Pandemia zmienia stosunek mieszkańców Litwy do korzystania z używanych rzeczy. Już się ich nie wyrzuca, tylko nadal dobre rzeczy czy sprawny sprzęt przekazuje się rodzinie, bliskim lub sprzedaje się w internecie.
Podstawową zasadą, jaką się kierują sprzedający lub kupujący używane rzeczy, jest coraz częściej socjalna motywacja, a nie brak pieniędzy czy możliwość oszczędzenia. Co ciekawe, w kraju zwieksza się liczba osób, które mogą sobie pozwolić na zakup nowych towarów.
Dziwna tendencja?
„Wynik zamówionych przez nas badań wskazał na fakt, że na rynku towarów wtórnego użytku zmniejsza się liczba klientów, dla których najbardziej aktualna jest cena produktu. W ciągu trzech lat – we wszystkich kategoriach produktów – co najmniej o kilka procent zmniejszyła się liczba mieszkańców posiadających w gospodarstwie domowym używane rzeczy, a zwiększyła się liczba, którzy nie kupują i nie sprzedają używanych towarów“ – dla „Kuriera Wileńskiego“ komentuje Jūratė Cvilikienė, kierowniczka Instytutu Finansów banku Sweedbank, który zamówił badania opinii społecznej.
Zdaniem ekspertki, w obliczu rosnących możliwości finansowych niektórych grup społecznych, coraz więcej mieszkańców jest zdolnych do zakupu nowych towarów, a co za tym idzie – zmienia się stosunek do rzeczy używanych, ale nadal wartościowych.
Coraz rzadziej nawiązują one do „finasowo trudnej egzystencji“ i starają się dostosować do swoistej mody „na drugie życie mojej firmowej sukienki“.
Używane ubrania – 55-proc. wzrost
Chociaż mieszkańcy Litwy już nie wyrzucają niepotrzebnych rzeczy, a rozdają je swoim bliskim, znajomym, to jednak zwiększyła się ich sprzedaż na rynku wtórnym, który odnotował 55-procentowy wzrost.
„W najpopularniejszym segmencie używanych rzeczy swój największy wkład mają używane ubrania. W ciągu kilku lat ich udział w rynku wtórnym wyrósł do 55 proc. Naszym zdaniem, nie bez pomocy takich platform elektronicznych jakim jest np. Vinted (kupowanie i sprzedawanie odzieży i obuwia znanych marek – aut.) – zaznacza Jūratė Cvilikienė.
Czytaj więcej: W rejonie wileńskim uruchomiono wyjątkowe stacje
Pandemia przewietrza szafy
Jak się okazuje, wymuszony przez pandemię pobyt w domu sprzyja okazji przewietrzenia szaf i odkrycia nieoczekiwanych „skarbów“, które albo nadają się do powtórnego użytku, albo do przekazania dalej, np. poprzez internetowy handel.
Do takich produktów są zaliczane nie tylko ubrania, ale i domowy sprzęt elektroniczny, meble, jak też dziecięce towary.
„W ciągu kilku lat liczba rodziców, internetowo handlujących drobnymi towarami dziecięcymi, wzrosła podwójnie. O prawie tyle samo zmniejszyła się liczba osób po prostu rozdających – jak wcześniej – niepotrzebne już rzeczy. Chociaż nadal istnieje pozytywna tendencja nieodpłatnego przekazywania towarów już nieużywanych w dotychczasowym życiu codziennym“ – mówi Cvilikienė.
„Stare“ telefony raczej rodzinie…
Jak wynika z badań, takie towary powszechnego użytku, ale o wiele bardziej wartościowe – telefony, tablety, komputery i inny sprzet elektroniczny, najczęściej są nieodpłatnie przekazywane najbliższej rodzinie.
Spowodowane jest to prawdopodobnie nadmiarem podaży na ciągle rozwijającym się rynku tych towarów, a więc nieatrakcyjnego już dla potencjalnych kupców – wtórnego.
„Stąd wynika ta tendencja – młodsi oddają swój sprzęt starszym. W ubiegłym roku zaledwie jedna na 10 osób sprzedała lub kupiła swój kolejny telefon komórkowy. Z kolei więcej – 2 na 10 badanych, potwierdziło taką transakcję w przypadku techniki komputerowej“ – podsumowała badania Jūratė Cvilikienė, kierowniczka Instytutu Finansów banku Sweedbank.