Więcej

    Pielgrzymi z Suwałk pod Ostrą Bramą

    Czytaj również...

    To już XXVIII salezjańska Międzynarodowa Piesza Pielgrzymka z Suwałk do Ostrej Bramy

    Zakończyła się XXVIII salezjańska Międzynarodowa Piesza Pielgrzymka z Suwałk do Ostrej Bramy. W tym roku wzięło w niej udział blisko 900 osób, a więc o wiele więcej niż w poprzednich latach.

    Pielgrzymi wyruszyli z Suwałk w niedzielę, 15 lipca, po Mszy świętej pod przewodnictwem biskupa ełckiego Jerzego Mazura. Przez 10 dni wędrowali pod hasłem „Razem z Maryją Oblubienicą Ducha Świętego”. Jak można się było spodziewać, w roku, gdy obchodzimy 100. rocznicę odzyskania niepodległości, patriotycznych akcentów było jeszcze więcej.

    Po wspólnej modlitwie w Ostrej Bramie pielgrzymów czeka jeszcze możliwość zwiedzania Wilna

    – W tym roku, z okazji rocznicy odzyskania niepodległości postaraliśmy się przygotować specjalne uroczystości na pielgrzymce. Najważniejszą z nich było odsłonięcie tablicy „Srebrne Serce dla Inki”. Jest to ogólnopolska akcja, która gromadzi wielu patriotów wzruszonych postawą młodej sanitariuszki 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej – mówi „Kurierowi Wileńskiemu” ks. Jarosław Wąsowicz SDB, kwatermistrz pielgrzymki i inicjator akcji „Srebrne Serce dla Inki”. Akcja rozpoczęła się trzy lata temu, gdy na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku odnaleziono szczątki sanitariuszki. Tablica w Butrymańcach jest już 8, jaką odsłonięto w ramach akcji. – Jest to pierwsze srebrne serce poza granicami Polski, ale wśród swoich, bo przecież tu też biją polskie serca – podkreśla ks. Jarosław Wąsowicz.

    Pielgrzymi, którzy przeszli 260 km przynieśli ze sobą wiele intencji

    Na szlaku pielgrzymkowym znajdują się również inne miejsca związane z historią Polaków i ich walki o wolność.
    – Modliliśmy się na grobach poległych m.in. na cmentarzach w Oranach, Koleśnikach, Butrymańcach i Turgielach. Przy pomniku upamiętniającym zbrodnię w Koniuchach jak co roku miał miejsce Apel Pamięci. Tuż przed celem naszej wędrówki zatrzymaliśmy się na modlitwę przy grobach polskich żołnierzy na Rossie – opowiada kwatermistrz pielgrzymki.

    Dojście do Ostrzej Bramy, jak co roku, było pełne emocji. Pielgrzymi, którzy przeszli 260 km, nieśli ze sobą wiele intencji. Każdy z nich przyniósł je pod kaplicę. Dlaczego wyruszyli w drogę? Jedna z pątniczek, s. Iwona, ze Zgromadzenia Małych Sióstr Jezusa, wróciła niedawno z Algierii. W krajach arabskich przepracowała 9 lat.
    – Bardzo bliska jest mi siostra Faustyna i kult Bożego miłosierdzia. Tego miłosierdzia doświadczyłam bardzo w czasie pracy w Algierii. Miałam okazję również doświadczyć bardzo wiele dobra od mieszkańców tego kraju i poznać inny obraz świata arabskiego niż ten, który widzimy w mediach. Spotykałam biednych, wierzących ludzi, którzy nie są chrześcijanami, ale potrafią świadczyć uczynki miłosierdzia. Teraz rozpoczynam nową misję w Polsce i chcę ją zawierzyć Bogu i podziękować za to wszystko, co było moim działem w ciągu ostatnich lat – opowiada siostra Iwona.

    Dojście do Ostrzej Bramy, jak co roku było pełne emocji

    Pielgrzymi podkreślają, że droga do Ostrej Bramy jest wyjątkowa, nie tylko ze względu na cel podróży.
    – W tej pielgrzymce panuje niezwykła atmosfera. Po drodze spotykamy wspaniałych ludzi. To od nich trzeba się uczyć pobożności i patriotyzmu. Te spotkania na trasie to dla nas ogromne bogactwo – podkreśla pątniczka.

