„Tym, którzy widzą problem, radziłbym…”
Rada Miasta Wilna zatwierdziła nadanie nazwy placowi położonemu obok Gimnazjum im. Aleksandra Puszkina. Za decyzją głosowało 35 radnych, trzech było przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu.
„Bardzo dziękuję wszystkim, którzy głosowali za, a tym, którzy widzą problem w tej nazwie, radziłbym przemyśleć swoje zdanie i odwiedzić tę szkołę, aby zobaczyć, jakim językiem się tam posługują, jakie imprezy się organizuje i jakie piękne inicjatywy obywatelskie podejmuje, których brakuje nawet czasami w szkołach o szczególnie patriotycznych nazwach” — powiedział podczas posiedzenia rady socjaldemokrata z Rady Miasta Wilna Povilas Pinelis.
Porozumienie z gimnazjum i ambasadą
Według Pinelisa, na skwerze regularnie odbywają się uroczystości upamiętniające katastrofę lotniczą pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent Polski Lech Kaczyński oraz 95 innych członków oficjalnej delegacji.
Nowa nazwa została ustalona w porozumieniu z kierownictwem Gimnazjum im. Aleksandra Puszkina, które sprawuje opiekę nad placem, oraz z Ambasadą Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie.
Początkowo rozważane były dwie propozycje: „Przyjaźni Obojga Narodów” oraz „Tragedii Smoleńskiej”. Ostatecznie wybrano pierwszą z nich, uznając drugą za zbyt negatywną.
Nie wszyscy członkowie rady poparli decyzję. Przedstawiciele Partii Wolności — Tomas Gulbinas i Remigijus Šimašius — wyrazili sprzeciw wobec wybranej nazwy.
„Nazwa oczywiście nawiązuje do Rzeczypospolitej Obojga Narodów, ale mam nadzieję, że zgodzicie się, że (…) nazwanie tego przyjaźnią jest swego rodzaju dewaluacją tego dawnego państwa i unii lubelskiej” — stwierdził Gulbinas.
Wśród propozycji: „Plac Polski”
Według niego, bardziej odpowiednia byłaby nazwa prostsza, np. „Plac Polski”.
Remigijus Šimašius skomentował z ironią decyzję o takim skwerze tuż obok rosyjskiego Gimnazjum im. Aleksandra Puszkina. „Bardzo piękne skojarzenie dla kogoś” — stwierdził polityk.