Więcej

    Kino — to zjawisko uniwersalne

    Czytaj również...

    Fot. Antoni Radczenko

    Polskie filmy w litewskich kinach są raczej wyjątkiem niż zasadą. Gdy jednak na Litwie zagości polski tytuł, to na sali słychać przeważnie litewską mowę. Wyjątkiem w zasadzie są tylko adaptacje szkolnych lektur, na które są prowadzone szkolne wycieczki.

    — Też mam takie spostrzeżenia. Różne mogą być tego przyczyny. Z patriotycznych pobudek nikt już nie chodzi do kina. Kino stało się zjawiskiem uniwersalnym — powiedziała „Kurierowi” Anna Mikonis, filmoznawca z Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego. Nie chce jednak uogólniać problemu, z własnej pracy ze studentami wie, że obecna młodzież ciekawi się kinem. W tym również polskim. Ciekawość jest jednak bardziej uwarunkowana pochodzeniem socjalnym niż narodowym. Anna Mikonis zauważyła również, że miejscowi Polacy bardzo lubią kino rosyjskie. — Może to się bierze z wychowania, z rodzinnych tradycji. A polskie filmy być może oglądają w domu na DVD — zastanawia się filmoznawca.

    Przed kilkoma tygodniami do normalnej dystrybucji kinowej wszedł najnowszy film Jacka Borcucha „Wszystko Co Kocham”. Dotychczas do litewskich kin trafiały, nie licząc pokazów festiwalowych, tylko duże superprodukcje jak „Pan Tadeusz” czy „Katyń” Andrzeja Wajdy lub „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana. Film Jacka Borcucha jest kameralną historią nastoletniej miłości, gdzieś na wybrzeżu Polski w czasie stanu wojennego. Janek jest synem wojskowego i gra w kapeli punkowej, a Basia jest córką miejscowego działacza „Solidarności”. „Wszystko Co Kocham” jest pierwszym polskim filmem, który został zakwalifikowany do prestiżowego konkursu festiwalu w Sundance. Będzie też reprezentował Polskę w wyścigu do Oscara. — W czerwcu byłam członkiem jury festiwalu „Festroia” w Portugalii i ten film wszystkim nam bardzo się spodobał. Jest to film zarówno dla młodych, jak i starych. Kiedy wróciłam na Litwę, postanowiłam go ściągnąć. My też mamy ładne wybrzeże, ale dotychczas nikt go tak ładnie nie sfilmował — opowiedziała „Kurierowi”, w jaki sposób polski film trafił na litewskie ekrany Andrė Jarutytė, dyrektor programowy kina „Pasaka”. „Wszystko Co Kocham” wysoko oceniła litewska krytyka filmowa. Saulius Valiulis, jeden z czołowych litewskich krytyków, wyznał, że film jest zrobiony na wysokim poziomie.

    Film jest wyświetlany w wileńskim kinie „Pasaka”, które specjalizuje się w pokazywaniu filmów artystycznych. Andrė Jarutytė uważa, że film ma potencjał. Być może sale nie pękają w szwach, ale ludzie odbierają obraz pozytywnie. — Mamy trochę inną koncepcję promowania filmów niż kina komercyjne, ponieważ nie mamy takich pieniędzy jak oni. W dużym stopniu działa tutaj poczta pantoflowa. Więc film może wejść we wrześniu, a ludzie zaczną chodzić w grudniu — wytłumaczyła „Kurierowi” Andrė Jarutytė.

    Do sprowadzenia filmu na Litwę przyczynił się Instytut Polski, który tegoroczny Tydzień Filmu Polskiego przeniósł z wileńskiego multipleksu „Forum Cinemas” do dwóch kameralnych kin — „Skalviji” i „Pasaki”. — Uznaliśmy, że filmy, które planujemy pokazywać, nie są komercyjne, a nasi odbiorcy mają inne oczekiwania, dlatego przenieśliśmy się do mniejszych kin, mających tradycję i atmosferę niekomercyjnego kina klubowego. Już przekonaliśmy się, że mamy w pewnym sensie elitarną publiczność, inną niż w multipleksach. Był to nasz świadomy wybór i tegoroczny festiwal nas w tej decyzji utwierdził — powiedziała „Kurierowi” Małgorzata Kasner, dyrektor Instytutu Polskiego.

