Więcej

    Rok po bezpośrednich wyborach merów — czy sprawdziła się reforma?

    Czytaj również...

    Były mer Wilna Artūras Zuokas poddał ostrej krytyce działalność Remigijusa Šimašiusa Fot. Marian Paluszkiewicz
    Były mer Wilna Artūras Zuokas poddał ostrej krytyce działalność Remigijusa Šimašiusa Fot. Marian Paluszkiewicz

    Minął rok po pierwszych bezpośrednich wyborach merów.
    Podczas wyborów samorządowych 1 marca 2015 w 60 samorządach Litwy wybrano 1 524 członków rady, w tym 60 merów. O fotel mera ubiegało się 434 kandydatów.
     
    Po upływie roku głowy samorządów podsumowują wyniki swej działalności.
    Mer Wilna Remigijus Šimašius szczyci się, że w ciągu roku udało się zapanować nad długami stolicy, zreformować system zapisów do przedszkoli, ulepszyć dziedziny porządkowania miasta, energetyki, opieki socjalnej. Jako najważniejsze inicjatywy Šimašius wymienił zmiany w systemie przedszkoli — 100 euro kompensacji dla rodzin, których dzieci uczęszczają do prywatnych przedszkoli oraz zakładanie nowych przedszkoli.
    Według mera w ciągu roku powstało 2 000 nowych miejsc w placówkach przedszkolnych, podatek od patentu dla prywatnie zatrudnionych niań zmniejszono do 1 euro.

    Mer przypomniał także o reformie domów opieki, porządkowaniu podwórzy domów mieszkalnych, powstawaniu nowych chodników i skwerów, remoncie nabrzeża Wilii. Mer zaznaczył, że w stolicy stworzono ponad 6 tys. dobrze opłacanych miejsc pracy, koszta ogrzewania zmniejszyły się o 9 proc.
    W sprawozdaniu znalazła się tylko krótka wzmianka dotycząca reorganizacji sieci szkół.
    Dotychczas niejasna jest sytuacja polskich szkół im. Joachima Lelewela, im. Władysława Syrokomli oraz Szkoły im. Szymona Konarskiego.
    Włodarze miasta akcentowali fakt, że udało im się opanować dług miasta — spodziewają się, że w tym roku Wilno zwróci kredytodawcom 120 mln euro.

    Tymczasem na wczorajszej konferencji prasowej w samorządzie stołecznym były mer Wilna Artūras Zuokas poddał ostrej krytyce działalność Remigijusa Šimašiusa.
    — Sprawozdanie mera potwierdza, że miasto straciło ambicje i energię, wizja rozwoju miasta jest mizerna. W ciągu roku nie opracowano żadnych poważnych projektów inwestycyjnych — powiedział Zuokas.
    Jego zdaniem obietnice deklarowane podczas kampanii wyborczej nie są wypełniane.
    — Zawsze popierałem bezpośrednie wybory merów. W taki sposób wybrany mer ma większą władzę, więcej możliwości i sposobów do realizacji wytyczonych zadań. Tymczasem w przypadku obecnego mera ta teza nie potwierdza się. Nawet deklarowana zniżka kosztów za ogrzewanie o 9 proc. nie jest zasługą obecnych władz. Stało się to tylko dlatego, że rosyjski koncern „Gazprom” zmniejszył cenę na gaz — zaznaczył Zuokas.
    To, że czasami obietnice pękają jak bańki mydlane, były mer zaprezentował przekłuwając szpikulcem pomarańczowe balony. Na każdym była nalepka z nazwami wdrożonych podczas rządów Zuokasa projektów, które jego zdaniem zostały zaprzepaszczone przez obecne władze stołeczne.

    — Gdzie się podział0 100 obiecanych nowych niskopoziomowych autobusów, które już od stycznia miały jeździć stołecznymi ulicami, nowe terminale dla pomarańczowych rowerów miejskich, kamery miejskiego monitoringu, nowe przedszkola państwowe? — pytał Zuokas wbijając szpikulec w kolejny balon. Dodał, że zaprzestano renowacji szkół, modernizacji systemu porządkowania odpadów, budowy Stadionu Narodowego, odnowy parku Sapiehów, przerwano międzynarodowy konkurs na oświetlenie stołecznych ulic, zaniechano rekonstrukcji nabrzeży Wilii (dokonano tylko szybkiego i niskobudżetowego remontu), nie rozpoczęto obiecanej odnowy basenu w Lazdynai.
    Zuokas przypomniał także, że w ciągu roku dług stolicy zwiększył się o 7 mln euro.

