Jak uprzedzają meteorolodzy, po kilku mniej upalnych dniach na Litwę ponownie nadejdzie fala piekielnego skwaru. Termometry przekroczą +30 stopni Celsjusza. Lekarze więc alarmują w czasie upałów o wyjątkową ostrożność podczas gotowania i spożywania produktów spożywczych.
Konsekwencje zaniedbań zleceń lekarskich to ciężkie zatrucia pokarmowe, kilka dni spędzonych w domu na zwolnieniu lekarskim, a w najgorszym wypadku na wydziale zakaźnym w szpitalu.
Jak cieszą się higieniści, tym latem nie jest tak źle.
— Mimo wyjątkowo upalnych dni liczba zatruć pokarmowych, które wymagają naszej interwencji, w porównaniu do minionych lat jest, jak na razie, nieznaczna. W poprzednie lata głośno było o zatruciach salmonellozą, jednak teraz mamy z tą chorobą względny spokój — powiedziała „Kurierowi” Gražina Bedalienė, kierowniczka pierwszego wydziału chorób zakaźnych w wileńskim szpitalu Chorób Zakaźnych na Zwierzyńcu. Jej zdaniem, jest to raczej skutek bardziej wzmożonej kontroli żywności przez sanepid niż większej kultury higieny naszych współobywateli.
Jak twierdzi Gražina Bedalienė, w wielu wypadkach zatruć salmonellozą, do tego przyczynili się sami kucharze, którzy lekceważyli zasady higieny podczas przygotowania posiłków.
— Złośliwe i niebezpieczne dla naszego organizmu bakterie w okresie letnim rozpowszechniają muchy. Tak więc, czy to jedząc, czy przygotowując posiłek, musi się wystrzegać obecności tych owadów w kuchni — uprzedza doktór Bedalienė.
Jednak tego lata lekarkę o wiele bardziej niepokoi, że na wydział do szpitala trafia coraz więcej pacjentów, których ugryzły kleszcze podczas biwaków lub w czasie zbierania jagód i grzybów w lesie.
— Co trzeba robić, aby ustrzec się zatrucia pokarmowego podczas upałów? Przede wszystkim pamiętać, że gdy jest upalnie to żywność, a szczególnie mięso i nabiał łatwo się psują. Jeżeli po zakupach w sklepie spożywczym zajdziemy jeszcze do kilku sklepów, pozostawiając świeżo kupione mięso czy też nabiał w bagażniku samochodu, to trzeba się liczyć z tym, że te produkty mogą się zwyczajnie zepsuć — uprzedza nas Gintautas Čereška, zastępca kierownika działu ds. żywności w Urzędzie Weterynarii i Żywności. Półprodukty i gotowa żywność nie powinny się ze sobą stykać w lodówce, a świeże mięso ściekać na jedzenie znajdujące się na niższych półkach.
Podczas upałów, jak mówi Čereška, szczególnie ważne jest przestrzeganie zasad higieny podczas przygotowania posiłków. Również należy uważać, by mięso, które grillujemy lub przygotowujemy z niego szaszłyki, nie było niedopieczone lub pozostawione na świeżym powietrzu w wysokiej temperaturze. Zdaniem specjalisty z Urzędu Weterynarii i Żywności, w czasie letnich upałów na dłuższy biwak czy też piknik na przyrodzie raczej nie należy zabierać wyrobów z nabiału, czy też wędlin lub drobiu. Čereška zaleca, jadąc na biwak, należy zadbać również o niezbędne zapasy wody do umycia rąk, zanim przystąpimy do posiłku. W przypadku braku wody można skorzystać z wilgotnych chusteczek higienicznych.
Niebezpieczna salmonelloza
Do najczęstszych chorób, których występowania nasilają się latem, należy salmonelloza. Zakażenie może przybierać różne postacie kliniczne w zależności od właściwości zarazka i dawki zakażającej oraz stanu odporności człowieka (u zdrowych osób zakażenie małą dawką może przebiegać bezobjawowo). Zwykle objawy to kilkudniowe dolegliwości żołądkowo-jelitowe: bóle brzucha, biegunka, gorączka, nudności, wymioty, odwodnienie. Znacznie cięższy przebieg obserwuje się u dzieci i osób w podeszłym wieku, a także z obniżoną odpornością. W zależności od dawki zakażającej objawy mogą rozwinąć się w czasie od 6 godzin do 7 dni od spożycia.