    Dyrektor przyznaje, że jest bardzo zadowolona z tegorocznego Tygodnia Filmu Polskiego. Na większości seansów były pełne sale. Największą popularnością cieszyły się: „Rewers” Borysa Lankosza z ubiegłego roku oraz film z 1951 r. „Młodość Chopina” Aleksandra Forda. Od następnego roku do kina „Skalvija” powróci Klub Filmu Polskiego. — Chciałabym przy okazji zaznaczyć, że dla widza wstęp był i będzie wolny, a wszystkie koszty związane z pokazem filmu — wynajem sali, zakup praw na pokaz filmu — ponosi Instytut Polski w Wilnie — powiedziała „Kurierowi” Małgorzata Kasner. Natomiast stale są organizowane bezpłatne seansy z polskimi filmami w Poniewieżu w kinie „Garsas”. W przyszłym roku, który będzie rokiem Czesława Miłosza, Instytut planuje pokazy filmów nawiązujących do twórczości i życia polskiego noblisty.

    Małgorzata Kasner jest przekonana, że polskie kino ma zapotrzebowanie na Litwie. Wskazuje na to nie tylko frekwencja podczas ostatniego Tygodnia Filmu Polskiego, ale również zainteresowanie ze strony litewskiej telewizji publicznej LTV, która ma wyemitować film „Chopin — pragnienie miłości” Jerzego Antczaka. — Filmy polskie mogą być interesujące dla widza litewskiego ze względu na poruszaną ogólnoludzką i egzystencjonalną tematykę, doskonałą grę aktorów i kunszt twórców, kontynuujących tradycje słynnej polskiej szkoły filmowej — takiego zdania jest Małgorzata Kasner. W zasadzie z dyrektor zgadza się Anna Mikonis. — Jeśli będzie przeprowadzona dobra kampania marketingowa, która trafi do ludzi, to oni pójdą do kina — uważa Anna Mikonis.

    Pewne nadzieje z promocją polskiego kina Małgorzata Kasner wiąże z wejściem na Litwę spółki Multikino S. A., jednego z największych operatorów kin w Polsce. — Cieszymy się, że na Litwę weszło „Multikino” z Polski, tym bardziej, iż zamierza ono pokazywać także polskie filmy i tym samym promować Polskę na Litwie. Sądzimy, iż dzięki temu widz litewski będzie miał większy wybór filmów polskich i przez to lepiej pozna nasz kraj i tradycje — powiedziała Małgorzata Kasner. Raimondas Bilinskas, z „Multikina” potwierdził w rozmowie z „Kurierem”, że są plany wprowadzenia polskich filmów na litewski rynek. Obecnie są prowadzone rozmowy z partnerami i dystrybutorami w Polsce. — Będziemy myśleli, w jaki sposób je zareklamować litewskiemu widzowi, w tym również polskiej społeczności. Bo jest masa polskich filmów, które ominęły litewską publiczność — powiedział „Kurierowi” Raimondas Bilinskas.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Litewskie drony dla Ukrainy: producenci ciągle udoskonalają swoją produkcję

    Ekspert ds. wojskowości Egidijus Papečkys wyraża zadowolenie, że państwo wspiera produkcję dronów. — Znam kilka przykładów, kiedy mieszkańcy Litwy z własnej inicjatywy, w sposób chałupniczy, robili drony, a później je przekazywali ukraińskim żołnierzom. Kiedy produkcja dronów będzie wspierana na poziomie...

    Wojna w Ukrainie: „zwycięstwo będziemy świętowali na Krymie”

    W poniedziałek rano, 26 sierpnia, Rosjanie zaatakowali 10 regionów Ukrainy. Celem ataku były także leżące przy granicy z Polską obwody lwowski oraz łucki. W związku z atakiem w Kijowie ogłoszono najwyższy stopień zagrożenia. Strona ukraińska nie pozostała dłużna. Tego...

    Pakt Ribbentrop-Mołotow. Wojna nigdy nie przebiega zgodnie z planem

    „Podkreślamy, że w pakt Ribbentrop-Mołotow (ściślej – Hitlera i Stalina) z 1939 r. i jego tajne protokoły, pomiędzy nazistowskimi Niemcami a Związkiem Sowieckim, dzięki którym podzielono Europę Środkowo-Wschodnią, miał na celu likwidację państwowości krajów Wschodniej i Środkowej Europy. To...

    Gracz z Niemiec, Polski czy Tajwanu: kto zawita w litewskim sektorze bankowym?

    Minister gospodarki i innowacji Aušrinė Armonaitė we wtorek, 20 sierpnia, spotkała się z przewodniczącym zarządu Banku Litwy Gediminasem Šimkusem. Celem spotkania było przyciągnięcie na Litwę nowych graczy w sektorze bankowym. „Sądzę, że w naszym kraju jest przestrzeń dla nowych...