O handlu ludźmi zazwyczaj mówi się w kontekście problematyki państw tzw. trzeciego świata i chociaż Litwa do ich grona nie należy (przynajmniej na razie, bądź oficjalnie), to handel żywym towarem negatywnie wyróżnia nasz kraj na tle wspólnoty europejskiej.
Według ambasadorki Szwecji na Litwie, Cecilii Ruthström-Ruin, większość kobiet zmuszanych w Szwecji do prostytucji — obok krajów Afryki i Azji — pochodzi właśnie z Litwy oraz Rumunii, czyli dwóch obok Bułgarii najbiedniejszych krajów Unii Europejskiej. Tendencja ta jest szczególnie niepokojąca, bo jak zauważa szwedzka analityk tendencji handlu ludźmi i prostytucji komisarz-detektyw Kasja Wahlberg, w opinii handlarzy żywym towarem Szwecja, ze względu na rygorystyczne prawo zwalczające prostytucję, należy do tzw. trudnych rynków.
Problematyce handlu ludźmi i prostytucji była poświęcona środowa międzynarodowa konferencja „Walka z handlem ludźmi i prostytucją. Doświadczenia szwedzkie i litewskie”. Konferencję zorganizowały wspólnie sejmowy Komitet Prawa i Praworządności, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ambasada Szwecji na Litwie i Instytut Szwedzki w Wilnie.
Jak zauważyła uczestnicząca w konferencji dyrektor litewskiego Centrum Studiów nad Płcią, Dalia Leinartė, wskaźniki finansowe są jednym z głównych elementów decydujących o rozwoju procederu handlu ludźmi i prostytucji.
— Badając problematykę prostytucji na Litwie wyjaśniliśmy, że ofiar szukano nie tylko wśród biednie żyjących dziewczyn, lecz również wśród tych, które należą do wystarczająco zamożnych rodzin. Niemniej, biorąc ogólną perspektywę zagadnienia należy stwierdzić, że typowy portret prostytutki, to finansowo niezabezpieczona osoba — powiedziała Dalia Leinartė.
Według ustaleń Okręgowej Prokuratury w Wilnie, z Litwy co rok jest wywożonych ponad 1 200 kobiet, które dobrowolnie lub pod przymusem uprawiają prostytucję za granicą. Głównym kierunkiem „eksportu” żywego towaru z Litwy od lat pozostają zamożne kraje europejskie — Niemcy, Holandia, Belgia, Hiszpania, Włochy, kraje skandynawskie oraz Grecja. Wśród nich jest również Polska, lecz zdaniem ekspertów resortu spraw wewnętrznych, kraj ten jest przede wszystkim ośrodkiem tranzytowym, skąd dziewczyny i kobiety z Litwy są wywożone dalej na Zachód.
Chociaż według szwedzkiej opinii Litwa jest mocno zaangażowana w walkę z handlem ludźmi i w zwalczaniu prostytucji i robi to skutecznie, jednak statystyki wykazują, że problemy te wciąż pozostają aktualne, bowiem od prawie dziesięciu lat liczba wywożonych za granicę kobiet nie zmniejsza się, a w ostatnich latach kryzysu nawet zwiększyła się z około 1 000 kobiet w 2004 roku do ponad 1 200 kobiet rokrocznie w ostatnich latach. Dlatego Szwecja, ale też Stany Zjednoczone poprzez zalecenia amerykańskiej placówki dyplomatycznej dla Litwy, akcentują potrzebę legislacyjnego wsparcia prewencji handlu ludźmi i prostytucji.
„Należałoby bardziej starać się w podejmowaniu dodatkowych środków w dochodzenia w sprawie przestępstw związanych z handlem ludźmi (związanych również z pracą niewolniczą), karać przestępców dopuszczających się tych wykroczeń” — czytamy w zaleceniach ambasady USA. Placówka dyplomatyczna zaleca również wzmacniać sektor pozarządowy zarówno w walce z przestępstwami, jak też w działaniach prewencyjnych oraz ochrony ofiar handlu ludźmi.
Tymczasem, jak informuje resort spraw wewnętrznych, Litwa czyniła i czyni aktywne działania w walce z handlem ludźmi oraz prewencją tego przestępstwa. Pod koniec kwietnia resort powołał specjalną grupę roboczą, która ma przeanalizować sytuację i na jesień przygotować pakiet poprawek, w tym też Kodeksu Karnego, które pozwoliłyby bardziej skutecznie zwalczać i zapobiegać przestępstwom związanym z handlem ludźmi. Przewiduje się, między innymi, przejęcie szwedzkich praktyk prawnych w walce z prostytucją, gdzie odpowiedzialnością karną są obarczani również korzystający z usług handlarzy ludźmi, na przykład osoby korzystające z usług prostytutek.
Tymczasem Litwa ma dwojakie zadanie, bo oprócz zwalczania handlu żywym towarem, chociażby tejże prostytucji, musi podejmować działania skierowane na ukrócenie procederu niewolniczego eksportu ludzi.
Według różnych szacunków litewski rynek prostytucji ocenia się na około 50 mln litów, zaś zyski zajmujących się tym procederem organizacji przestępczych sięgają nawet 300 proc. Z kolei cały rynek żywym towarem na Litwie ocenia się na 200 do 300 mln litów rocznie.