Kolejna szkoła na Wileńszczyźnie ma swoje małe wielkie święto. Dzisiaj, 23 listopada, odbędzie się uroczyste wyświęcenie sztandaru. Na zielonym tle, symbolizującym nadzieję, widnieje otwarta księga, palący się kaganiec i pióro. Na odwrocie wyszyty złotymi literami dumny napis „Szkoła Podstawowa im. Mariana Zdziechowskiego w Suderwie”.
Szkoła mieści się przy ulicy Mariana Zdziechowskiego nr 1. Na fasadzie placówki tabliczka z nazwiskiem profesora — po polsku i po litewsku. Suderwa jest jedyną chyba miejscowością, która ma ulicę noszącą nazwę tego wybitnego profesora. Był to slawista, filozof kultury i historyk literatury. Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego od 1899 r., a od 1919 do 32 r. Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. W latach 1925-27 był rektorem tej uczelni.
W profetycznym natchnieniu przewidział, kiedy nikt się tego nie spodziewał, starcie nazizmu z komunizmem, z którego zwycięsko wyjdzie ten drugi — co jego zdaniem — miało skończyć się trwającą przez dziesięciolecia duchową sowietyzacją Polski.
Szkoła ma swego patrona już od roku 2006 i czci wiernie jego pamięć, zbiera materiały do Izby Pamięci, co roku porządkuje jego grób na Cmentarzu Antokolskim w Wilnie.
Już od 14 lat podstawową szkołą w Suderwie kieruje Teresa Młyńska. Szkoła pracuje w zespole ze szkołą klas 1-8 w Rostynianach, ogółem jest 30 nauczycieli. 95 uczniów uczy się w Suderwie, 38 — w Rostynianach. Pierwszaków w podstawówce jest ośmioro, dziesiątaków — trzynaścioro, pani dyrektor się cieszy, że niż demograficzny ich szkoły nie dotyczy, gdyż liczba uczniów w klasach utrzymuje się na jednakowym mniej więcej poziomie. Dojeżdżają dzieci z pobliskich miejscowości — Łojć, Rostynian, Pawżoli, Ławryniszek i innych. Bardzo pomocny okazuje się szkolny busik sprezentowany przez Kujawsko-Pomorski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnoty Polskiej” oraz samorząd rejonu wileńskiego, który na czas przywozi 56 dzieci z 13 okolicznych wsi do szkoły i bezpiecznie odwozi pod próg domu.
Wielkim bólem pani dyrektor jest brak polskiego przedszkola. W Suderwie funkcjonuje tylko przedszkole litewskie, chodzą do niego z braku innego także polskie dzieci. Dobra wiadomość jest ta, że jest już pozwolenie na dobudówkę od Departamentu Kultury, które to pozwolenie jest konieczne ze względu na zabytkowy charakter dworku, w którym mieści się szkoła. Dyrektorkę cieszy wizja, że w niedalekiej przyszłości jej szkoła przygarnie także dzieci w wieku przedszkolnym.
— Bo jest się też z czego cieszyć. Mam bardzo pracowity, twórczy zespół nauczycieli — mówi dyrektorka.
Praca pedagogów rzutuje na osiągnięcia uczniów — na ścianach tej szkoły dumnie wiszą bardzo, ale to bardzo liczne dyplomy z najrozmaitszych konkursów, zawodów, turniejów, olimpiad z najrozmaitszych przedmiotów.
Prym wiodą osiągnięcia sportowe, w najróżniejszych dziedzinach. Historia Polski, mimo że nie ma jej w programie nauczania, jest na poczesnym miejscu. W konkursie „Co wiesz o Polsce”, organizowanym przez Polską Macierz Szkolną na Litwie, uczeń Łucji Łapszewicz Waldemar Mażul trafił do 10 najlepszych wśród szkół średnich i gimnazjów Wileńszczyzny.
Dbają też uczniowie i nauczyciele o swoją „ojczyznę-polszczyznę”. Aktywnie biorą udział w krajowych mini olimpiadach z języka polskiego (III miejsce dla Małgorzaty Michalkiewicz), w konkursie „Mistrz ortografii” (I miejsce dla Anny Lipniewicz).
„Piszę bez błędów” — jest przeznaczony dla tych najmniejszych uczniów.
W szkole działa też szkolny teatrzyk „W świecie bajek”, prowadzony przez Jolantę Rinkunienė oraz zespół „Suderwianka”, z chórem kierowanym przez Iwonę Bujnowską i grupą taneczną Anny Miluszkiewicz.
Jeżeli chodzi o letnie spędzanie czasu, to tutaj również szkoła jest blisko uczniów. 7 lat z rzędu odbywały się tu plenery Letniej Szkoły Artystycznej, kiedy to młodzież mogła zgłębiać tajniki sztuki aktorskiej pod okiem doświadczonych instruktorów z Białegostoku.
Siostra Jordana zorganizowała obóz „Wakacje z Bogiem”, na których młodzież mogła połączyć zabawę z modlitwą i treściwie spędzić lato. A przecież to jeszcze nie całość, bo trudno w krótkim reportażu streścić wszystkie osiągnięcia i dzień codzienny uczniów i ich wspaniałych pedagogów.
