Brytyjski dziennik „Financial Times” w ubiegłym tygodniu podał, że Stany Zjednoczone chcą ograniczyć fundusze bezpieczeństwa dla państw europejskich, które znalazłyby się na pierwszej linii ewentualnego konfliktu z Rosją, czyli dla Litwy, Łotwy, Estonii oraz Rumunii. Stany Zjednoczone poinformowały swych sojuszników w Europie, że nie będą finansować programów szkoleniowych ani wyposażenia armii w krajach Europy Wschodniej.
Decyzja ostateczna jeszcze nie zapadła
Jedno z europejskich źródeł za brytyjskim dziennikiem stwierdziło, że posunięcie USA „wyraźnie miało na celu zachęcenie bogatszych krajów europejskich do płacenia za większą pomoc w zakresie bezpieczeństwa dla państw znajdujących się na pierwszej linii frontu”. Dwoje europejskich dyplomatów, na zasadach anonimowości, oświadczyło, że rządy państw były zaskoczone informacją, jaką otrzymały od Waszyngtonu, i obecnie starają się uzyskać od Waszyngtonu więcej szczegółów. „Europejscy urzędnicy próbują również ustalić, czy krajowe finansowanie może wypełnić luki, czy też cięcia wpłyną na kluczowe elementy europejskiego bezpieczeństwa” — donosi „FT”.
Decyzja Waszyngtonu wywołała zamieszanie na Litwie. „Decyzje jeszcze nie zostały podjęte. Senat i Kongres, oczywiście, będą miały na ten temat gorące dyskusje. Ważne będzie tutaj działanie naszych parlamentarzystów. Mam nadzieję, że konstruktywne, ze zrozumieniem tego, co naprawdę dzieje się w USA i na świecie” — napisała w sobotę na Facebooku Dovile Šakalienė, pełniąca obowiązki ministra ochrony kraju.

| Fot. Dainius Labutis, ELTA
Reakcja polityków
Minister podkreśliła również, że stosunki dwustronne ze Stanami Zjednoczonymi są nadal rozwijane, dlatego współpraca nie zostanie wstrzymana. „To nowa era światowej architektury bezpieczeństwa, jednak nie siedzimy z założonymi rękami — pracujemy nad umacnianiem naszych relacji ze Stanami Zjednoczonymi” — stwierdziła minister.
Natomiast przewodniczący Sejmu i były koalicjant Saulius Skvernelis zarzucił rządzącym, że nic nie robią. „Jeśli nic nie będziemy robić, a tylko na Facebooku oraz Twitterze wyrażali zaniepokojenie, to zostaniemy pominięci” — skomentował sytuację polityk.
Szukać środków u siebie
Czy zaistniała sytuacja osłabia bezpieczeństwo Litwy?
— Pomoc wojskowa Stanów Zjednoczonych, która była udzielana od lat 90-tych, była bardzo ważna dla nas. To był czas, kiedy nasze wojsko tylko się kształtowało, dlatego trzeba było stworzyć całą infrastrukturę. Oczywiście teraz również potrzebujemy tych pieniędzy. Jest jednak pewne „ale”. Musimy zrozumieć pewne rzeczy. Po pierwsze, Litwa jest wystarczająco bogatym krajem europejskim. Po drugie, są również odpowiednie fundusze Unii Europejskiej. Niestety bardzo często myślimy, że USA są zobowiązane do pomocy. Tylko trzeba zrozumieć, że ta udzielana przez Stany Zjednoczone pomoc była dobrowolnym gestem z ich strony. Więc jeśli ich zdaniem te fundusze warto przenieść na inny odcinek, to z naszej strony po prostu musimy im podziękować i szukać środków u siebie oraz w Europie — powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” ekspert ds. wojskowości i obrony Egidijus Papečkys.
Zdaniem rozmówcy nie oznacza to, że nie można dalej z Amerykanami negocjować.
— Możemy rozmawiać, aby pewne środki finansowe na infrastrukturę wojskową nadal były przekazywane. Bo ta infrastruktura jest potrzebna nie tylko dla naszego wojska, ale również dla tych samych Amerykanów czy innych naszych sojuszników. Tym niemniej w żadnym wypadku nie musimy się obrażać na stronę amerykańską — podkreślił Papečkys.
Ekspert uważa, że wycofanie pomocy amerykańskiej w żadnym wypadku nie jest podstawą do paniki.
— Po prostu będziemy musieli te pieniądze znaleźć u siebie i sami o siebie zadbać. Litwa z pewnością nie jest dużym krajem. Faktycznie może nam brakować żołnierzy, ale środki finansowe na pewno możemy znaleźć. Musimy zrozumieć, że nikt niczego od nas nie zabiera. Generalnie ta pomoc była prezentem z ich strony i tak to musimy traktować. Teraz USA mają inne priorytety. Widzimy, jak rośnie potęga Chin. Chiny są zagrożeniem nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale również dla nas. Musimy to zrozumieć — podkreślił Egidijus Papečkys.
Komentarz Nawrockiego
W ramach pomocy amerykańskiej, w latach 2018-2022, państwa Europy otrzymały 1,6 mld dol. Do głównych beneficjantów należą: Rumunia, Litwa, Łotwa oraz Estonia.
Sytuację skomentował również nowy prezydent Polski Karol Nawrocki. „Jak wiadomo, mówiłem o polskich granicach i o żołnierzach amerykańskich w Polsce, ale były też wątki odnoszące się oczywiście do krajów bałtyckich i odpowiedzialności za kraje bałtyckie oraz naszej granicy wschodniej — oświadczył Karol Nawrocki, który nawiązał do swego niedawnego spotkania z Donaldem Trumpem.
Głowa państwa polskiego oświadczyła, że Polska, będąc liderem wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej, również poczuwa się do odpowiedzialności za kraje bałtyckie. „Nie jest w interesie krajów bałtyckich, aby ograniczyć liczbę amerykańskich żołnierzy. Choć ja mówiłem głosem polskim, to czuję jednak, że Polska jest także liderem w Europie Środkowej i Wschodniej, więc w roli lidera tego regionu rozmawiałem z panem prezydentem” — podkreślił Nawrocki.