Rząd odrzucił propozycję wybierania starostów w wyborach bezpośrednich. Prezydent Dalia Grybauskaitė, mówiąc niedawno o bezpośrednich wyborach merów, zauważyła, że wybieranie również starostów byłoby wzmocnieniem litewskiej samorządności.
Rząd uznał natomiast, że wybory starostów byłyby sprzeczne z prawem i odrzucił propozycję posła na Sejm Algisa Strelčiūnasa, który właśnie przygotował pakiet odpowiednich poprawek.
Autor noweli, w rozmowie z „Kurierem” oburza się, iż mimo deklaracji większości polityków, że starostwie muszą być wybierani, rząd potraktował jego projekt instrumentalnie.
Minister spraw wewnętrznych, Saulius Skvernelis, który postulował o odrzuceniu projektu ustawy, wyjaśnił dziennikarzom, że wybory starostów upolityczniałyby to stanowisko, gdy tymczasem, według prawa, jest to stanowisko urzędnicze.
„Mamy tu do czynienia z kolizją prawną” – powiedział po środowym (25 lutego) posiedzeniu rządu minister Skvernelis.
Autor projektu również dostrzega ten problem, ale w czasie rozmowy z nami zauważa, że tę kwestię da się łatwo rozwiązać poprzez zmianę regulacji prawnej, czyli przeniesienia stanowiska starosty z kategorii urzędniczej do kategorii stanowiska politycznego.
„Dziś starosta jest urzędnikiem, którego zatrudnia dyrektor administracji, a który też jest bezpośrednim zwierzchnikiem starosty. Dyrektorowi administracji starostowie też składają sprawozdania z pracy, które raz w roku opiniuje Rada samorządu. Mieszkańcy starostw nie mają żadnego wpływu na to, kto zostanie u nich zatrudniony na stanowisku starosty. Jego wybieralność odwracałaby tę sytuację, bo bezpośrednim »zwierzchnikiem« stawałaby się społeczność lokalna, która oceniałaby pracę wybranego starosty podczas kolejnych wyborów” – wyjaśnia nam rozmówca. Jego zdaniem, sama zmiana formuły mianowania starostów – „z urzędu” na „z wyboru” byłaby niewystarczająca, bo nie chroniłaby przed upolitycznieniem urzędu starostów.
„Wybierani starostowie muszą otrzymać też większą samodzielność i niezależność polityczną, a to najprościej zrobić przez zmianę formuły finansowania starostów” — mówi poseł Strelčiūnas.
W swoim projekcie polityk, który wcześniej wiele lat pracował na stanowisku starosty w jednej z wileńskich dzielnic, proponuje „koszyczkowe” finansowanie starostw. Czyli wielkość budżetu starostw powinna zależeć od ich terytorium i liczby mieszkańców. Takie kryterium tworzenia budżetu nie pozwoli radnym manipulować starostami przy formowaniu rocznych asygnacji.
Autor projektu ustawy jest przekonany, że podczas głosowania w Sejmie parlamentarzyści odrzucą uwagi rządu i ustawa w końcu zostanie przyjęta.
„Biorąc pod uwagę, że mój projekt przeszedł pierwsze czytanie w Sejmie, liczę, że znajdzie też poparcie podczas kolejnych głosowań” — mówi nam Strelčiūnas. Zauważa też, że większość polityków, zwłaszcza przed wyborami samorządowymi, popiera wybory bezpośrednie starostów, dlatego też powinni zaakceptować jego projekt. Autor noweli uważa, że optymalnym terminem wprowadzenia bezpośrednich wyborów starostów byłby rok 2019, czyli następne wybory samorządowe.
„Mielibyśmy wiele czasu nie tylko na przedyskutowanie tematu, ale przede wszystkim na przygotowanie aktów podstawowych. Z kolei rady samorządów miałyby też czas na podjęcie decyzji ws. liczby starostw w obrębie samorządów” — wyjaśnia poseł Strelčiūnas.
Na Litwie jest 60 samorządów. Mieszkańcy dotychczas mogli wybierać jedynie radnych samorządu. Większość w Radzie decydowała o wyborze mera, a ten na podstawie uzgodnień politycznych większości decydował o naznaczeniu kierownictwa administracji samorządowej.
Dyrektor administracji z kolei decydował o zatrudnieniu starostów na podstawie konkursu rekrutacyjnego.
Od tego roku w wyborach samorządowych — 1 marca — mieszkańcy już będą mogli wybierać nie tylko radnych, ale też merów w wyborach bezpośrednich.
Jeśli projekt posła Strelčiūnasa zostanie zaakceptowany w Sejmie, to w kolejnych wyborach samorządowych mieszkańcy będą wybierali bezpośrednio radnych, merów i starostów.