeń w irańskiej i izraelskiej infrastrukturze energetycznej przez kolejne dni ceny utrzymywały się na w miarę stabilnym, a nawet nieco niższym poziomie. Mogą jednak wzrosnąć powyżej 100 dolarów za baryłkę, nawet do 120–130 dolarów amerykańskich (USD), ale tylko wtedy, gdy Iran sięgnie po „opcję atomową”, czyli spróbuje zamknąć cieśninę Ormuz. Sęk w tym, że zamknie wtedy także… swój eksport ropy.
Choć Iran posiada trzecie co do wielkości złoża ropy naftowej na świecie, to jest siódmym na świecie producentem ropy i znajduje się w pierwszej dwudziestce jego eksporterów, dysponuje jednak sporym potencjałem wzrostowym. Odbiorcą ponad 90 proc. irańskiego surowca są firmy chińskie.
Iran ma drugie (po Rosji) zasoby gazu ziemnego na świecie, a w 2023 r. był trzecim producentem tego surowca. Jednocześnie jest olbrzymim – czwartym globalnie – konsumentem, a ponad 90 proc. krajowego wydobycia trafia na rynek wewnętrzny. To oznacza, że przez Ormuz płyną w świat tylko tankowce z irańską ropą, nie z LNG.
Najważniejsza (dziś) cieśnina świata
Cieśnina Ormuz (Hurmuz w języku arabskim, Hormuz w języku farsi) to wąska arteria wodna łącząca Zatokę Perską i Zatokę Omańską i prowadząca do otwartego oceanu. W rzeczywistości jest to jedyne wyjście na otwarte morze i światowe rynki dla takich państw, jak: Irak, Kuwejt, Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Dla Arabii Saudyjskiej, która ma alternatywny dostęp do morza, cieśnina Ormuz jest także strategicznie ważna, ponieważ większość ropy naftowej Królestwo wywozi właśnie przez Ormuz.
Przez cieśninę przepływa około 12 mln baryłek ropy dziennie, z czego ponad 80 proc. trafia do Azji. Łącznie z produktami rafinowanymi całkowita ilość może sięgać nawet 20 mln baryłek dziennie. Przeważająca część przepływających przez Ormuz tankowców i gazowców płynie do krajów azjatyckich – w tym przede wszystkim Chin, ale też Japonii i Korei Południowej.
Cieśnina jest dość wąska i płytka. W najwęższym miejscu szerokość cieśniny wynosi około 50 km, a głębokość waha się wokół 200 metrów.
14 czerwca członek komisji ds. bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej irańskiego parlamentu Ismail Kousari oświadczył, że władze rozważają możliwość zamknięcia cieśniny Ormuz w odpowiedzi na działania Izraela. Następnego dnia „Financial Times” napisał, że największa na świecie firma tankowcowa Frontline, w związku z działaniami wojskowymi w regionie, odmówiła zawarcia nowych kontraktów na rejsy do Zatoki Perskiej przez cieśninę Ormuz.
Iran rzeczywiście może na jakiś czas zablokować cieśninę. Głębokość pozwala na zaminowanie wąskich miejsc cieśniny. Siły morskie mają na uzbrojeniu szybkie łodzie rakietowe, a nadbrzeżne kompleksy rakietowe są wyposażone w rakiety HY-2 Silkworm (zasięg do 120 km) i YJ-2 (zasięg do 280 km). Szerokość cieśniny pozwala też na jej zablokowanie przez wszystkie typy samolotów znajdujących się na wyposażeniu irańskich sił powietrznych.
To groźba, której Teheran raczej nie zrealizuje. Próba zablokowania strategicznej cieśniny miałaby poważne konsekwencje, takie jak natychmiastowa reakcja Stanów Zjednoczonych i Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC). Wojna z Izraelem natychmiast zamieniłaby się w wojnę z USA i sunnickimi monarchiami.
Najsilniejszym przeciwnikiem w regionie są Stany Zjednoczone. Przede wszystkim jest to 5. Flota, która odpowiada za zachodnią część Oceanu Indyjskiego i Zatokę Perską. Flota ma swoją bazę w Manamie (Bahrajn). Ponadto Wielka Brytania wielokrotnie oświadczała, że może wysłać grupę okrętów bojowych do Zatoki Perskiej w razie zaostrzenia sytuacji.
W wojnie przeciwko Iranowi może też wziąć udział Arabia Saudyjska – odwieczny przeciwnik Teheranu w regionie. Flota tego królestwa jest niewielka, ale jest w stanie wesprzeć USA w wojnie przeciwko Iranowi.
Z gospodarczego punktu widzenia zamknięcie cieśniny Ormuz zaszkodziłoby również samemu Iranowi, ponieważ wykorzystuje on tę drogę wodną do eksportu ropy, głównie do Chin.

| Fot. Adobe Stock
Rosja jednak nie skorzysta na wojnie?
Nie jest też przypadkiem, że przez pierwszych pięć dni wojny Izrael nie atakował kluczowych obiektów irańskich zapewniających eksport ropy. Ani złóż naftowych, ani kluczowego terminalu na wyspie Chark.
Izrael uderzył w infrastrukturę, która zapewnia energię głównie na rynek krajowy, np.: największe na świecie złoże gazu South Pars, zakład gazowy Fajr Jam i rafinerię ropy Shahran w Teheranie. Shahran jest jednym z największych centrów magazynowania i dystrybucji paliw w Teheranie, z około 260 mln litrów pojemności magazynowej w 11 zbiornikach.
W 2023 r. Iran produkował około 4 mln baryłek ropy dziennie, a jego eksport wynosił średnio 1,5 mln baryłek dziennie w 2024 r. W ubiegłym roku eksport irańskiej ropy stanowił zaledwie 3,6 proc. światowego wolumenu. Obawy handlowców o dalsze drożenie ropy wynikają więc nie tyle z izraelskich ataków na Iran, ile raczej z możliwości eskalacji konfliktu w regionie, w tym zakłóceń na szlakach transportowych, które mogłyby wpłynąć na dostawy energii i handel w całym regionie.
Wielu analityków wątpi jednak, aby doszło do zakłóceń na rynkach energetycznych na dużą skalę. Tym bardziej że od momentu powstania w 1979 r. Islamska Republika Iranu ani razu nie skorzystała z możliwości zamknięcia Ormuz, niezależnie od tego, jak bardzo zaostrzała się sytuacja.
Nawet analitycy rosyjskiego banku PSB stwierdzili, że wzrost cen będzie prawdopodobnie tymczasowy i ceny ropy Brent prawdopodobnie powrócą do poziomu 60–65 dolarów za baryłkę. Wszelkie podwyżki cen ropy będą krótkotrwałe ze względu na znaczne nadwyżki mocy produkcyjnych ropy naftowej na Bliskim Wschodzie, które przekraczają 4 mln baryłek dziennie, przewyższając moce produkcyjne Iranu.
Rosja nie ma więc co liczyć na to, że odrobi straty z pierwszych pięciu miesięcy roku, gdy ceny ropy były wyraźnie poniżej założonego w budżecie poziomu.
Czytaj więcej: Wymiana ciosów Izrael–Iran. Litwa ewakuuje obywateli, świat się przygląda
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 25 (70) 21-27/06/2025