Więcej

    Pierwszy dzień w przedszkolu. Jak przygotować dziecko do tej ważnej zmiany?

    Pójście do przedszkola to dla dziecka ogromna zmiana – nowe otoczenie, nowe twarze, rozłąka z rodzicami. Dla wielu maluchów to pierwszy krok w stronę samodzielności, a dla rodziców – pierwszy moment, gdy muszą zaufać innym dorosłym w codziennej opiece nad swoim dzieckiem.

    Czytaj również...

    Jak sprawić, by ten krok był jak najmniej stresujący? Czy można przygotować dziecko na rozłąkę? Czego powinno się nauczyć przed rozpoczęciem przedszkolnej przygody, a co może opanować w swoim tempie?

    Adaptacja – łagodne przejście do nowego świata

    Adaptacja przedszkolna to proces, który nie zaczyna się w pierwszym dniu września, ale dużo wcześniej – w domu, w rozmowach, codziennych rytuałach i wspólnych przygotowaniach. Pani Marta, wychowawczyni z dziesięcioletnim doświadczeniem, zauważa: „Najważniejsze jest, by dziecko miało wcześniej okazję oswoić się z myślą, że czasem nie ma przy nim rodziców, ale zawsze może liczyć na innych dorosłych. To poczucie bezpieczeństwa jest kluczowe”.

    Rodzice Antosia jeszcze w wakacje odwiedzali przedszkolny plac zabaw. „Z czasem synek sam prowadził nas w tę stronę. Mówił, że to jego przedszkole, choć jeszcze do niego nie chodził. Myślę, że to mu bardzo pomogło – we wrześniu nie bał się wejść do środka” – opowiada mama.

    Co dziecko powinno umieć, a co nie jest obowiązkowe?

    Wielu rodziców zastanawia się, czy ich dziecko musi być już całkowicie samodzielne, zanim przekroczy próg przedszkola. Odpowiedź brzmi: nie. Nikt nie oczekuje od trzylatka perfekcyjnego wiązania butów czy zapinania guzików. Kluczowe jest coś innego – umiejętność komunikowania swoich podstawowych potrzeb: że chce pić, skorzystać z toalety, że czegoś się boi.

    Dziecko nie musi mówić pełnymi zdaniami – wystarczy, że w jakiś sposób sygnalizuje swoje potrzeby: słowem, gestem, mimiką. Nauczyciele w przedszkolu są wyczuleni na takie sygnały. Potrafią odczytać je z tonu głosu, spojrzenia czy postawy ciała. Wystarczy, że dziecko próbuje się porozumiewać i nie boi się podejść do dorosłego w razie potrzeby.

    Warto oczywiście ćwiczyć codzienne czynności, ale nie po to, by dziecko wszystko potrafiło „na piątkę”, lecz po to, by czuło się pewniej. Samodzielne jedzenie posiłków, zdejmowanie kurtki, mycie rąk czy korzystanie z toalety to umiejętności, które z czasem i w praktyce przedszkolnej stają się naturalne. Jak podkreśla pani Marta, wychowawczyni: „Najważniejsze, żeby dziecko próbowało. Jeśli samo włoży rękę do rękawa albo chwyci łyżkę – to już ogromny sukces. My jesteśmy tu po to, żeby pomagać, nie oceniać”.

    Rodzice małego Adama wspominają: „Przed pójściem do przedszkola syn nie chciał sam jeść zupy – od razu mówił, że się pobrudzi. Nie zmuszaliśmy go, ale prosiliśmy, żeby chociaż próbował. W przedszkolu, po tygodniu, sam chwycił łyżkę i zjadł cały obiad. Dzieci często szybciej uczą się od siebie nawzajem niż od dorosłych”.

    Ważne, by nie porównywać dziecka z innymi i nie naciskać za wszelką cenę na samodzielność. Nie każde dziecko rozwija się w tym samym tempie. Dla jednego naturalna będzie samodzielność w toalecie już w wieku dwóch i pół roku, inne będzie potrzebowało jeszcze czasu i przypomnienia, że trzeba powiedzieć „pani”, gdy coś się dzieje.

    Warto przygotowania rozpocząć od wprowadzenia rutyny. Regularne godziny wstawania, posiłków i wieczornego wyciszenia pomagają dziecku przewidzieć, co będzie się działo w ciągu dnia. Wakacje przed przedszkolem to dobry czas, by zacząć dzień o stałej porze i unikać wieczornego chaosu.

    „Zaczęliśmy wcześniej kłaść córkę spać i budzić o tej godzinie, o której będzie wstawać we wrześniu. Początkowo się buntowała, ale po kilku dniach weszło jej to w nawyk” – dzieli się tata czteroletniej Amelii.