    Pierwsze na Litwie wybory bezpośrednie mera stały się historyczne dla rejonu solecznickiego i obecnego mera rejonu Zdzisława Palewicza. Kandydat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i Aljansu Rosjan „Blok Waldemara Tomaszewskiego” osiągnął najlepszy w skali kraju wynik zdobywając poparcie 77,55 proc. wyborców.
    — Zawsze byłem zwolennikiem bezpośrednich wyborów, chociaż one jeszcze bardziej zobowiązują mera. Pierwsze bezpośrednie wybory pokazały, że prowadząc uczciwą politykę, opartą na wartościach chrześcijańskich i angażując się w problemy każdego człowieka, można zdobyć zaufanie wyborców — powiedział „Kurierowi” Zdzisław Palewicz.
    Mer uważa, że powinien być stworzony osobny mechanizm, po to, żeby osoba bezpośrednio wybrana miała możliwości realizacji swoich założeń programowych.

    — Wybór pośredni czy bezpośredni to jeszcze nie wszystko. Ważne jest jak najskuteczniej służyć ludziom, realizować cele, dbać o większe finansowanie, doskonalić stosunki mera z radnymi oraz pracownikami innych instytucji — dodał Palewicz.

    Zaznaczył także, że wybrany bezpośrednio mer może mieć pewne konflikty z radnymi, którzy są przedstawicielami innych partii.

    — W naszym rejonie, gdzie zawsze mieliśmy większość, sytuacja nie jest tak napięta jak w innych samorządach. Tam, gdzie nie ma u władzy jednej partii, albo mer jest bezpartyjny, o wiele trudniej jest pracować. Każdy przecież broni programów swoich partii politycznych. Staramy się unikać wielkiej polityki, bo wszystkich nas łączą sprawy lokalne, które są bardziej gospodarcze niż polityczne — zaznaczył Zdzisław Palewicz.
    ***
    Z badań przeprowadzonych przez centrum badań opinii publicznej „Vilmorus” wynika, że po bezpośrednich wyborach merów zaufanie do samorządów wzrosło o 3 proc. Obecnie ufa im 31,1 proc. ankietowanych osób. Pracę merów Wilna i Kowna pozytywnie ocenia 70 proc. respondentów.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Muzeum Adama Mickiewicza zaprasza na tradycyjne spotkania literackie

    Inicjatorem środowych spotkań literackich był Witold Hulewicz, polski pisarz, kierownik programowy wileńskiej rozgłośni Polskiego Radia, redaktor „Tygodnika Wileńskiego”. Pierwsze spotkanie miało miejsce 23 lutego 1927 r. Kolejne cieszyły się coraz większym zainteresowaniem. Zbierali się głównie przedstawiciele środowiska literacko-artystycznego. Spotkania poświęcano na...

    Izrael Bunimowicz, wileński król czekolady

    Dla Wilna druga połowa XIX w. i początek XX w. to czas intensywnego postępu technicznego oraz rozwoju przemysłu. W 1883 r. w mieście zaczyna działać fabryka cukierków i czekolady „Viktoria”. Przedsiębiorstwo wytwarzało cukierki czekoladowe i karmelowe, czekoladki, marmoladę, kakao oraz...

    Zmiany w trybie dostępności świadczeń medycznych

    W soboty w godz. 8:00–16:00 usługi lekarza rodzinnego oraz odontologa będą świadczone w przychodniach na Antokolu, w Karolinkach, w Nowej Wilejce, Szeszkini oraz w przychodni Centro (ul. Pylimo 3) wyłącznie dla pacjentów tych placówek medycznych. Pacjenci zarejestrowani w innych...

    Place Wilna. Historia wileńskich placów splata się z burzliwą historią miasta

    Plac Jana Pawła II W ub. r. na placu tym odbyła się wyjątkowa uroczystość poświęcenia odbudowanej kaplicy Pana Jezusa. Kaplica o wysokości 8,5 m stanęła na granitowym cokole. Wzniesiona w tym miejscu w XVIII w. kaplica została zburzona w 1952 r.  — Nowa...