Więcej

    Szkolna przemoc – często w trudnej do zauważenia formie

    Czytaj również...

    Szkoła jest miejscem, gdzie mamy nie tylko przekazywać wiedzę, ale też uczyć pewnej kultury w relacjach międzyludzkich Fot. Steve Riot, pixabay.com

    Minęło 6 lat, a mnie ciągle stoi przed oczami moja córka, gdy w pierwszej klasie klęczała przede mną i błagała, bym nie kazała jej iść do szkoły. Matka nigdy czegoś takiego nie zapomni – mówi Alina, mama Karoliny. Dziś jej córka nie boi się szkoły, ale wspomnienia początków pobytu w szkole nadal są bolesne.

    Nigdy nie zdarzyło się, by Karolina została w szkole pobita, czy na przykład zniszczono jej rzeczy. Ale dzieci, nawet te w najmłodszych klasach, potrafią być bardzo okrutne. Bywało, że była przezywana, opluta czy też po prostu izolowana w klasie przez inne dzieci – opowiada rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego”.

    Najtrudniej było w klasach I-III.
    Nie wiem, dlaczego moja córka miała takie trudności. Nie była gorzej ubrana czy mniej zdolna. Może to przez to, że nie chodziła do przedszkola? Może dlatego trudniej jej było w grupie? – zastanawia się matka.

    Potem, stopniowo sytuacja zaczęła się poprawiać.
    Próbowaliśmy reagować, rozmawiałam z wychowawczynią, psychologiem, ale to nękanie trwało, dopóki coś nie zmieniło się w mojej córce. Po prostu, znalazła swoje środowisko poza szkołą, tam ma przyjaciół. Teraz w klasie nie ma problemów, ale też nie zależy jej na opinii kolegów. Trudno więc powiedzieć, czy problem został rozwiązany. To chyba raczej moja córka nauczyła się radzić sobie w tej sytuacji – wyjaśnia.

    Jak zauważa Alina, z podobnymi problemami mieli do czynienia także inni rodzice z kręgu jej znajomych.
    – Są szkoły, zwłaszcza w małych środowiskach, gdzie wszyscy się znają, w których konflikty między rodzicami przenoszą się na dzieci. Bardzo często, zwłaszcza w starszych klasach, chodzi o pieniądze. Dzieci bogatszych rodziców wyśmiewają się z tych biedniejszych, które nie mają takiego sprzętu, nie jeżdżą na wakacje za granicę. Jeśli nawet nie jest to bezpośrednia agresja, nastolatkowie, którzy nie mają tego, co bogatsi koledzy, są często po prostu poza grupą – opowiada rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego”.

    O tym, że przemoc wśród dzieci i młodzieży jest realnym problemem, doskonale wiedzą nauczyciele czy szkolni psycholodzy. Niestety, Litwa jest liderem wśród europejskich krajów, jeżeli chodzi o nękanie dzieci i młodzieży. Międzynarodowy raport HBSC (ang. Health Behaviour in School-aged Children), opublikowany w maju, ujawnił wyniki badań z lat 2017–2018 przeprowadzonych w 45 krajach w Europie i Kanadzie. Najwyższy wskaźnik przypadków pod względem doznawanego przez dzieci i młodzież znęcania się odnotowano wśród 13-latków – 32 proc. chłopców i 31 proc. dziewcząt stało się ofiarami znęcania się. W grupie 11-latków poziom ten odpowiednio sięga 29 proc. i 26 proc., w grupie 15-latków – odpowiednio 26 proc. i 21 proc.

    Litwa przoduje również pod względem wskaźnika znęcania się nastolatków nad innymi. W grupie 11-latków Litwę wyprzedziła tylko Mołdawia. W grupie 13-latków udział w nękaniu innych wskazało 24 proc. chłopców i 17 proc. dziewcząt, wśród jedenastolatków odpowiednio 20 proc. i 11 proc.

    Problem przemocy czy nękania w szkołach to problem bardzo poważny i jako taki jest traktowany przez instytucje oświatowe. Poświęca mu się dużo uwagi, organizowane są specjalne programy prewencyjne, opracowany jest sposób reagowania, gdy do przemocy dochodzi – komentuje Anna Pawiłowicz-Janczys, pedagog specjalny.

    Rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego” podkreśla jednak, że pomimo niemałego wysiłku ze strony instytucji czy też coraz większej obecności specjalistów, psychologów czy pedagogów, nierzadko brakuje odpowiedniej reakcji środowiska szkolnego.

    Rozwiązywanie tego rodzaju problemów jest trudne. Najpierw rodzice, zwłaszcza ucznia, który krzywdzi innych, nie zawsze chcą rozmawiać, często unikają problemu czy zaprzeczają. Także nauczyciele nie zawsze chcą zgłaszać przemoc w szkole, bo wiąże się to z koniecznością sporządzenia dokumentacji – wyjaśnia pedagog.

    Dzieci, nawet te w najmłodszych klasach, potrafią być bardzo okrutne Fot. Ulrike Mai, pixabay.com

    Pawiłowicz-Janczys podkreśla, że w sytuacji przemocy w szkole pomocy potrzebuje zarówno osoba krzywdzona, jak też krzywdząca.
    – Tego rodzaju zachowania nie biorą się znikąd. Najczęściej także uczeń, który nęka inne dzieci, potrzebuje pomocy w rozwiązaniu swoich problemów. Bardzo ważne jest więc, by taka sytuacja wyszła na jaw. W szkole musi być miejsce, gdzie dziecko będzie mogło w bezpieczny dla siebie sposób, choćby anonimowo, poprosić o pomoc dorosłych. To może być gabinet szkolnego psychologa, może być pudełko, do którego można włożyć kartkę z opisaną sytuacją. Nie zapominajmy, że dziecko może doświadczać przemocy nie tylko ze strony innych dzieci, ale także nauczyciela czy szkolnej administracji – zauważa pedagog.

    Na rolę szkoły w kształtowaniu postaw przeciwdziałających agresji zwraca uwagę nauczyciel Artur Markiewicz.
    – Do szkoły dzieci przychodzą z różnych środowisk. Często z własnych domów przynoszą niewłaściwe wzorce, ale szkoła jest właśnie miejscem, gdzie mamy nie tylko przekazywać wiedzę, ale też uczyć pewnej kultury w relacjach międzyludzkich – zauważa nauczyciel.

    Markiewicz podkreśla, że najlepszym sposobem na walkę z nękaniem jest traktowanie wszystkich z szacunkiem.
    – Bardzo trudno jest zwalczyć nękanie słabszych w środowisku, gdzie sami nauczyciele czy administracja dzielą dzieci na „lepsze” i „gorsze”. Ten podział nie jest wcale rzadkością. Nierzadko dzieci rodziców, którzy działają w szkolnym samorządzie, są sponsorami w szkole czy po prostu – potrafią być głośni – są traktowane lepiej niż inne. Nierzadko dziecko z problemami staje się w szkole kozłem ofiarnym. Jeśli chcemy walczyć z przemocą, nie tylko fizyczną, ale też z jej bardziej subtelnymi przejawami, musimy przede wszystkim sami zachowywać bardzo wysokie standardy w relacjach z innymi – podkreśla Markiewicz.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     

    Jeśli dziecko nie zostało skrzywdzone fizycznie, czy możemy mówić o przemocy?

    Przemoc to nie tylko bicie czy poszturchiwanie. Dzieci deklarują, że bardziej dotkliwe i przykre dla nich jest wykluczenie z grupy, które przejawia się w różnych działaniach – obgadywaniu, wyśmiewaniu, nastawianiu klasy przeciwko nim.

    Przemoc w szkole może przybierać różne formy. Może być:

    fizyczna – bicie, popychanie, niszczenie lub kradzież własności
    słowna – wyzwiska, wyśmiewanie
    społeczna – wykluczanie z grupy
    pisemna – pisanie uwag, które są krzywdzące lub obraźliwe
    elektroniczna (powszechnie znana jako przemoc w sieci) – rozsiewanie plotek i krzywdzących komentarzy za pomocą e-maili, telefonów komórkowych (np. SMS-ów) i na portalach społecznościowych.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     

     

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...