Konsekwentnie prowadzona ostatnio przez Władimira Putina polityka wobec Zachodu i Ukrainy coraz bardziej negatywnie odbija się na gospodarce Rosji, a zwłaszcza na jej walucie.
Po „czarnym poniedziałku”, kiedy wartość rubla wobec walut amerykańskiej i europejskiej spadła aż o ponad 10 proc., nastąpił nie mniej „czarny wtorek”.
Już w południe dolar i euro osiągnęły nowy poziom w stosunku do wartości rubla, a doniesienia rosyjskich mediów z rynku finansowego zaczynają przypominać doniesienia z linii frontu. Głównym ich przekazem staje się „jakie nowe pozycje zajęły” zachodnie pozycje i czy „rublowi udało się utrzymać się na swojej pozycji” przed atakiem obcych walut. Na pograniczu tej walki odnotowuje się również mocno wahająca się, ale też nieustannie spadająca cena ropy naftowej, która dotąd była główną siłą napędową rosyjskiej gospodarki.
Zmiana kursu walut i ceny ropy jest tak dynamiczna, że znacząco zmienia się faktycznie co godzinę. W rosyjskim Internecie furorę robi uruchomiony z tej okazji projekt, gdzie na bieżąco podawane są kurs rubla do dolara i euro oraz cena baryłki ropy naftowej. Gdy zaczynaliśmy przygotowanie tego materiału na stronie zenrus.ru kurs dolara i euro oraz cena ropy były odpowiednio na poziomie 68, 85 rubli i 60 USD. W połowie pisania materiału te ceny zmieniły się odpowiednio na około 70, 88 rubli i 59 USD. Kolejną cenę, jaką podamy, odnotujemy już po przygotowaniu materiału.
Żeby utrzymać kurs rubla na przyzwoitym poziomie Rosyjski Bank Centralny (RBC) zwołał w nocy z poniedziałku na wtorek pilną naradę. W jej wyniku podniósł stopę procentową z 10,5 proc. punktu procentowego, do 17 proc. Była to desperacka próba wzmocnienia rubla i choć faktycznie, po ogłoszeniu tej decyzji rosyjska waluta „wzmocniła swoją pozycję”, to jednak następne doniesienia były już tylko o kolejnym „rekordowym spadku rubla” i kolejnym przekroczeniu przez dolara i euro „psychologicznej granicy”.
Interwencja Banku Centralnego okazała się więc nie skuteczna, tak samo, jak nieudolnym okazało się tłumaczenie tej decyzji.
Szefowa RBC oświadczyła bowiem, że decyzja o wzroście stóp procentowych była podyktowana wzrostem popularności wkładów rublowych. Jeszcze bardziej nieudolnym okazał się komentarz Kremla na temat szalejącej burzy w rosyjskich finansach.
Rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta, Dmitrij Pieskow, powiedział mediom, że prezydent nie komentuje zawirowań walutowych, gdyż jest to „sprawa rządu”.
Tymczasem jest to już szósty w tym roku i największy wzrost stóp procentowych.
RBC wielokrotnie też próbował wzmocnić rubla, wyprzedając swoje zapasy walutowe. Dziesiątki miliardów dolarów rzucone na rynek walutowy również nie pomogło ustabilizować kurs rosyjskiej waluty.
Wobec ostatnich wydarzeń analitycy coraz częściej są zgodni, że Rosja stoi w obliczu zapaści finansowej. Wobec czego jej spadek PKB w przyszłym roku może okazać się znacznie niżej pod kreską niż wcześniej prognozowano — na poziomie 1 proc.
Na koniec ostatni sprawdzony przez nas na stronie zenrus.ru kurs rubla do dolara i euro pozostawał niezmienny — 70, 88 rubli i 59 USD za baryłkę.
Pod nimi jednak przeczytaliśmy informację administratorów, że kurs rubla jest tak dynamiczny, że serwery nie nadążają z odnawianiem informacji na stronie.
„Zresztą to już nie ma żadnego znaczenia” – napisali administratorzy.
Tymczasem RBC ustalił na dzisiaj 17 grudnia, nowy kurs rubla do dolara na poziomie 76 rubli. Kurs euro natomiast miał przekroczyć kolejną psychologiczną dla Rosjan granicę 100 rubli za jedno euro.
Miał, bo jak wynika z doniesień, już we wtorek po południu za euro w kantorach proszono o wiele więcej niż 100 rubli.