
Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, w sobotę wziął ślub z łyżwiarką Tatianą Nawką. Ceremonia odbyła się w Soczi i była bardzo widowiskowa. Uwagę Rosjan przykuł jednak głównie pewien szczegół — pan młody miał na ręku zegarek wart prawdziwą fortunę, 530 tys. euro.
— To nie pierwsza afera zegarkowa w Rosji. W 2012 roku też miała miejsce podobna awantura o ten gadżet z patriarchą Rosji i Wszechrusi Cyrylem I. W Rosji jest system korumpcyjny, skoro ludzie mogą nabyć dużo więcej mienia, niż na to pozwalają roczne zarobki — powiedział w rozmowie z „Kurierem” Liutauras Gudžinskas, politolog.
W Rosji zarzucono Cyrylowi I, patriarsze Rosji i Wszechrusi, że szpanuje drogim zegarkiem. Na nadgarstku duchownego dziennikarze zauważyli czasomierz marki Breguet wart aż 30 tys. euro. Media wytknęły Cyrylowi, że jako mnich nie powinien posiadać majątku osobistego. Cyryl próbował tłumaczyć, że zdjęcia z zegarkiem to fotomontaż. Niestety, okazało się, że Breguet widnieje też na fotografiach opublikowanych na oficjalnej stronie patriarchatu. Jak rozwiązano ten problem? Wymazując zegarek Photoshopem! Grafik okazał się jednak partaczem. Na przerobionych zdjęciach wyraźnie widać… zegarek odbijający się w blacie.
— W Rosji ludzie, którzy zajmują wysokie stanowiska, lubią podkreślić swoją posadę często do tego wykorzystując drogie zegarki. Takie gadżety dla prostych ludzi wzbudzają pytanie — skąd na to mają pieniądze? Taki drogi zegarek pokazuje, czy jego właściciel naprawdę jest uczciwy i jak dba o interesy prostych ludzi — zaznaczył Liutauras Gudžinskas.
Arminas Lydeka, poseł z ramienia Ruchu Liberałów oraz znawca protokołu i etyki twierdzi, że jeżeli Dmitrij Pieskow zegarek nabył legalnie, za własne zapracowane pieniądze, nie naruszył żadnej etyki pojawiając się z nim na weselu.
— Trudno powiedzieć, skąd on ma ten zegarek. Może rzeczywiście sprezentowała mu żona. Myślę, że tą sprawą powinna zająć się Fundacja do Walki z Korupcją i wyjaśnić. Nie widzę nic w tym złego, że pojawił się z tak drogim zegarkiem. Jeżeli on jest nabyty legalnie, myślę, że niedługo wszystko zostanie wyjaśnione — powiedział Arminas Lydeka.
Rzecznik Kremla miał na nadgarstku zegarek Richard Mille Tourbillon Skull 052. To prawdziwe dzieło sztuki zegarmistrzowskiej, którego mechanizm wykonano w taki sposób, by układał się w kształt czaszki.
Oficjalnie Pieskow w całym ubiegłym roku zarobił 132 tys. euro, raczej sam nie mógł sobie pozwolić na zakup luksusowego gadżetu. Z pensji rocznej jest zobowiązany do płacenia jednej trzeciej kwoty w charakterze alimentów na byłą żonę i dwójkę małoletnich dzieci.
Skąd więc tak drogi zegarek na ręce bliskiego współpracownika Władimira Putina?
Rzecznik prezydenta Rosji pośpieszył więc z wyjaśnieniami. Jak tłumaczy, zegarek to prezent ślubny od żony, która oprócz sportowej zrobiła także karierę telewizyjną. — Jak mogłem nie założyć prezentu od żony? — pytał w poniedziałek zagadywany przez dziennikarzy Pieskow. Trochę kłóci się to z wersją przedstawioną przez byłego federalnego inspektora środowiska Olega Mitwola, który był wśród gości na ślubie i weselu. Jak powiedział tabloidowi „Moskowskij Komsomolec”, Pieskow pożyczył zegarek od przyjaciela.
Ślub i wesele Pieskowa i Nawki odbyły się 1 sierpnia w Rodina Grand Hotel&Spa, najdroższym hotelu w Soczi, w którym nocleg kosztuje od 500 do 3 000 euro za dobę. Hotel należy do oligarchy Olega Deripaskiego. Goście z okolicznych hoteli musieli przenieść się do innych pensjonatów, a pobliskiej plaży cały czas strzegli strażnicy. Dla innych gości, którzy nie byli zaproszeni na ślub, hotel został zamknięty na dwa dni „z powodów technicznych”, odwołano też wszystkie rezerwacje. To w nim po swoim locie w kosmos regenerował się Jurij Gagarin.
Wesele, według szacunków rosyjskiej prasy, kosztowało około 300 tys. euro. Suknię ślubną panny młodej uszył rosyjski projektant Walentyn Judaszkin.
Zegarki polityków często wzbudzają kontrowersje. Dwa lata temu, jeszcze przed Euromajdanem, media szeroko opisywały wizytę ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Kijowie. Szef polskiej dyplomacji miał na nadgarstku zwykły czasomierz, kosztujący ok. 160 dolarów. Jego ukraińscy koledzy nosili znacznie droższe, kosztujące często ponad 30 tys. dolarów.
***
O tym, że drogi zegarek na nadgarstku polityka nie powinien być zbyt drogi, boleśnie przekonał się Sławomir Nowak. Były minister transportu zapłacił stanowiskiem za niewpisanie do zeznania majątkowego wartego ok. 5 000 euro, czyli 112 razy mniej niż zegarek Pieskowa.