W niedzielę, 13 września, w Domu Kultury Polskiej w Wilnie brzmiały znane przeboje Agnieszki Osieckiej. Niezwykle liryczne piosenki były przeplatane jej wypowiedziami o życiu, sobie i o kobietach recytowanymi przez aktorów.
Polskie Studio Teatralne w Wilnie zaprezentowało po raz drugi spektakl „Próba kabaretu. Raz jeszcze Osiecka”.
„Premiera odbyła się w maju br. Na premierze sala była pełna po brzegi, dlatego postanowiliśmy raz jeszcze wystawić tę sztukę. Przyznam, że tym razem trochę obawialiśmy się, czy sala będzie tak samo wypełniona. W tym samym dniu w wielu miejscowościach Wileńszczyzny odbywały się Dożynki, a w Solecznikach występowali Skaldowie. Ale mój widz nie zawiódł, jestem za to bardzo wszystkim wdzięczna” – powiedziała „Kurierowi” Lilija Kiejzik, kierowniczka Polskiego Studia Teatralnego oraz reżyserka spektaklu.
Kabaret to nowość w repertuarze tego teatru.
„Lubię sztuki współczesne, to przede wszystkim Mrożek, Różewicz, Piasecki. Wystawiamy sporo klasyki – Mickiewicz, Słowacki i in. Natomiast dawno już chcieliśmy zrobić coś w stylu kabaretowym. To jest próba w tej dziedzinie sztuki. Tym bardziej że dzięki naszym aktorom możemy wystawić sztukę muzyczną.
Wielu z nich jest już po studiach teatralnych i muzycznych. Udowodniliśmy, że możemy grać nie tylko w dramatach, ale i potańczyć, i pośpiewać. Gościnnie wystąpili tylko dwaj muzycy Kapeli Wileńskiej — Romek Piotrowski, akordeon oraz Gierek Łatkowski, gitara. Na saksofonie, skrzypcach, perkusji i fortepianie grali nasi aktorzy” — mówiła Lilija Kiejzik.
Twórczość Agnieszki Osieckiej od dawna fascynowała reżyserkę.
„Osiecka zafascynowała mnie, gdy przeczytałam jej poezję. Pomyślałam, że warto coś z tego »wyciągnąć«. Chciałam opowiedzieć o losach tej niezwykłej kobiety, zapoznać widza z jej twórczością. Przecież są znane przeboje, których od lat słuchamy, ale nie wiemy, że właśnie ona jest ich autorką. Dotychczas pozostaje taką znaną i nieznaną Osiecką” — zaznaczyła Lilija Kiejzik.
Jedną z głównych ról w spektaklu zagrała piosenkarka i aktorka Monika Jodko. „Kiedy dowiedziałam się, że wezmę udział w przedstawieniu, zaczęłam interesować się twórczością Agnieszki Osieckiej. Okazało się, że jej liryczne piosenki są bardzo bliskie memu sercu. Cieszę się bardzo, że śpiewając, swe uczucia mogłam przekazać widzom. Jestem niezmiernie wdzięczna pani Liliji Kiejzik za to, że daje nam możliwość robienia tego, co lubimy najbardziej. Studiuję pedagogikę muzyczną na Uniwersytecie Edukologicznym, lubię śpiewać, ale taniec był dla mnie nowością. Cieszę się, że nasza choreograf Beata Bużyńska odkryła we mnie tancerkę. W sztuce tej zrealizowałam się jako aktorka, piosenkarka i tancerka, to jest niesamowite i dodaje sił twórczych” – powiedziała w rozmowie z „Kurierem” Monika Jodko.
Po przedstawieniu do zespołu prawdopodobnie dołączy się jeszcze jeden aktor.
„Zostałem zaproszony do spektaklu zatańczyć walca. Tańczę w zespole »Wilia«, a tu właśnie zabrakło tancerzy. Potem powierzono mi rolę konferansjera. Poszło nie najgorzej, przyznam, że zadowolony byłem z tej przygody teatralnej.
A pani Lilija zaproponowała dołączyć się do zespołu. Bardzo poważnie rozważam tę propozycję i coś mi podpowiada, że ta przygoda jeszcze trochę potrwa” — podzielił się swymi wrażeniami z „Kurierem” Łukasz Kamiński, student Uniwersytetu Wileńskiego.
W tym roku Polskie Studio Teatralne w Wilnie obchodzi swoje 55-lecie. Widzom zostanie zaprezentowany ciekawy repertuar.
Już 17 września w Trockim Pałacu Kultury spektakl „Zapiski Oficera Armii Czerwonej”, zaś 21 września również w Trokach — „Przygody Koziołka Matołka”.