Piąte spotkanie liderów w cieniu wojny
Spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim 17 października w Białym Domu miało charakter roboczy i koncentrowało się głównie na kwestiach bezpieczeństwa oraz perspektywach zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej. Wszelkie szczegóły na temat spotkania zaczęły się pojawiać w mediach z zaufanych źródeł. Trump miał po rozmowie z Putinem naciskać na Zełenskiego, by ten przyjął rosyjskie warunki pokoju.
Rosyjskie warunki znacznie zelżały w porównaniu do tych, które były przedstawiane po spotkaniu na Alasce. Eksperci wskazują, że wpływ na to może mieć pogarszające się położenie gospodarcze Rosji — a w szczególności jej zdolność przetwórstwa ropy, którą limitują ukraińskie ataki na rafinerie. Te ataki mogłyby stać się jeszcze dla Rosjan boleśniejsze dzięki amerykańskim Tomahawkom, jednak wszystko wskazuje na to, że Putinowi udało się przekonać Trumpa, by ten Ukrainie rakiet nie przekazywał.
Była to już trzecia wizyta Zełenskiego w Waszyngtonie w trakcie drugiej kadencji Trumpa i piąte spotkanie obu przywódców.
Tomahawki poza zasięgiem
Jednym z kluczowych tematów były pociski manewrujące Tomahawk, o których zakup stara się Ukraina.
„To potężna, ale bardzo niebezpieczna broń. Może to oznaczać wielką eskalację” — mówił Donald Trump. Dodał, że jego celem jest zakończenie wojny „bez Tomahawków”, przekonując, iż Putin „chce pokoju”.
Wołodymyr Zełenski podkreślił jednak, że temat nie został całkowicie zamknięty.
„Tak, rozmawialiśmy o Tomahawkach — mówię wam całkowicie otwarcie — chcielibyśmy je otrzymać. I prezydent Trump zaznaczył, że musimy rozumieć, iż »nam też są one potrzebne«”. To jest obecne stanowisko strony amerykańskiej. Ale nikt nie wykreślił tego tematu z rozmów. Musimy nad tym popracować” — powiedział Zełenski.
Apel o „zatrzymanie się i ogłoszenie zwycięstwa”
W czasie rozmów Donald Trump relacjonował Wołodymyrowi Zełenskiemu swoje kontakty z Władimirem Putinem oraz przygotowania do planowanego spotkania z rosyjskim prezydentem w Budapeszcie. Stwierdził, że obaj przywódcy „powinni zatrzymać się tam, gdzie są, i ogłosić zwycięstwo”, apelując o natychmiastowe zawarcie porozumienia pokojowego.
„Prezydent Trump ma rację — powinniśmy zatrzymać się tam, gdzie jesteśmy, a potem rozmawiać (…), ale tu chodzi o Putina, bo to nie my zaczęliśmy tę wojnę” — podkreślił Zełenski.
Budapeszt i dyplomacja osobista
Trump zasygnalizował, że przygotowuje się do kolejnego spotkania z Putinem — tym razem w Budapeszcie. Według amerykańskiego prezydenta spotkanie będzie miało charakter dwustronny, choć Zełenski ma być „w kontakcie”.
Prezydent Ukrainy oświadczył, że jest gotów udać się do Budapesztu w związku z planowanym spotkaniem Donalda Trumpa i Władimira Putina, jednak uznał, że Węgry nie są odpowiednim miejscem do rozmów o pokoju.
Litewska krytyka planowanego spotkania
Minister spraw zagranicznych Litwy Kęstutis Budrys ostro skrytykował pomysł goszczenia rosyjskiego przywódcy w jakiejkolwiek europejskiej stolicy.
„Jedynym miejscem dla Putina w Europie jest Haga, przed trybunałem, a nie żadna z naszych stolic” — oświadczył litewski minister w Luksemburgu, gdzie uczestniczył w spotkaniu szefów dyplomacji państw UE.
Budrys podkreślił, że ewentualne rozmowy z Putinem legitymizują jego działania i osłabiają wspólny europejski front wobec agresji na Ukrainę.