Konsul powiedziała dziennikarzom, że dzięki Pani Woronis udało się spisać historię i przywrócić prawdę o wydarzeniach w Koniuchach. „Jest to osoba, która dbała o cmentarz i groby pomordowanych. Jej rola jest nieoceniona” — stwierdziła. Dodała, że „to ogromny zaszczyt w imieniu prezydenta wręczyć odznaczenie pani Stanisławie, niemal równolatce niepodległości Polski”.
Pani Stanisława urodziła się w 1919 r. w dużej, polskiej wsi Koniuchy, która przed wojną liczyła ok. 60 zabudowań i ponad trzystu mieszkańców. Koniuchy usytuowane były na skraju Puszczy Rudnickiej, w której podczas II wojny światowej znajdowały się bazy partyzantów sowieckich. Partyzanci w czasie powtarzających się napadów na tę wieś rabowali jej mieszkańcom żywność, odzież, bydło. Z tego powodu mieszkańcy Koniuch utworzyli oddział samoobrony, który uniemożliwiał partyzantom dalszy rabunek. W nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r. grupa partyzantów sowieckich otoczyła wieś i ok. piątej rano przystąpiła do ataku, który trwał niespełna dwie godziny. Pochodniami podpalano słomiane dachy domów, do wybudzonych, uciekających mieszkańców strzelano na oślep. W wyniku ataku zginęło co najmniej 38 osób, kilkanaście zostało rannych. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i małe dzieci. Spalono większość zabudowań. Atak na Koniuchy przeprowadziła 120–150-osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej.
Pani Stanisława z mężem i córką zdołali się uratować. W 1947 r. mąż Pani Stanisławy Władysław Woronis został skazany na 10 lat łagrów za udział w samoobronie pod zarzutem antysowieckiej działalności, z zesłania powrócił w 1954 r. Kobieta wychowywała samotnie córkę oraz doświadczała represji jako żona „wroga ludu”.
„Miałam ciężkie życie, po wymordowaniu wsi zostaliśmy bez dachu nad głową, potem przez wiele lat władza nazywała nas »koniuchowskimi bandytami«. (…) Zawsze miałam szczęście do dobrych ludzi. Uratował nas żołnierz, który wskazał, żebyśmy podczas pogromu biegli w stronę rzeki” — wspominała Pani Stanisława Woronis.
Zgodnie z oficjalną sowiecką narracją — okrutnego mordu na mieszkańcach wsi w 1944 r. dokonali Niemcy. To między innymi dzięki Pani Stanisławie, która przez niemal pół wieku przechowała pamięć o tragicznych wydarzeniach — po rozpadzie Związku Radzieckiego prawda ujrzała światło dzienne. Dzięki m.in. jej świadectwu możliwe było wszczęcie śledztw ws. mordu w Koniuchach przez Instytut Pamięci Narodowej, Kongres Polonii w Kanadzie (ang. The Canadian Polish Congress) oraz Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lt. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras). W 2004 r. ustanowiono tu pomnik upamiętniający ofiary tych tragicznych wydarzeń.
Przez kilkadziesiąt lat Pani Stanisława Woronis jako wolontariuszka dbała o zachowanie stanu technicznego oraz czystości cmentarza w Koniuchach. Jednocześnie była prawdziwym kustoszem pamięci, nie tylko pacyfikacji wsi Koniuchy, ale także obecności Polaków w tym rejonie. Przez całe swoje życie kultywowała polskie tradycje oraz język polski.
W 2024 r. Pani Stanisława obchodziła 105. rocznicę urodzin. Nadal mieszka we wsi Koniuchy. Mimo sędziwego wieku nadal żywo interesuje się wiadomościami ze świata, dopisuje jej dobry humor. Do dziś jest wzorem szczerej wiary i przywiązania do polskości.
Czytaj więcej: 105. urodziny Stanisławy Woronis