    Pożegnania bez łez? To możliwe

    Jednym z trudniejszych momentów dla wielu dzieci i rodziców są poranne pożegnania. Intuicja podpowiada dorosłym, by zostać dłużej, tulić dziecko, zapewniać, że wszystko będzie dobrze. Jednak długie i emocjonalne rozstania często utrudniają dziecku rozpoczęcie dnia.

    Lepszym rozwiązaniem jest krótkie, spokojne pożegnanie z jasną informacją: „Wrócę po obiedzie” albo „Zobaczymy się po leżakowaniu”. Dziecko nie potrzebuje długiego tłumaczenia, tylko pewności, że rodzic wróci – i że wychowawczyni jest osobą, której można zaufać.

    „To normalne, że maluch płacze. My go przytulimy, porozmawiamy, za chwilę zaciekawi się zabawą. Po pięciu minutach większość dzieci już się bawi. Najtrudniejsze są rozstania, nie sam pobyt” – uspokaja wychowawczyni.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Dzieci bardzo szybko wyczuwają nastrój rodziców. Jeśli mama lub tata są zdenerwowani, niepewni, z trudem ukrywają łzy, dziecko może poczuć, że coś jest nie tak. Dlatego tak ważne jest, by rodzic również miał okazję się przygotować – poznać przedszkole, porozmawiać z wychowawcą, zaufać opiekunom.

    „My też się stresowaliśmy, ale jak tylko zobaczyłam, że córka wyszła z sali z uśmiechem i opowiadała, że była piosenka i misie, wiedziałam, że będzie dobrze” – wspomina mama Justyny.

    Przedszkole to nie tylko miejsce nauki

    W przedszkolu dziecko zdobywa nie tylko wiedzę i umiejętności praktyczne, ale przede wszystkim rozwija się społecznie. Uczy się czekać na swoją kolej, dzielić zabawkami, rozwiązywać konflikty i budować relacje. To doświadczenia, których nie da się odtworzyć w domu.

    Wspierajmy ten rozwój również poza placówką – rozmawiajmy z dzieckiem o emocjach, pozwalajmy mu podejmować drobne decyzje („Które spodnie chcesz dziś założyć?”, „Z jaką zabawką pójdziesz do babci?”, „Które buty założysz na spacer z dziadkiem?”), pokazujmy, że jego zdanie ma znaczenie.

    Na zakończenie warto wspomnieć o kilku prostych rzeczach, które mogą ułatwić dziecku pierwsze dni w przedszkolu. Ulubiona przytulanka, chusteczka pachnąca mamą, zdjęcie rodziny w kieszeni – to dla dziecka znaki bliskości i bezpieczeństwa.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    „Mój synek codziennie zabierał do przedszkola małego misia. Tylko tyle – ale to dawało mu poczucie, że ktoś bliski jest przy nim. Po kilku tygodniach zostawił misia w domu, bo mówił, że już zna panią i kolegów” – opowiada mama trzylatka.

    Adaptacja do przedszkola to wspólny proces – dziecka, rodziców i wychowawców. Czasem trudny, czasem pełen emocji, ale zawsze ważny. Zaufajmy, że dziecko poradzi sobie w nowym środowisku. Dajmy mu wsparcie, obecność i czas. Dzięki temu przedszkole może stać się nie tylko miejscem opieki, ale prawdziwą przestrzenią rozwoju, radości i przyjaźni.

    Czytaj więcej: „Rozśpiewane przedszkole” — 18. odsłona festiwalu


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 27 (75) 05-11/07/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Jak radzić sobie z przerwą letnią w nauce? Sprawdzone sposoby i opinie rodziców

    Naukowcy od lat obserwują zjawisko zwane letnim zapominaniem. Wynika ono z tego, że mózg – zwłaszcza dzieci – usuwa z pamięci informacje, które przez dłuższy czas nie są używane....

    Zatrudnianie młodzieży od 14. roku życia na Litwie. Najważniejsze zasady i obowiązki

    Na Litwie legalną pracę mogą podjąć osoby od 14. roku życia, ale tylko przy tzw. pracach lekkich – nieszkodliwych, prostych i nienaruszających obowiązku szkolnego. Takie zatrudnienie musi być dostosowane...

    Refleksja, rozmowa, plan. Jak nauczyciel może dobrze zakończyć rok i rozpocząć kolejny?

    Praktyka pokazuje, że aż do połowy lipca trudno mówić o prawdziwej przerwie w pracy nauczycielskiej. Jak w takich warunkach znaleźć czas na refleksję, podsumowanie roku i zaplanowanie kolejnego? Oto...