— Jesteśmy bardzo otwartą szkołą, lubimy gości — mówi dyrektorka. — Współpracujemy ze Szkołą Podstawową im. Mieszka I w Białymstoku, z Zespołem Szkół Integracyjnych we Włocławku, cieszymy się bardzo, że delegacje z tych szkół także będą na naszym święcie. Patron naszej szkoły też był bardzo gościnny, zawsze miał w dworku w Suderwie, gdzie lubił spędzać lato, wielu gości, więc można powiedzieć, że kontynuujemy tę tradycję polskiej gościnności — żartuje dyrektor.
Malownicze okolice tej miejscowości przyciągnęły też poetów z imprezą „Maj nad Wilią”, kiedy to poeci z Wileńszczyzny i innych krajów ruszają z misją niesienia poezji „pod strzechy”. Słowo po słowie się zgadało, że w Polsce (w Rakowie) mieszkają krewni patrona szkoły Mariana Zdziechowskiego. Kazimierz, wnuk brata Mariana, razem z żoną Anną zostali zaproszeni później do Suderwy. Rodzina Zdziechowskich wspólnie założyła Fundusz Laureata im. Mariana Zdziechowskiego, który materialnie wspiera najlepszych uczniów szkoły.
Co roku najlepszy 10-klasista otrzymuje nagrodę. Jako pierwszy taką nagrodę pieniężną odebrał Daniel Kardis, w poprzednim roku najlepsza była Izabela Chorościn.
Zwiedzamy szkołę. Dzieciarnia na przerwie jak zwykle rozrabia, na lekcji — co innego. Wchodzimy do klasy nauczycielki klas początkowych Renaty Tomaszewicz. Jest ona byłą absolwentką tej szkoły, po ukończeniu Uniwersytetu Pedagogicznego w Wilnie wróciła do rodzinnych pieleszy. Pracuje tu już szósty rok. Ma chyba najtrudniej, bo pracuje w klasie, powstałej z połączenia klas II i IV. Musi się zastanawiać podwójnie nad organizacją pracy, ale radzi sobie świetnie.
Zerówkę prowadzi Czesława Kardis, co prawda, jest tu tylko pięcioro sześciolatków, ale za to jakich: Mirek, Gabriela, Arkadiusz, Kamila i Gabriel głośno śpiewają piosenkę, pokazując jednocześnie całym ciałem, o czym mowa. Za przeszkloną ścianą rozciąga się piękny widok na jeziorko.
Klasa VII ma akurat klasówkę z historii, w skupieniu wypełnia druczki. Pani Lucyna Łapszewicz uczy historii po polsku, gdyż takie było życzenie rodziców. Co prawda, korzysta z ćwiczeniówek w języku litewskim, więc uczniowie nie mają trudności z przyswojeniem sobie terminologii z historii.
Dyrektorka jest dumna z dobudówki, która powstała w latach 2002-2003 jako Dar Narodu Polskiego z dotacji Senatu RP. Od stycznia 2004 roku część uczniów szkoły przeniosła się do nowego budynku. Tu rozlokowały się klasy początkowe, gabinet informatyki, w którym stoi kilkanaście komputerów otrzymanych w darze od Polaków z Los Angeles, robi wrażenie duża sala sportowa, która po dostawieniu krzeseł służy też jako aula.
— Lubię tę szkołę, kocham swoją pracę i nie chciałabym żadnej innej — mówi dyrektorka Teresa Młyńska.
To widać zresztą — szkoła jest przytulna, panuje tu sympatyczna atmosfera. Kierowniczka placówki część osiągnięć ma już za sobą, wiele planów do zrealizowania — w niedalekiej przyszłości. Zmaga się z codziennością, przeplatając ją barwnymi przerywnikami szkolnych świąt. To już niebawem każdej uroczystości powagi nadadzą słowa: „Uczniowie, baczność! Sztandar szkoły — wnieść!”.
Z HISTORII
Źródła pisane nadmieniają Suderwę w roku 1493, już wtedy istniał tu dwór, od 1504 — gmina. W 1637 r. dwór i ziemia należały do ówczesnego burmistrza wileńskiego J. Sienkiewicza. Od 1669 r. dwór został oddany dla jezuitów. W II poł. XVIII w. nabył go biskup wileński Ignacy Massalski, który posiadał kilka dworów nieopodal Wilna. W 1833 dwór przypadł dla biskupa Walentego Wołczackiego. Nad Suderwą góruje kościół pw. Św. Trójcy o wyjątkowej architekturze, bo na planie rotundy. Kulistość w antycznych czasach symbolizowała doskonałość, co współgra z myślą o Bogu doskonałym. Tę klasycystyczną świątynię zaprojektował podobno Wawrzyniec Stuoka-Gucewicz, budowano zaś kościół w latach 1803-22 z inicjatywy właściciela dworu w Suderwie biskupa Walentego Wołczackiego. W zamyśle kościół był budowany na wzór Panteonu rzymskiego. Budowy kościoła doglądał architekt Wawrzyniec Bortkiewicz i to on właśnie figuruje jako autor projektu świątyni w książce Marii Chmielewskiej „Kościół w Suderwie pod Wilnem”. Figury 4 ewangelistów na zewnątrz kościoła oraz ołtarz główny stworzył rzeźbiarz Ignacy Gulman, wnętrze udekorował Napoleon Iłłakowicz. W 1834 r. kościół został konsekrowany przez biskupa Andrzeja Benedykta Kłągiewicza. Kościół słynie ze wspaniałej akustyki.