Choć oba kraje liberalizują podejście do oszczędności emerytalnych, różnice między ich strategiami są istotne — i, jak ostrzega Vaidotas Rimeikis z „Inbanku”, wymagają dokładnego przemyślenia.
Litewski model: więcej kontroli, mniej ryzyka
Litewska reforma zakłada większą kontrolę państwa nad procesem wypłat. Zamiast pełnej swobody, jak w Estonii, uczestnicy litewskiego systemu będą mieli dwa lata na podjęcie decyzji oraz możliwość wypłaty jedynie części zgromadzonych środków.
Możliwość wycofania jednej czwartej oszczędności bez konieczności opuszczania systemu stanowi kompromis — pozwala uzyskać wsparcie finansowe bez całkowitej rezygnacji z długoterminowego oszczędzania.
Zdaniem Vaidotasa Rimeikisa takie rozwiązanie może być atrakcyjne dla osób potrzebujących natychmiastowego wsparcia, ale nadal myślących o przyszłości.
„Jednak ograniczony okres może wywołać psychologiczną presję, aby »nie przegapić okazji«, co potencjalnie skłoni ludzi do wypłacenia więcej niż faktycznie potrzebują” — zauważa Vaidotas Rimeikis, dyrektor estońskiej firmy finansowo-technologicznej „Inbank” w Litwie.
Czytaj więcej: Zmiany w II filarze emerytalnym. Działanie planuje niemal co drugi mieszkaniec Litwy
Estońskie doświadczenie: krótkoterminowy boom
Po wprowadzeniu liberalizacji w Estonii około 1/3 uczestników systemu wypłaciła swoje środki. Do gospodarki trafiło 1,3 mld euro, z czego połowa została natychmiast wydana — głównie na dobra konsumpcyjne i spłatę długów.
„Po początkowym spłaceniu długów Estończycy wkrótce ponownie zaczęli aktywniej zaciągać pożyczki. Innymi słowy, zastrzyk gotówki na krótko poprawił samopoczucie finansowe mieszkańców, ale nie zmienił nawyków konsumpcyjnych” — powiedział Vaidotas Rimeikis.
Pozostałe 50 proc. środków zostało zdeponowane w banku, co — według eksperta — dowodzi, że wielu obywateli nie miało jasnych planów inwestycyjnych.
Prognozy dla Litwy przewidują, że z systemu może wycofać się nawet połowa uczestników. Pierwszy większy przepływ środków spodziewany jest w pierwszej połowie przyszłego roku.
„Ankiety pokazują, że większość planuje przeznaczyć je na duże zakupy lub inwestycje w nieruchomości” — wskazuje Vaidotas Rimeikis.
Podobnie jak w Estonii, efekt może być krótkoterminowym impulsem dla gospodarki, jednak bez trwałych korzyści. Estońska gospodarka po początkowym wzroście w 2021 r., w kolejnych latach ponownie spowolniła.
Oszczędności to nie prezent
Ekspert zwraca uwagę, że celem funduszy emerytalnych nie jest stymulowanie konsumpcji, lecz zapewnienie stabilności finansowej na starość.
„Dla większości ludzi fundusz emerytalny jest jedyną realną formą inwestowania” — mówi Vaidotas Rimeikis.
Równolegle z reformą rynek przygotowuje się na większy napływ pieniędzy. Firmy szykują się do promocji i kampanii zakupowych, co może napędzić konsumpcję — jednak kosztem przyszłych oszczędności.
„Konsumpcja z przyszłych środków oznacza, że później trzeba będzie ponieść konsekwencje. Pytanie brzmi: jak będzie wyglądała nasza gospodarka w 2027 r.?” — pyta retorycznie Vaidotas Rimeikis.