    W tym roku wzięło w niej udział blisko 900 osób, a więc o wiele więcej niż w poprzednich latach

    Lilla Adach wraz z mężem co roku pielgrzymują do Częstochowy. Również tego lata, niedługo po powrocie z Wilna, wyruszą po raz kolejny w drogę na Jasną Górę. W pielgrzymce suwalskiej szli po raz pierwszy. Wyruszyli, żeby dziękować za 30 lat małżeństwa i modlić się w intencji swoich córek.
    – To inne przeżycie, odczuwane bardziej jako patriotyczne wędrowanie. Jesteśmy zachwyceni przede wszystkim spotkaniami z ludźmi. Byliśmy bardzo serdecznie witani na całej trasie, aż trudno powstrzymać łzy – mówi ze wzruszeniem kobieta.

    W grupie żółtej szedł Marek Nadolski, jeden z członków ekipy IPN-u, która w maju prowadziła prace na Wileńszczyźnie. Niedawno mieliśmy okazję spotkać się w Kolonii Wileńskiej, gdzie, na razie bez powodzenia, poszukiwano szczątków żołnierzy AK.
    – Jestem tu w zasadzie między dwoma wyjazdami na Litwę z ekipą Biura Poszukiwań i Identyfikacji. Już we wrześniu wracamy, żeby kontynuować prace. To bardzo ciekawe przeżycie, bo trasa pielgrzymki pokrywała się z niektórymi miejscami, gdzie prowadziliśmy poszukiwania. Tak jak wszyscy, niosę ze sobą wiele intencji. Jedną z nich jest na pewno dziękczynienie za to, że 100 lat temu odzyskaliśmy wolną ojczyznę – opowiada „Kurierowi Wileńskiemu”.

    W 100. rocznicę odzyskania niepodległości było jeszcze więcej patriotycznych akcentów

    Do Ostrej Bramy podążali również rodzice z małymi dziećmi. Anna Kożuchowska mieszka teraz w Londynie, a w pielgrzymce suwalskiej zaczynała uczestniczyć jako studentka i dlatego chciała jak najwcześniej przyzwyczajać do pielgrzymowania swoją córkę. Dla trzy i pół-letniej dziewczynki to już druga pielgrzymka.

    Przez 10 dni pielgrzymi wędrowali pod hasłem „Razem z Maryją Oblubienicą Ducha Świętego”

    – Pielgrzymowanie z dzieckiem jest pewnego rodzaju wyzwaniem, ale nie jestem sama, pielgrzymi chętnie mi pomagają – mówi młoda mama. Z trójką dzieci szła także Iwona Kalinowska. Teraz już dzieci nieco podrosły, ale najmłodszy zaczynał pielgrzymowanie jako trzylatek. – Jest trudno, ale to się opłaca. Zawsze po pielgrzymce doświadczamy szczególnych łask – zwierza się pani Iwona.

    Pielgrzymka jest także bardzo dobrą okazją do lepszego poznania się Polaków mieszkających po obu stronach granicy. Już trzeci rok z rzędu Iwona Kalinowska z dziećmi nocuje w Wilnie u Marii Jatkiewicz.

    W kościele w Butrymańcach poświęcono tablicę ze srebrnym sercem, upamiętniającą „Inkę” Fot. niezalezna.pl

    – Moja kuzynka zaproponowała, żebyśmy przyjęli na noc w naszym domu pielgrzymów. Tak właśnie się poznałyśmy i od tej pory podtrzymujemy kontakt. Można powiedzieć, że z takiego pielgrzymkowego spotkania wyrosła przyjaźń – mówi Maria Jatkiewicz, która po swoich gości wyjeżdża na pielgrzymkowy szlak, jeszcze przed ich dojściem do Wilna.

    Po wspólnej modlitwie w Ostrej Bramie pielgrzymi mogą jeszcze zwiedzić Wilno. W tym roku, w związku z 100. rocznicą odzyskania niepodległości, zwiedzanie zostało wzbogacone o szlak patriotyczny śladami Marszałka Józefa Piłsudskiego. W środę pielgrzymi odwiedzą Zułów, Powiewiórkę, Bezdany, Pikeliszki i cmentarz na Rossie. Jak poinformował nas ks. Jarosław Wąsowicz, taka propozycja zwiedzania spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem wśród pielgrzymów.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     Fot. Marian Paluszkiewicz

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...